"Nikogo nie obchodzi, czy dam sobie radę". Rodzice załamani
- Moje dziecko będzie zamknięte w czterech ścianach, a ja pozbawiona środków do życia – mówi mama 9-latka. - Kościoły pozostają otwarte, podobnie jak żłobki, przedszkola i świetlice dla dzieci lekarzy i mundurowych. A moje dziecko dla rządu jest gorsze, moje życie mniej istotne.
05.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od 9 listopada klasy 1-3 przechodzą na naukę zdalną, dołączając do klas 4-8, szkół średnich oraz uczelni wyższych. Zasiłek opiekuńczy przysługuje tylko rodzicom dzieci poniżej 8. roku życia. W praktyce oznacza to uczniów klasy pierwszej oraz (częściowo) drugiej. Żłobki, przedszkola oraz zerówki nadal funkcjonują w trybie stacjonarnym. W szkołach podstawowych czynne będą świetlice. Jak podaje MEN, placówki "będą miały obowiązek zapewnienia funkcjonowania świetlic szkolnych w szczególności dla uczniów, których rodzice są bezpośrednio zaangażowani w walkę z pandemią COVID-19". Poprosiliśmy o doprecyzowanie, co oznacza w tym przypadku sformułowanie "w szczególności".
- Od 9 do 29 listopada szkoła podstawowa oraz szkoła artystyczna realizująca kształcenie ogólne w zakresie szkoły podstawowej zobowiązana jest prowadzić działalność opiekuńczą dla dzieci osób zatrudnionych w podmiotach wykazujących działalność leczniczą oraz innych osób realizujących zadania publiczne w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, uczęszczających do klas 1 - 3 szkoły podstawowej lub klas szkoły artystycznej realizującej kształcenie w zakresie odpowiadającym klasom 1 - 3 szkoły podstawowej - czytam w odpowiedzi MEN dla WP Kobieta.
"Nikogo z PiS nie obchodzi, czy dam sobie radę "
Kornelia Król ma 9-letniego syna. Złożyła już wniosek o możliwość pracy zdalnej, ale nie wiadomo, czy dostanie na to zgodę. A wtedy sytuacja stanie się dla niej bardzo trudna.
- Moje dziecko będzie zamknięte w czterech ścianach, a ja pozbawiona środków do życia – mówi Kornelia w rozmowie z WP Kobieta. - Kościoły pozostają otwarte, podobnie jak żłobki, przedszkola i świetlice dla dzieci lekarzy i mundurowych. A moje dziecko dla rządu jest gorsze, moje życie mniej istotne. Nikogo z PiS nie obchodzi, czy dam sobie radę. Nie stać mnie na opiekunkę ani na to, żeby nie pracować przez miesiąc.
Oburzona mama zwraca też uwagę na fakt, że 9-latek nie jest jeszcze gotowy na to, żeby zostawiać go samego w domu na osiem godzin.
- Jasiek jest spokojnym dzieckiem – mówi. – Nie wyjdzie z domu sam, nie ma głupich pomysłów. Gdyby był pożar, to wie, że trzeba uciekać i wezwać pomoc. Ale to nie są wszystkie zagrożenia, które mogą się zdarzyć. Jak będzie się ulatniać czad i poczuje się senny, to po prostu pójdzie spać. Nie będzie wiedział, że dzieje się coś złego. 9-latek nie ma jeszcze wyobraźni i nie potrafi przewidzieć wszystkich zagrożeń. Wiem, że syn specjalnie nie wywinie mi numeru. Coś może się stać niechcący, a nie na złość – dodaje Kornelia.
Do tego dochodzi jeszcze kwestia lęku dziecka.
- Spytałam go wczoraj, czy jest gotowy na to, żebym zostawiła go w domu – przyznaje Kornelia. – W pierwszej chwili powiedział, że pewnie. Ale kiedy usłyszał, że chodzi o osiem godzin, od razu zmienił zdanie. Stwierdził, że się boi i nie chce. Przeraziła go wizja tego, że nikogo nie będzie w domu, że będzie pusto. I wcale mu się nie dziwię. To jest jeszcze dziecko!
Kornelia zastanawia się też, czy dziecko, które zostaje samo w domu, objęte jest ubezpieczeniem szkolnym.
Zobacz również: Bon dla nauczycieli. Pedagodzy wyśmiali propozycję rządu
- Mam wykupioną polisę. I co z nią teraz będzie? Co w sytuacji, kiedy zostawię dziecko w domu i coś się wtedy stanie? Kto weźmie za to odpowiedzialność? – pyta.
Zasięgnęliśmy w tej sprawie informacji u źródła, czyli firmy, w której ofercie znajdują się ubezpieczenia szkolne.
- Jeśli do wypadku, który jest objęty ubezpieczeniem, dojdzie w domu podczas nauki zdalnej, to należy się świadczenie określone w warunkach ubezpieczenia – mówi w rozmowie z WP Kobieta Bohdan Białorucki, rzecznik prasowy firmy Aviva. - Ubezpieczenie szkolne NNW działa 24 godziny na dobę na całym świecie. Przy NNW szkolnym nie rozpatrujemy, czy do wypadku doszło z winy rodzica, ale oczywiście – jak zawsze – zachęcamy do ostrożności i zachowania zasad bezpieczeństwa – dodaje.
