Niebo nie jest limitem. Joanna Biedermann – od "Bociana" do Dreamlinera

Niebo nie jest limitem. Joanna Biedermann – od "Bociana" do Dreamlinera

Joanna Biedermann i jej szybowiec
Joanna Biedermann i jej szybowiec
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Patryk Brzozowski
19.05.2023 12:00, aktualizacja: 22.05.2023 10:04

Jednym z najczęściej przewijających się w internecie cytatów motywacyjnych jest ten z Konfucjusza, który mówi: "Wybierz pracę, którą kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w twoim życiu." Choć niektórzy traktują to z przymrużeniem oka, to są też osoby będące żywym dowodem na to, że determinacja i pogoń za marzeniami mogą sprawić, że nawet niebo nie będzie granicą. Jedną z takich osób jest Joanna Biedermann, dla której miejscem pracy jest m.in. kokpit samolotu Boeing 787 Dreamliner.

Tak jak paleta barw składa się z trzech podstawowych kolorów, jakimi są żółty, niebieski i czerwony, tak również wszechświat składa się z czterech podstawowych składników, jakimi są woda, powietrze, ziemia i ogień. Od zarania dziejów człowiek próbuje te żywioły opanować i ciężko wskazać, który jest najtrudniejszy do ujarzmienia.

Z pewnością najbardziej nieokiełznanym, bo jednocześnie nienamacalnym, wydaje się powietrze, w które wzbiliśmy się dopiero 17 grudnia 1903 r., kiedy to bracia Wright, niesieni siłą marzeń i silnika spalinowego maszyny Wright Flyer, dokonali pierwszego udanego przelotu samolotem.

– Żywioły wszystkie są fantastyczne. To jest tak, że każdy żywioł potrafi wciągnąć różne osoby – mówi Joanna Biedermann, która zdobywała tytuły mistrzowskie na zawodach szybowcowych w Polsce i na świecie, a dziś zasiada również za sterami samolotów rejsowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ogień

Joanna Biedermann przebyła długą i fascynującą drogę, która zaczęła się chyba jak u niemal każdego pilota – od szybowców. Do latania przekonała ją koleżanka z licealnej ławki. Ponad 30 lat temu obie dołączyły do odbywającego się w trakcie ferii zimowych kursu zorganizowanego na lotnisku Aeroklubu Grudziądzkiego w Lisich Kątach. Początek przygody to kurs teoretyczny, gdzie omawiano zagadnienia związane z meteorologią, nawigacją, mechaniką lotu, budową szybowca i innymi lotniczymi tematami. Swój pierwszy lot odbyła dwumiejscowym szybowcem SZD-9bis Bocian, kiedy brała już udział w szkoleniu praktycznym.

– Zainspirowała mnie do latania na szybowcach koleżanka, która w momencie, gdy usłyszałyśmy w radiowęźle szkolnym, że są zapisy do aeroklubu, powiedziała, że jej tata latał i to jest bardzo fajne. Pomyślałyśmy obie, że spróbujemy swoich sił w Aeroklubie Grudziądzkim. Przyjechałyśmy na lotnisko w Lisich Kątach, zapisałyśmy się na teoretyczne szkolenie szybowcowe, a później koleżanka już nie brała udziału w szkoleniu praktycznym, ale jednak tę iskierkę zasiała - opowiada Biedermann.

Joanna Biedermann przed lotem
Joanna Biedermann przed lotem© Licencjodawca | Patryk Brzozowski

Woda

Na swojej drodze poznajemy wiele osób, które niekoniecznie wykonują zawód zgodny ze swoim wykształceniem. Nie inaczej jest w przypadku naszej bohaterki, która ukończyła studia na kierunku oceanografii, ale ani przez chwilę nie żałowała swojego wyboru.

– Każdy żywioł potrafi wciągnąć różne osoby. Ja chciałam skończyć studia lotnicze, ale nie było takich opcji w momencie, kiedy szukałam szkoły, która byłyby dla mnie dostępna. Zaczęłam studiować oceanografię w Gdańsku, która mi się bardzo spodobała – i ludzie z nią związani również. Bardzo dużo miałam możliwości, żeby latać i bardzo dużo zrozumienia. Ludzie, którzy działają w temacie oceanografii, to są pasjonaci i ja nie musiałam im w ogóle tłumaczyć, że moja pasja wymaga czasu.

Żywioł wody tak wciągnął Joannę Biedermann, że ukończyła studia, ale dyplom odłożyła na półkę, bo to właśnie latanie miało stać się jej sposobem na życie. W wolnym czasie brała udział w szkoleniach i zdobyła licencję zawodową. Zdobyła też uprawnienia instruktora szybowcowego i samolotowego, choć nie było wtedy dużego zapotrzebowania na nowych pilotów.

Joanna Biedermann
Joanna Biedermann
Joanna Biedermann
Joanna Biedermann

Powietrze

Joanna Biedermann lubi wyzwania, dlatego postanowiła wkroczyć na ścieżkę prowadzącą za stery samolotów pasażerskich. Pracując jako dyspozytor lotniczy, zdobyła uprawnienia do latania na samolotach dwusilnikowych, w warunkach meteorologicznych bez widoczności ziemi. Kiedy pojawił się nabór na pilotów, to od razu się zgłosiła i po szkoleniu trafiła za stery ATR42 i ATR72. Po 3 latach została kapitanem.

– Latanie jest fascynujące na każdym etapie. Szkolenie jest etapem, kiedy uczymy się bardzo dużo i odkrywamy wiele nowych elementów czy przełamujemy swoje słabości – w szybownictwie dużo jest takich momentów, kiedy przełamujemy swoje ograniczenia. Jest pierwszy lot z instruktorem, lot samodzielny, lot dłuższy nad lotniskiem. Każda z tych faz jest fajna na etapie, kiedy się ją odbywa, kiedy się uczymy, kiedy zdobywamy nowe umiejętności. W momencie, kiedy już potrafimy większość rzeczy, dalej sobie uświadamiamy, że coś jest z przodu czego możemy się nauczyć. Mimo wielu godzin spędzonych w powietrzu cały czas trzeba utrzymywać te umiejętności i cały czas sprawia to przyjemność – mówi Biedermann.

Ziemia

Choć będąc w przestworzach można dostrzec to, jak wygląda krajobraz, to jednak nie zastąpi to obcowania z przyrodą i odkrywania nowych miejsc będąc na lądzie. Dlatego Joanna Biedermann, jak sama mówi, lubi wędrować, ale nie muszą to być wędrówki dalekie. Najbardziej lubi jednak góry, podziwianie widoków i spotykanie nowych ludzi na szlakach. Jej życie jest jednak ułożone pod pracę i pasję.

Joanna Biedermann za kierownicą Škody Enyaq Coupé
Joanna Biedermann za kierownicą Škody Enyaq Coupé© Licencjodawca | Patryk Brzozowski

– Lotnictwo to jest taka dziedzina życia, która jest pasjonująca. Cały czas mnie zadziwia, jak widzę szybowce, samoloty, balony, że potrafimy jako ludzkość latać takimi fantastycznymi maszynami i cały czas pojawiają się nowe rozwiązania, nowe maszyny latające. – mówi Biedermann – Ostatnie sto lat to dynamiczny rozwój, od podstawowych statków, które mogły wykonywać loty kilkusekundowe, po maszyny, które mamy obecnie – dodaje.

Ta ewolucja sprawia, że np. w 2018 r. Boeing 787 Dreamliner ustanowił transatlantycki rekord prędkości na trasie z Nowego Jorku do Londynu. Dzięki tylnym wiatrom maszyna osiągnęła prędkość 1248 km/h. Rok później australijskie linie lotnicze ustanowiły rekord świata w długości i czasie jednego przelotu bez międzylądowania. Samolot przeleciał dystans 17,8 tys. km z Londynu do Sydney w czasie 19 godz. i 19 min. Podobnie jest w motoryzacji. Z miłości do dalszych i bliższych wędrówek, pokonywania granic i chęci dbania o środowisko powstała także elektryczna Škoda Enyaq Coupé. To luksusowy, elektryczny SUV, który, w zależności od wersji, na jednym ładowaniu zapewnia zasięg nawet do 552 km.

To wszystko byłoby niemożliwe bez pasji, dzięki której osoby, takie jak Joanna Biedermann mogą czuć się jak w cytacie z Konfucjusza. Samoloty i samochody to jedynie narzędzia, ale w odpowiednich rękach pozwalają wydobyć pełną moc ich możliwości. Te jednak stale się zwiększają, właśnie dzięki pełnemu poświęceniu dla tego, co się kocha – choć czasem o wszystkim decyduje jedna iskra. Podobnie, jak w przypadku braci Montgolfier, wynalazców tzw. montgolfiery, czyli balonu na ogrzane powietrze, czy Otto Lilienthala, pierwszego człowieka, który wzbił się w powietrze za pomocą skonstruowanego przez siebie szybowca.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (32)
Zobacz także