Nowy gwiazdor polskiego Instagrama. Kobiety oszalały na punkcie "wikinga" z Warszawy
Niedawno pisaliśmy o 50-letnim Gianluce Vacchim, przystojnym Włochu, który podbija Instagram. Okazuje się, że internetowy gwiazdor ma swojego sobowtóra w Polsce. Paweł Ładziak to model, trener i - jak czytamy na jego profilu - polski wiking, pochodzący z Warszawy. Choć Polak ma "dopiero" 300 tysięcy obserwatorów, w internecie już jest o nim głośno. Nam zdradził, ile ma lat, co, poza wyglądem, łączy go z Gianlucą i jak na jego nagłą sławę reaguje żona.
Paweł zawsze był dość aktywny w social mediach, ale wszystko nabrało rozpędu, gdy przefarbował włosy na siwo. - Paradoksalnie, postanowiłem przefarbować się, bo zacząłem siwieć i źle się z tym czułem. Choć mam 35 lat, taka całkowita biel włosów podobała mi się od dawna - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską.
Do tej pory był trenerem personalnym, a fitness sylwetkowy pozostał jego pasją do dziś. Ćwiczyć zaczynał, mając 16 lat w piwnicy i szkole. - Później niestety pochłonęły mnie szaleńcze lata młodości. Kiedy w okolicach trzydziestki ustabilizowałem się, pomyślałem, że nie mogę wyglądać teraz gorzej niż jako nastolatek i wziąłem się za siebie. W mojej historii klienci i internauci szukają inspiracji - opowiada.
_Na swoim profilu Paweł pokazuje miedzy innymi jak wyglądał kiedyś.- Obecny wygląd kosztował mnie wiele godzin spędzonych na ćwiczeniach - mówi. _
O swoim włoskim "pierwowzorze" Paweł dowiedział się przez przypadek, kiedy ruszyła lawina porównań. - To miłe, bo Gianluca wydaje się fajnym gościem. Nie miałbym nic przeciwko, żeby w jego wieku tak wyglądać - mówi ze śmiechem Paweł.
Co więcej, Polak przy jednej z okazji poznał żonę bliskiego przyjaciela włoskiego amanta. Okazuje się, że wiele ich z Gianlucą łączy. - Podobno to facet dość zamknięty na kobiety, ma swój świat. To nas łączy, bo ja lubię otaczać się kobietami, ale wierny jestem tylko jednej. Obaj też hobbystycznie zajmujemy się dj-ką i jesteśmy jednego wzrostu - mamy po 173 centymetry. Jak widać, łączy nas więcej niż można by pomyśleć - mówi.
Paweł (po lewej) porównywany jest do włoskiej gwiazdy Instagrama - Gianluki Vacchi.
Paweł często porównywany jest do 15 lat starszego Włocha, a zdarza się, że pod jego zdjęciami z żoną pojawiają się pytania o… jego córkę. - Zdaję sobie sprawę, że wyglądam starzej niż na swój wiek, a kolor włosów wcale nie pomaga mi odmłodnieć. Sam dałbym sobie 40-45 lat. Jasne, że jest mi trochę przykro, kiedy czytam, że wyglądam na 60 - przyznaje.
Jak to w sieci, zdarza się hejt. Paweł stara się nim nie przejmować. Na jego profilu przewarzają pochlebne komentarze osób z całego świata. Ludzie proszą o trenerskie rady, szukają inspiracji, komplementują wygląd. Nie brakuje też komentarzy zachwyconych Polakiem pań. Ten jednak pozostaje wierny żonie, która dopinguje go w dbaniu o dobrą formę oraz obecnej karierze i cieszy się z rozpoznawalności męża.
_Paweł chętnie pozuje z żoną. _
Paweł Ładziak nie chce przegapić swoich pięciu minut. - Staram się maksymalnie wykorzystać ten czas. Obecnie pomagam wprowadzić na polski rynek firmę z suplementacją dla sportowców. Choć ludzie wciąż utożsamiają mnie z treningami, to jednak ze względu na małą ilość czasu, porad treningowych udzielam już właściwie jedynie za pośrednictwem sieci. Swojego Instagrama jednak nie prowadzę już pod kątem czysto trenerskim, bo takich osób jest zbyt wiele, a skupiam się przede wszystkim na motywowaniu do zmian i dbania o siebie. Chciałbym też otworzyć coś swojego. Nie mogę jednak jeszcze zdradzić szczegółów. Obserwujcie mnie - zachęca.