"Chcę iść do szkoły. To wtedy nie będziesz płakać"
Karolina pracuje w firmie zajmującej się sprzedażą internetową. Jest odpowiedzialna za pakowanie towarów. To zajęcie, którego nie da się wykonywać z domu – nie ma szans na pracę zdalną. Karolina jest samodzielną mamą 8-latka. Jej syn chodzi do drugiej klasy i, w świetle prawa, może sam zostawać w domu i uczestniczyć w lekcjach online.
- To nie jest dziecko, które może zostać samo w domu na 10 godzin – mówi Karolina w rozmowie z WP Kobieta. - Nie ma takiej opcji. Mogę na pół godziny wyjść do sklepu i kupić chleb, ale nie zostawiać go na cały dzień samego w domu! On nie byłby w stanie nawet sam włączyć programu do lekcji online. Tym bardziej że system jest kompletnie nieprzygotowany. Córka mojej siostry ma lekcje online. To chaos. Zdarza się, że dzieci w kalendarzu mają dwie lekcje równocześnie albo że nauczyciel się nie pojawia. Wczoraj siostrzenica nie mogła się połączyć. Nie wyobrażam sobie ośmiolatka, który sam radzi sobie z takimi sytuacjami.
Karolina jest samodzielną matką i nie ma skąd uzyskać pomocy.
- Nie wiem, co mam zrobić. Płaczę od wczoraj – mówi. – Sama pracuję, sama utrzymuję syna i płacę za mieszkanie. Można powiedzieć, że od poniedziałku będę bezrobotna, bo jedyne, co mogę zrobić, to iść na urlop bezpłatny. Czyli zostaję bez dochodu. Od wczoraj jeżdżę po ciociach i innych osobach, z którymi od dawna nie miałam kontaktu z prośbą, żeby ktoś mi z synem został. Jeśli ktoś się zgodzi, to będę musiała budzić małego o 4, żeby zdążyć go zawieźć przed pracą. Ale na razie i tak nikt chętny się nie znalazł. Jestem załamana, a najgorsze jest to, że na żadną pomoc od państwa nie mogę liczyć. Premier nie odpowiedział wczoraj na pytanie, co mają zrobić rodzice w mojej sytuacji – dodaje.
Zobacz również: Agata Kornhauser-Duda z pomocą charytatywną. Nie wszystkim spodobała się inicjatywa pierwszej damy
Po konferencji Mateusza Morawieckiego wprowadzającej "mały lockdown" Karolina całkowicie się rozkleiła. Widział to jej syn.
- Wczoraj cały dzień płakałam – wyznaje Karolina. - W pewnym momencie syn podszedł do mnie i powiedział: "Mamo, ja nie chcę zostać w domu. Chcę iść do szkoły. To wtedy nie będziesz płakać".
Psycholog: ośmiolatek nie zadba o siebie pod nieobecność rodziców
Ośmioletnie dziecko w świetle prawa może pozostać w domu bez dorosłego opiekuna. Z punktu widzenia psychologa to założenie całkowicie nietrafione.
- Ośmiolatek nie jest w stanie samodzielnie zadbać o siebie pod nieobecność opiekunów – mówi w rozmowie z WP Kobieta Anna Pasławska-Turczyn, psycholog z Centrum Zdrowia Kobiet na Mokotowie. - Dodatkowo walczy z nadal obecnymi w jego rozwoju fobiami prostymi - boi się burzy, szczekania psa, stukania, hałasu. Do tego ma coraz bardziej rozwinięte funkcje poznawcze, w tym wyobraźnię, która podsuwa mu różne obrazy. Bez opieki, wsparcia i wytłumaczenia, co się dzieje w jego otoczeniu, jest narażony na powstawanie zaburzeń depresyjnych i lękowych.
Zobacz również: Rząd nie zamknie kościołów, bo są wysokie? Wirusolog komentuje
Do tego dochodzi jeszcze kwestia niebezpiecznych zachowań.
- Ośmiolatek już bardzo dużo chce zrobić sam i wydaje mu się, że jego kompetencje są nieograniczone, a stąd już o krok od niebezpiecznych zdarzeń – dodaje Pasławska-Turczyn. - Drugoklasista nie posiada jeszcze racjonalnego wglądu w swoje działania - znacznie nadużywa nowych mediów, gdy nie jest kontrolowany. Wyobraźnia, coraz wyższe kompetencje motoryczne i nierefleksyjne oglądanie filmów może spowodować, że dziecko urzeczywistni pomysły na zagrażającą mu zabawę, której nie podjęłoby w kontrolowanych warunkach.
Pasławska-Turczyn zwraca również uwagę na emocje dziecka.
- Do tego dochodzi jeszcze bezgraniczna tęsknota, smutek, poczucie osamotnienia, odtrącenia, poczucia, że nie jest się już tak ważnym dla rodzica jak niegdyś - mówi psycholog. - Ośmiolatek nie posiada mechanizmów racjonalizacyjnych, które pozwolą mu zrozumieć ekonomiczne pobudki nieobecności rodzica.