"Nie chcę być ciężarem". Poruszający apel sprzedawcy jabłek
- Cieszę się, że mogę pomóc innym - mówi 93-letni sprzedawca jabłek. Owoce pochodzą z gospodarstwa jego córki. - Zięć jest chory, wnuki poszły w świat, córka została z tym sama - zdradza. Przyznaje, że to, co robi, trzyma go przy życiu. - Staram się zarobić na siebie, żeby nie być ciężarem - stwierdza. Zaznacza, że chce być przydatny zarówno dla rodziny, jak i społeczeństwa w myśl zasady "kto żyje dla siebie, nie żyje w ogóle".