Poszła do ginekologa. Usłyszała komentarz o "ubijaniu śmietany"
"Z twoich piersi to by śmietana wyszła, bez ubijania" - usłyszała jedna z pacjentek ginekologa. Idąc do lekarza, liczymy na jego pomoc i życzliwość. Zamiast tego zdarzają się niewybredne komentarze. Jak poradzić sobie w takiej sytuacji?
Nie wszyscy lekarze potrafią wykazać się empatią. Niejednokrotnie podczas wizyt do głosu dochodzą ich poglądy lub górę biorą emocje. To bez wątpienia brak profesjonalizmu, ale też systemowa luka w wykształceniu, jeśli chodzi o odpowiednią komunikację.
Niedopuszczalne teksty ginekologów
Warto jednak zdawać sobie sprawę, że jedno zdanie rzucone bezmyślnie przez lekarza może być dla pacjenta źródłem traumy. Szczególnym przypadkiem są gabinety ginekologiczne, gdzie często dochodzi do słownych nadużyć. Na Instagramie powstał nawet profil "Patoginekologia", gdzie publikowane są zatrważające teksty lekarzy.
"– Jest pani dziewicą? – Tak. – Na pewno pani nie współżyła? – No mówiłam, że nie. – Hmm, nie wygląda pani na dziewicę, zrobimy USG dopochwowo",
"Z twoich piersi to by śmietana wyszła, bez ubijania",
"Ale po co pani spirala? Pani wie, że nie dostanie rozgrzeszenia?" – czytamy w postach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z ostracyzmem ze strony lekarzy nierzadko spotykają się też osoby otyłe.
"Bywam zawstydzany i obrażany, bo jestem gruby, o czym wiele osób, w tym pielęgniarek i lekarzy, nie pozwala mi zapomnieć. Jak zdenerwowany tłumaczę, że mierzę się z napadami głodu w wyniku stresu pourazowego, niektórzy traktują mnie łagodniej. Ale nie wszyscy. Ten dermatolog podczas kolejnej wizyty stwierdził, znowu podnosząc głos, że jem za dużo, jak świnia" – powiedział Jeremi w rozmowie z "Newsweekiem".
Zobacz też: Poszła do lekarza. Na wstępie ją obraził
Jak radzić sobie z nieodpowiednimi zachowaniami lekarzy?
Jak radzić sobie w takich sytuacjach? Pamiętajmy, że milczenie może być potraktowane jako przyzwolenie i sygnał dla lekarza na przyszłość, że wolno mu zachowywać się w ten sposób wobec tego samego pacjenta oraz innych. Warto zatem zebrać się na odwagę i zwrócić uwagę, stawiając tym samym jasne granice. W każdej placówce można też złożyć skargę.
"Najważniejsze jest zadbanie o siebie i swój komfort. Każde zachowanie przemocowe warto głośno nazwać i postawić granicę. Powiedzieć lekarzowi: ‘To, czego właśnie doświadczam, jest przemocą i nie życzę sobie takich komentarzy’. Bywa, że osoba używająca przemocy zastanowi się nad tym i dotrze do niej, że coś jest nie tak. Czasem można wprost oznajmić: ‘Nie zgadzam się na takie traktowanie’ i po prostu opuścić gabinet" – zaznacza w rozmowie z "Newsweekiem" Michał Tęcza, trener komunikacji i seksuolog.
"Istnieje możliwość zgłoszenia skargi do osoby na stanowisku dyrektorskim w placówce, w której doszło do sytuacji. Jeśli gabinet był prywatny, można wnieść o zwrot kosztów wizyty, napisać opinię w internecie. Ale nie wszyscy mają siłę walczyć… Część osób woli zagryźć zęby, wysłuchać, kiwnąć głową, lecz nie zadzierać z lekarzem" – dodaje w mniej optymistycznym duchu.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl