Niewierność w związkach
Chciałabym zapytać, czym spowodowane jest zachowanie, potrzeby u niektórych mężczyzn, którzy zmieniają partnerki jak rękawiczki? Nie potrafią być w stałym związku i choć czasem mają w tym związku dzieci, ciągle szukają czegoś innego.
18.02.2010 | aktual.: 18.02.2010 16:38
Chciałabym zapytać, czym spowodowane jest zachowanie, potrzeby u niektórych mężczyzn, którzy zmieniają partnerki jak rękawiczki? Nie potrafią być w stałym związku i choć czasem mają w tym związku dzieci, ciągle szukają czegoś innego. Mam na myśli ciągłą potrzebę odmiany w łóżku, nowych bodźców i partnerek. Co kieruje takimi panami, czy oni nigdy nie „dojrzewają”?
Zdolność człowieka do wchodzenia w bliskie związki zmienia się w miarę rozwoju psychoseksualnego. Zanim stworzy trwały związek, najpierw zazwyczaj wchodzi w kilka związków przelotnych. W badaniach przeprowadzonych pod kierunkiem prof. Z. Izdebskiego Polacy przyznawali się średnio do 4,5 partnera seksualnego w ciągu życia.
Wchodzenie w związki przelotne ma za zadanie uświadomić nam, jakie są nasze potrzeby związane ze związkiem, co możemy dać partnerowi, jakie cechy partnera są dla nas ważne i jakie są nasze oczekiwania wobec związku. Świadomość siebie i swoich potrzeb daje nam możliwość trafniejszego doboru partnera i nawiązywania związków dających wysoki poziom satysfakcji – co przekłada się na chęć pozostania w takim związku na stałe.
Część osób – dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet – nigdy nie doświadczyła wystarczającego poczucia bezpieczeństwa w bliskim związku emocjonalnym, w tym w relacjach z rodzicami. Skutkiem tego mogą być zaburzenia osobowości, przejawiające się trudnościami w nawiązywaniu bliskich relacji, a także opisany przez Panią brak możliwości dłuższego utrzymywania bliskiego związku seksualnego, mogący się przejawiać nieustającym poszukiwaniem nowości. Tymczasem nowości należałoby poszukać najpierw wewnątrz siebie.
Radosław Jerzy Utnik– psycholog-seksuolog, członek Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego oraz Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.