Niełatwe życie ze sknerą
Sknera, skąpiec, dusigrosz… Liczy każdą złotówkę, skrupulatnie przestrzega ustalonego na dany miesiąc budżetu, stroni od wyjść do kina czy restauracji i krzywym okiem patrzy na poczynania partnerki, która ma, według niego, zbyt luźne podejście do domowych finansów.
Sknera, skąpiec, dusigrosz… Liczy każdą złotówkę, skrupulatnie przestrzega ustalonego na dany miesiąc budżetu, stroni od wyjść do kina czy restauracji i krzywym okiem patrzy na poczynania partnerki, która ma, według niego, zbyt luźne podejście do domowych finansów. Związek ze sknerą to droga usłana wyjątkowo kolczastymi różami. Czy ze skąpcem można wytrzymać?
– Życie ze sknerą to ciężkie życie i zdecydowanie odradzam kobietom wiązanie się z tym typem mężczyzn. Skąpstwo jest równie nieuleczalne jak alkoholizm, skłonność do przemocy, rozwiązłości czy hazardu. Raczej nie sposób zmienić skąpca w hojnego mężczyznę, więc lepiej omijać takich szerokim łukiem. Największy bogacz nie jest wart zachodu, jeśli ma węża w kieszeni. Inwestowanie w takiego czasu i wysiłku idzie na marne (…) – twierdzi Magdalena, użytkowniczka jednego z forów internetowych.
Równie negatywną opinię na temat mężczyzn-skner posiada internautka o pseudonimie „uncja”: „(…) skąpiec jest beznadziejny jako partner nie tylko ze względu na chory stosunek do pieniędzy. Przede wszystkim to potworni nudziarze, nie mają potrzeb intelektualnych, kulturalnych, podróżniczych – żadnych. Realizują jedynie potrzebę ciułania.”
Jak najmniej, jak najtaniej…
Nie ma wątpliwości, że związek z przesadnie oszczędnym mężczyzną do łatwych nie należy. Skąpiec dąży do zaspokojenia jedynie podstawowych potrzeb i to najmniejszym kosztem. Wszelkie przyjemności, za które trzeba zapłacić, traktowane są jako fanaberia i niepotrzebny wydatek. Partnerka sknery nie może więc liczyć na hojne – a najczęściej na jakiekolwiek – prezenty czy na zakupy spoza listy „rzeczy koniecznych do przeżycia”. Kupno perfum, nowej bluzki czy kolejnej pary butów spotka się z pretensjami, wyrzutami i długim wykładem na temat oszczędzania. Jeśli więc kobieta ma odmienne podejście do finansów, na porządku dziennym są sprzeczki i kłótnie o każdą wydaną złotówkę.
Skąd to skąpstwo?
Zanim podejmiemy decyzję o przyszłości naszego związku ze sknerą, warto zastanowić się nad podłożem takiego nastawienia partnera. Przesadna oszczędność jest najczęściej wynikiem wychowania i powielania postępowania rodziców. Jeśli w dzieciństwie partner doświadczył biedy, w dorosłym życiu docenia wartość zarobionych pieniędzy oraz stara się odkładać je na „czarną godzinę”. Z drugiej strony – skąpiec może wywodzić się z zamożnej rodziny, w której władza nad finansami skupiała się w rękach stanowczego ojca, udzielającego pozwolenia na zakup tylko niezbędnych produktów. Postawa partnera może więc wynikać z lęku, braku poczucia bezpieczeństwa czy po prostu z niewiedzy, że możliwy i skuteczny jest inny model zarządzania domowym budżetem.
Więcej o związkach:
Nie bez znaczenia jest również to, czy skłonność do przeliczania każdego grosza jest „wrodzoną” cechą partnera, czy może pojawiła się niedawno na skutek chwilowego pogorszenia sytuacji finansowej. Nie należy też utożsamiać skąpstwa z oszczędnością. O ile zrezygnowanie z drogiej wycieczki w obliczu innych istotniejszych wydatków jest wyrazem zdrowego rozsądku, o tyle sprzeczanie się o zakup droższego niż zwykle chleba to już powód do zastanowienia.
Jak żyć ze sknerą?
W powodzenie związku ze skąpcem wątpi internautka „mada11”: „Ze sknerą nie da się żyć, po prostu: albo dostosujesz się do reguł (…), albo rzucasz pana w diabły, aby nie oszaleć. Są dwa typy mężczyzn, z którymi nie da się żyć na co dzień: rozrzutny chłopiec na debecie i kredytach oraz sknera (…)”.
Czy rzeczywiście nic nie da się zrobić? Pierwszym krokiem, zwłaszcza przed podjęciem decyzji o małżeństwie czy o wspólnym mieszkaniu, jest dokładne ustalenie zasad gospodarowania pieniędzmi. Warto określić, jaka część wypłaty – zarówno twojej, jak i partnera – przeznaczana będzie na wspólne cele. Niezbędna jest szczera rozmowa. Mężczyzna może nie zdawać sobie sprawy z tego, że jego przesadna oszczędność cię drażni. Unikaj krytykowania, postaraj się zrozumieć przyczyny takiego, a nie innego postępowania.
Sens kontynuowania znajomości stoi pod znakiem zapytania, gdy partner nie chce słyszeć o „złagodzeniu” swojego nastawienia, a zwłaszcza gdy zarządzanie finansami traktuje jako system karania i nagradzania, czyli jako sposób na kontrolowanie twojego zachowania.
(map/sr)