Nie takie straszne przedszkole

Kończą się wakacje, a ty ze strachem zastanawiasz się, czy twoje dziecko poradzi sobie w przedszkolu. Natomiast nauka w przedszkolu, w gronie równieśników to doskonały trening samodzielności, bo maluch, patrząc na kolegów i koleżanki, chce ich naśladować.

Nie takie straszne przedszkole
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

03.09.2007 | aktual.: 31.05.2010 21:16

Przedszkole to doskonałe miejsce na trening samodzielności, bo maluch, patrząc na kolegów i koleżanki, chce ich naśladować. Trzylatek, który w domu za żadne skarby sam się nie ubierze, w przedszkolu spróbuje włożyć kurteczkę, widząc, jak to robią starsze dzieci. Siedząc z innymi maluchami przy stole, poradzi sobie z obiadem, choć w domu domagał się, by go karmić. Wielu rzeczy możesz jeszcze kandydata na przedszkolaka nauczyć. Już niedługo kończą się wakacje...

Kto zawiąże buty?

W dobrym przedszkolu dzieci są zachęcane do samodzielności, ale jeśli sobie z czymś nie radzą, zawsze mogą liczyć na życzliwą pomoc i uśmiech. Nikt mało zaradnego malucha nie stresuje. Nie denerwuje się na dziecko, że zmoczyło majteczki czy nie umie zjeść zupy. Trzylatek nie musi całkiem samodzielnie się ubierać, warto jednak, by próbował.Nie powinno mu sprawiać problemów założenie majteczek, spodni, koszulki, piżamki, bucików czy kurtki, ale nie musi jeszcze wiązać sznurówek czy zapinać guzików. Warto kupić mu do przedszkola ubrania, z których zakładaniem sobie poradzi: buty na rzepy, dresiki z gumką w pasie, bluzę z obrazkiem na brzuszku(dziecku będzie łatwiej zorientować się, gdzie jest przód).Plan na sierpień: Zachęcaj malca do samodzielnego rozbierania się i ubierania. Chwal, gdy mu się uda.

Czas na obiad

Przedszkolak powinien sam jeść łyżką i widelcem, pić z kubka. Jeżeli Twoje dziecko daje sobie radę z kanapką, mielonym kotletem i surówką – to doskonale. Inną sprawą jest, czy chce jeść. Nie martw się, jeśli trudno malca do tego namówić. Akurat ten problem często w przedszkolu sam się rozwiązuje, bo w grupie dzieci jedzą chętniej. Plan na sierpień

Nawet jeśli uważasz, że dziecko zjadło na obiad zbyt mało, nie karm go. Jeśli z talerza wszystko zniknie, a maluch jest jeszcze głodny, zaproponuj dokładkę i powiedz, że sam też może o nią poprosić. Staraj się podawać urozmaicone posiłki (takie będą w przedszkolu) i nie zmuszaj, gdy dziecko nie ma na coś ochoty. Jeśli w Waszym domu jada się obiad około szesnastej, powoli przyzwyczajaj malucha do nowych pór posiłków.

Żegnaj, pieluszko?

Najlepiej, by dziecko potrafiło samodzielnie korzystać z toalety, nie siusiało w majteczki zarówno w dzień, jak i podczas snu. Ale nieraz jeszcze zdarzy mu się „wpadka” podczas zabawy – to normalne i nie można oczekiwać od trzy-, czterolatka, że zawsze zdąży do toalety.

Wiele dzieci w dzień już nie moczy bielizny, ale zdarza im się zrobić siusiu podczas snu. Jeśli tak jest też z Twoim maluchem, powiedz o tym wychowawczyni. Najlepiej, jeśli na czas poobiedniej drzemki założy mu jednorazowe majteczki. Gdyby maluch zmoczył piżamkę i pościel, mógłby się bardzo zestresować. Zaproponuj też przyniesienie pościeli na zmianę.

Jeśli dziecko jeszcze nosi pieluszkę, w ciągu dnia mu ją zdejmuj. Nie zmuszaj jednak malca do siadania na nocnik czy sedes – on sam musi do tego dorosnąć. Ucz także dziecko samodzielnego zakładania i zdejmowania majteczek, podcierania pupy, spuszczania wody po skorzystaniu z toalety i mycia rąk. To lubię, a tego nie

Kto wie, czy nie najważniejszą w przedszkolu umiejętnością jest komunikowanie swoich potrzeb i uczuć. Ty rozumiesz malca niemal bez słów, ale wychowawczyni nie pozna go aż tak dobrze. Nie chodzi jednak o to, by dziecko wyrażało złość krzykiem, ale by umiało powiedzieć do kolegi: „Jest mi przykro, że nie chcesz się ze mną bawić”, czy do pani: „Jest mi smutno, bo nie ma mamy”. Tego typu zachowania są na pewno trudne dla trzylatka, jednak warto go uczyć właśnie takiego sposobu okazywania emocji.

Gdy widzisz, że dziecko jest smutne albo bardzo się cieszy, nazywaj jego uczucia. Powiedz: „Smutno ci, bo kolega nie chciał ci dać samochodu?”. Opowiadaj też o tym, co czują inni: „Zobacz, jak Asia ucieszyła się, kiedy powiedziałeś, że ją zaprosisz do siebie i pokażesz zabawki”.

Bez mamy też fajnie

Dla prawie każdego „debiutanta” przedszkole byłoby najlepszym i najpiękniejszym miejscem pod słońcem, gdyby była tam... mama! Kiedy jesteś blisko, malec czuje się bezpieczniej. Ale w przedszkolu Ciebie nie będzie. Warto, by wiedział, że bez mamy też można się dobrze czuć i wesoło bawić. Jeśli do tej pory nie zostawiałaś dziecka pod opieką innych osób, najwyższy czas. Na początek niech to będzie ktoś maluchowi bliski: ciocia, babcia, dziadek. Stopniowo wydłużaj czas swojej nieobecności. Zadbaj też o to, by maluch doskonale się wtedy bawił. Niech zabierze ze sobą książeczki, zabawki albo pójdzie z dziadkiem na rower. Ilu tu kolegów

Nie martw się, jeśli Twój trzylatek w piaskownicy bawi się sam i tylko podpatruje, co robią inne dzieci (a czasem podbiera im pomysły lub... zabawki). W tym wieku podobne zachowania są naturalne, ale już wkrótce zaobserwujesz, że tzw. zabawa równoległa (czyli obok, a nie razem) zmieni się we wspólną z kolegami. W tym też przedszkole będzie pomocne, choć w pierwszych dniach maluch może mieć jeszcze trudności z przyłączaniem się do grupy. Ale wychowawczyni na pewno mu pomoże. W przedszkolu są zajęcia adaptacyjne? Koniecznie weźcie w nich udział. A jeśli nie, chodźcie na place zabaw, zapraszajcie do domu małych gości. Pozwalaj na swobodną zabawę z kolegami. Ucz malca dzielenia się zabawkami, ale też stawiania na swoim. Nie musi od razu zsiadać z rowerka, gdy kolega chce się przejechać. Pokaż, że to on decyduje, czy pożyczy swoje zabawki, ale i tłumacz, że „po koleżeńsku” jest się nimi dzielić.

Potrzebna pomoc

Jeśli boisz się, że dziecko może mieć problemy z adaptacją w przedszkolu, otwarcie porozmawiaj o tym z wychowawczynią. Powiedz o swoich obawach. Na pewno zwróci ona wówczas na malca większą uwagę i pomoże mu w przedszkolnym starcie. Wspólnie zastanówcie się, czy nie byłoby dobrze, gdyby na początku dziecko przychodziło na krócej, na przykład tylko do obiadu, i nie zostawało podczas leżakowania. Nie wstydź się prosić o pomoc: to przecież dla dobra dziecka. Jeśli ułatwisz mu początki, szybko poczuje się w przedszkolu prawie… jak w domu!

Katarzyna Pinkosz Konsultacja: Małgorzata Rymaszewska, psycholog, Grupa Synapsis

Komentarze (0)