Nigdy nie poznała ojca. Urodziła się dwa miesiące po jego tragicznej śmierci
Sarah Arnold-Hall urodziła się dwa miesiące po tragicznej śmierci swojego ojca himalaisty. Dzięki technologii Rob Hall przed wydaniem ostatniego tchnienia połączył się z żoną i powiedział, jak chciałby, aby miała na imię ich córka.
13.05.2021 13:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do tragicznego wypadku doszło w maju 1996 roku. Podczas ataku szczytowego na Mont Everest zginęło osiem osób, w tym Rob Hall, doświadczony himalaista. Jego żona była wówczas w siódmym miesiącu ciąży. Przed śmiercią udało im się przez chwilę porozmawiać.
Córka Roba Halla nie ma żalu i pretensji do ojca. Tak jak on kocha góry
Według uczestników wyprawy Rob Hall był w najgorszym stanie. Kiedy pojawiła się łączność radiowa i mógł skontaktować się z żoną w ciąży, skorzystał z okazji. Powiedział jej, aby spokojnie spała i nie martwiła się o niego. Dodał, że chciałby aby ich córeczka nazywała się Sarah.
Ponieważ dziewczynka nigdy nie poznała ojca można by pomyśleć, że nie chce mieć nic do czynienia z górami, które jej go zabrały. Nic z tych rzeczy. Kobieta od dziecka uczestniczy w wyprawach. Wzięła udział m.in. w trekkingu do obozu bazowego Everestu, kiedy miała zaledwie 10 lat. "Everest stanowi wyzwanie, które przyciąga ludzi jak żadna inna góra. Wyobrażam sobie, że stanie na szczycie świata i uświadomienie sobie, że dotarłeś tam o własnych siłach musi być niewiarygodne" – powiedziała w jednym z wywiadów.
Dodała też, że rozumie ludzi, którzy podążają za adrenaliną.
Czym się dziś zajmuje Sarah?
Kobieta prowadzi otwarty profil na Instagramie, gdzie umieszcza kadry ze swojego życia. Zawodowo chce zajmować się pracą z ludźmi. Fascynuje ją ludzki umysł i widzi się, jako psychologa. Poza tym rozwija pasje. Ponownie chce wrócić też w okolice Everestu, może nawet zdobyć szczyt.