(Nie)bezpieczne plotki
„Opium dla uciemiężonych”, „najstarsza rozrywka” i „największy kłamca świata” – plotka. Plotkują wszyscy, niezależnie od płci, statusu materialnego, wieku, wykształcenia, i bez względu na to, czy się do tego przyznają, czy nie.
Współczesna kultura jest przesiąknięta plotką. Miliony ludzi zaczytuje się w brukowcach, w Internecie powstają kolejne portale zajmujące się życiem gwiazd, a w telewizjach przewijają się tłumy celebrytów mówiących o sobie, tak często jak o innych. Mottem obecnych czasów mogłoby być stwierdzenie Oskara Wilde’a: „Jedyną rzeczą gorszą od bycia obiektem plotek, jest nie być obiektem plotek”. Jednocześnie oficjalnie plotkarstwo uznawane jest za coś godnego potępienia, za rozrywkę dla prostaków lub ludzi z nudnym życiem.
Jednak badania naukowe wskazują, że plotka spełnia wiele pożytecznych funkcji. Jest to narzędzie wzmacniające spoistość społeczeństwa. Niektórzy badacze twierdzą, że język pojawił się właśnie po to, byśmy mogli plotkować i zacieśniać w ten sposób więzy towarzyskie. Oczywiście nie dotyczy to złośliwych plotek w stylu „ale przytyła” czy „ je mąż chyba kogoś ma”, które oczywiście zawsze będą krzywdzące.
Rozmowy na temat innych osób są też sposobem na wymuszenie przestrzegania reguł współżycia społecznego. Sama świadomość, że możemy stać się obiektem plotek, zmusza nas do pewnych zachowań, akceptowanych i pożądanych społecznie. Badania wykazały, że osoby przekazujące pieniądze na jakiś cel są hojniejsze, jeśli mają świadomość, że inni dowiedzą się, jaką sumę dały. Nasza wrodzona skłonność do omawiania życia innych osób może się brać też z potrzeby przynależności. Wymieniając informacje potwierdzamy swoje członkostwo w grupie. Plotkowanie oznacza, że darzymy zaufaniem osobę, z którą rozmawiamy. Plotka może być też źródłem informacji; może zmienić nasze widzenie świata, zmienić naszą opinię na temat jakiejś osoby.
Oczywiście problem zaczyna się, kiedy fałszywe i niezbyt pochlebne wieści na czyjś temat zaczynają krążyć w towarzystwie. Badania wskazują, że ludzi bardziej przekona opinia, zdanie innych, niż twarde dane, liczby i fakty. Stąd bierze się smutne zjawisko utrwalania negatywnych opinii na temat osoby publicznej, pomimo tego, że nie ma w nich ziarna prawdy.
Plotka i jej niszczycielska siła jest nie tylko zmartwieniem ludzi sławnych i bogatych, z którymi przecież nie stykamy się na co dzień. Marysia, studentka rusycystyki, wspomina: „Kiedyś mój brat przyjechał do mnie w odwiedziny do akademika. Koleżanki z piętra zaczęły plotkować na ten temat. Kiedy mój ówczesny chłopak wrócił z weekendu, który spędził w domu, plotki oczywiście do niego dotarły. Pokłóciliśmy się straszliwie. On podejrzewał mnie Bóg wie o co, a ja nie mogłam nic na to poradzić. Musiałam specjalnie sprowadzić swojego brata, żeby potwierdził, jak było naprawdę. Ale myślę, że Robert nawet wtedy nie do końca wierzył w moją wersję wydarzeń”.
Czasem nie zdajemy sobie sprawy z tego, jaki wpływ mogą mieć nasze plotki. Z uwag luźno wymienianych przy drinku, których następnego dnia nawet nie pamiętamy, ktoś może wyciągnąć zbyt daleko idące wnioski.
„Siedzieliśmy w kilka osób przy barze i gadaliśmy o znajomych, w tym o pewnej dziewczynie, którą dość słabo znaliśmy” – opowiada Zosia, sekretarka z kancelarii prawnej - „Trochę się z niej podśmiewaliśmy. Potem okazało się, że to dziewczyna jednego z obecnych w barze chłopaków. Tego wieczoru on jedyny nic nie mówił, ale uważnie słuchał. Niedawno dowiedzieliśmy się, że przestał się z nią widywać. Być może w jakimś stopniu przez te plotki”.
Plotek nie unikniemy – jest to część naszej natury i nie warto udawać, że jest inaczej. Plotkując "nieszkodliwie" możemy zacieśniać więzy z przyjaciółmi, zdobywać wiedzę nieformalną lub po prostu miło spędzać czas. Należy jednak pamiętać, jak wielką moc mają informacje wymieniane poufnie. Na ogół dotyczą one spraw delikatnych, czasem wręcz intymnych, wzbudzają więc dużo emocji i mogą mieć daleko idące skutki. Jednocześnie, czasami ludzie wierzą plotkom bardziej, niż faktom, więc wszystko, co mówimy o bliźnich za ich plecami, jest przyjmowane za dobrą monetę. Warto o tym pamiętać, kiedy przy kawie zaczynamy omawiać finanse, nową fryzurę czy życie uczuciowe bliźnich. Łatwo możemy kogoś bardzo skrzywdzić, lub namieszać w jego życiu, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.