GotowaniePrzepisyNiebiańskie słodkości na święta

Niebiańskie słodkości na święta

Niebiańskie słodkości na święta
14.12.2007 16:31, aktualizacja: 28.06.2010 15:49

Tiramisu, babà, focaccia di mandorla... Mmm, paluszki lizać! Tak, Włosi potrafią stworzyć w kuchni bardzo smakowite desery. Ich stare przepisy na słodkości od wieków podbijają świat. Któż bowiem nie zna smaku chociażby tiramisu? Mało kto jednak wie, że niemal z każdym z włoskich przysmaków związana jest jakaś legenda...

Kiedy przychodzą święta Bożego Narodzenia, mieszkańcy całego świata potrafią stworzyć w kuchni najbardziej smakowite ciasta, ciasteczka i desery. Mistrzami w wypiekaniu kruchych smakowitości są Włosi - to oni stworzyli m.in. boskie tiramisu i focaccię. Ale czy nasz sernik, jabłecznik lub czekoladowe pierniki smakują gorzej?

Tiramisu to deser znany na całym świecie i wszędzie cieszący się wielkim powodzeniem. Biszkopty skropione likierem Amaretto i przełożone serem mascarpone tworzą bowiem niepowtarzalny smak. Historia tego przysmaku zaczęła się w Toskani i sięga XVII wieku. Wtedy właśnie rządził tu książę Cosimo III de Medici, próżny władca słynący z zamiłowania do przepychu i... smakowitych deserów. Dla niego też cukiernicy ze Sieny postanowili przygotować coś specjalnego. Tym, co udało im się stworzyć, podbili serce władcy. Tym bardziej, że deser nazwali na jego cześć „zuppa dell duca”.

Medici przywiózł przepis na smakołyk na swój dwór we Florencji, a stąd receptura powędrowała dalej w świat. Najpierw do Wenecji, gdzie deser ten szczególnie upodobały sobie... kurtyzany. Ciasto miało bowiem działać jak afrodyzjak. Stąd też szybko zmieniona została jego nazwa. „Tiramisu” to bowiem zbitka wyrazów znacząca dosłownie „podnosi mnie do góry”, co przez ówczesnych mieszkańców Wenecji zostało uznane za bardzo trafne, a jednocześnie nieco aluzyjne określenie.

Il babà, czyli polska baba drożdżowa

Babà to ciasto, którym zajadają się Neapolitańczycy. Każdemu, kto wybiera się w te rejony, można śmiało podpowiedzieć, że spróbowanie tego deseru powinien uznać za żelazny punkt programu swojej wycieczki. Tym bardziej, że babà to nic innego jak nasze polskie ciasto drożdżowe w nieco zmodyfikowanej wersji. To wysokie, stożkowate babeczki, które Włosi podają mocno nasączone rumem.

Polecamy przepisy:

Tiramisu Skąd jednak takie ciasto w Neapolu? Babà trafiła tu prosto z Francji, a dokładnie z Nancy, gdzie rezydował były polski król Stanisław Leszczyński. To właśnie on wymyślił, by suche ciasto moczyć w rumie i podobno tylko w ten sposób kazał je sobie podawać.

Migdałowe fantazje

Prawdziwe migdałowe królestwo to Sycylia. Już w starożytności wyspa słynęła z bogactwa migdałowych drzewek. Antyczny mit łączy migdałowca z piękną historią miłosną. Tracka księżniczka Filis, myśląc, że jej ukochany zginął, odebrała sobie życie. Bogini Atena wzruszona losem dziewczyny, postanowiła zamienić ją w drzewko migdałowe. Szybko okazało się jednak, ża ukochany Filis żyje. Młodzieniec dotarł do migdałowca i mocno objął pień drzewka. Natychmiast pojawiło się na gałęziach mnóstwo różowych kwiatów. Legenda mówi, że nieszczęsny kochanek wraca co roku, by uścisnąć ukochaną. Migdałowiec wówczas zakwita, co zwiastuje również nadejście wiosny.

Sycylijczycy są bardzo przywiązani do tej i wielu podobnych legend, dlatego też co roku, gdy tylko pojawią się różowe kwiaty, świętują nadejście wiosny, a na ich stołach pojawiają się przepyszne migdałowe desery. Bardzo popularna, a jednocześnie łatwa w przygotowaniu, jest focaccia di mandorla. Pod tą tajemniczo brzmiącą nazwą kryje się prosty migdałowy placek przełożony waniliowym kremem, który jednak pachnie i smakuje wyśmienicie.

Pastiera, czyli magiczne połączenie

Pastiera to włoski sernik przygotowany z delikatnego w smaku sera ricotta. Podobnie jak babà, tak i ten deser pochodzi z okolic Neapolu i tu też ma swój legendarny początek. Z pokolenia na pokolenie przekazywana jest tu mianowicie fantastyczna historia opowiadająca o przepięknej syrenie, która mieszkała w pobliskiej zatoce. Każdej wiosny bajkowa postać wynurzała się z wody i cieszyła mieszkańców okolicznych wiosek swoim cudownym śpiewem. Ludzie z wdzięczności postanowili podarować jej wszystko to, co mieli najcenniejsze: mąkę, ser ricotta, jajka, olejek pomarańczowy, cukier oraz mieszankę przypraw. Syrenę prezent ten bardzo ucieszył, a jej cudowny śpiew podziałał tym razem jak czary. W magiczny bowiem sposób wszystkie składniki złączyły się i... powstała pierwsza Pastiera.

Nie da się ukryć, że wszystkie te słodkości najlepiej smakują we Włoszech. Możemy jednak spróbować przyrządzić któreś z ciast we własnej kuchni.

Polecamy przepisy:

Tiramisu

Źródło artykułu:WP Kobieta