Nazywają go polskim Copperfieldem. Maciej Pol miał COVID-19. "Leżałem pod tlenem"
Maciej Pol od 10 miesięcy jest bez pracy, bo z powodu pandemii odwołano wszystkie jego występy. Pod koniec grudnia iluzjonista zakaził się koronawirusem i na własnej skórze przekonał się, jak niebezpieczna jest ta choroba.
17.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 06:54
Maciej Pol kilka lat temu był jednym z najpopularniejszych polskich iluzjonistów. Magiczne sztuczki, które wykonywał, były na tyle efektowne, że doczekał się miana polskiego Davida Copperfielda. Niestety, Polowi jak i wielu innym artystom pandemia pokrzyżowała zawodowe plany. Miał zakontraktowane występy, jego grafik był wypełniony po brzegi zleceniami, jednak z powodu koronawirusa od 10 miesięcy jest bez pracy. Co więcej w czasie świąt Bożego Narodzenia Maciej i jego żona zakazili się wirusem. Dla iluzjonisty to były naprawdę ciężkie chwile...
Maciej Pol miał COVID-19
Maciej Pol udzielił wywiadu serwisowi Plejada. W rozmowie wyznał, że niezbyt dobrze znosi czas bez pracy, bez kontaktu z widzami i fanami, który dla każdego artysty jest niezwykle ważny.
"Od 10 miesięcy siedzimy z żoną w domu, nie mamy pracy, czekamy na koniec pandemii. Przed tym, jak się zaczęła, miałem podpisane kontrakty na kilka miesięcy naprzód. Teraz czekam na dalszy rozwój sytuacji. Czas bez publiczności, bez bezpośredniego kontaktu z widzem jest bardzo trudny" - powiedział iluzjonista.
Pandemia nie tylko pokrzyżowała mu zawodowe plany. Znacznie też osłabiła jego zdrowie. Niespełna miesiąc temu Maciej Pol i jego żona zakazili się koronawirusem. Gwiazdor na własnej skórze odczuł, jak niebezpieczna jest to choroba.
"Przeszliśmy z żoną COVID-19 w święta Bożego Narodzenia. Na szczęście mieliśmy bardzo dobrą opiekę ze strony lekarzy. Ja przeszedłem infekcję dosyć ciężko, leżałem nawet w domu pod tlenem. Na szczęście przyjaciele przywozili nam pod bramę potrawy świąteczne, co było bardzo wzruszające" - powiedział Plejadzie Pol.
Maciej i jego ukochana deklarują, że kiedy tylko będzie to możliwe, poddadzą się szczepieniu. "Obydwoje z żoną zapisujemy się na szczepienie i czekamy na naszą kolej. Nie chcemy, by to się kiedyś powtórzyło" - dodaje iluzjonista.