"Nie widziałam jej trzeźwej". Nocami wstawała do pijanej matki
21.04.2024 10:30, aktual.: 21.04.2024 11:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
21 kwietnia Andie MacDowell skończyła 66 lat. Aktorka, która jest wiodącą przedstawicielką srebrnej fali wyznaje, że "lubi być stara", a obecny czas uznaje za najlepszy w swoim życiu. Niewielu wie, przez co przeszła jako dziecko dorastające w oparach alkoholu i u boku matki chorej psychicznie.
Zadebiutowała na wielkim ekranie ponad trzydzieści lat temu, szybko podbijając Hollywood. Andie MacDowell znana z wielkich produkcji filmowych lat 90., takich jak "Cztery wesela i pogrzeb" czy "Dzień świstaka", na pewien czas wycofała się z życia zawodowego, poświęcając rodzinie.
Matka trójki dzieci powróciła na ekrany wraz z córką Margaret Qualley w sztandarowym serialu Netfliksaa "Sprzątaczka". To Qualley przekonała ją do roli Pauli cierpiącej na chorobę afektywną dwubiegunową, uznając, że idealnie sprawdzi się w tak złożonej postaci. Dlaczego? Ponieważ Andie MacDowell życie u boku osoby chorej psychicznie i uzależnionej od alkoholu znała z autopsji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Traumatyczne dzieciństwo
Chociaż była dzieckiem, to pełniła rolę rodzica. Andie MacDowell opiekowała się swoją uzależnioną od alkoholu matką, u której po porodzie stwierdzono schizofrenię. W jej trudnej sytuacji nie pomógł także rozwód rodziców.
"Nie było takiego momentu, żebym znała moją matkę jako zdrową kobietę. Ona zawsze cierpiała, więc ja też żyłam w cierpieniu przez całe swoje życie. Doskonale rozumiem złożoność takiej złamanej osoby, którą kochasz niezależnie od tego, jak trudna jest" - wyznała MacDowell w rozmowie z "USA Today".
Już jako siedmiolatka dzierżyła na swoich barkach całą odpowiedzialność. Wśród wspomnień z dzieciństwa wymienia otwieracz do butelki przymocowany do lodówki. Wyznaje, że niemal każdej nocy wstawała do pijanej matki, aby wyjąć z jej dłoni papierosa.
"Na podłodze i na kanapie były ślady po przypaleniu, to niesamowite, że się nie spaliliśmy" - wspominała w jednym z wywiadów Andie MacDowell.
Jej matka, Pauline Johnston, była nauczycielką muzyki. Została zwolniona przez uzależnienie alkoholowe, dlatego w kolejnych latach jedynie łapała się dorywczych zajęć. Andie MacDowell już jako szesnastolatka podjęła pracę w fast foodzie, skłaniając do tego także matkę. Jednak alkohol ponownie wziął górę, Pauline straciła kolejną pracę, a leczenie uzależnienia okazało się bezskuteczne. Matka aktorki zmarła w wieku 53 lat na zawał serca.
"Myślałam, że będzie dość trzeźwa, żeby pracować, ale źle to oceniłam. Bo też nigdy nie widziałam jej trzeźwej, nie wiedziałam, co to znaczy dość trzeźwa" - wyznała MacDowell.
Pogodzona z przeszłością
Mimo traumatycznego dzieciństwa i zjawiska parentyfikacji, którego od najmłodszych lata doświadczała MacDowell, nigdy nie miała żalu do matki. Przyznała w wywiadzie dla "The Zoe Report", że Pauline miała swoje demony, a ona sama jako dojrzała kobieta wciąż zmaga się z zaburzeniami lękowymi. Jednak czuła się kochana. O jej wielkiej empatii świadczą te słowa:
"Nie ma we mnie gniewu. Jest dużo współczucia. Biedna mama. To okropna choroba".
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl