Nowy okrutny trend na komunię. Już nie quady i konsole

Nowy okrutny trend na komunię. Już nie quady i konsole

Prezenty na pierwszą komunię czasem wzbudzają kontrowersje
Prezenty na pierwszą komunię czasem wzbudzają kontrowersje
Źródło zdjęć: © AKPA
12.04.2023 18:27, aktualizacja: 12.04.2023 19:19

Prezenty komunijne co roku są tematem ożywionych dyskusji. Media alarmują o nowej, niebezpiecznej modzie dotyczącej podarunków. Okazuje się, że niektórzy rodzice czy krewni kupują dzieciom żywe małpki. To zły pomysł.

Moda na nietypowe komunijne prezenty może być szkodliwa. W poprzednich latach słychać było historie na temat kupowania dronów czy quadów, jednak okazuje się, że niektórzy rodzice czy krewni decydują się nawet na... żywe małpy. Jakub Chełmiński, dziennikarz "Gazety Wyborczej", postanowił sprawdzić, jak kupić takie zwierzę.

Dziennikarz próbował kupić małpę. To banalnie proste

Ogłoszenia o sprzedaży rożnych gatunków małp - kapucynek, marmozetów czy pigmejek – można znaleźć na różnych serwisach z ogłoszeniami sprzedażowymi. Ceny wahają się od 6 tysięcy złotych do nawet 40 tysięcy - wszystko zależy od konkretnego gatunku zwierzęcia, a także od sprzedawcy. Reporter relacjonuje, że w ofertach bywa zaprezentowane zdjęcie małpy - często w dziecięcych ubrankach, w pieluszce czy w wózku.

Dziennikarz zadzwonił pod podane numery, wcielając się w potencjalnego klienta. Właścicielka podkreśliła, że małą małpkę trzeba karmić co cztery godziny, a w przypadku, gdy musimy wychodzić do pracy - "lepiej wziąć dwie małpki", żeby zajmowały się sobą. Co do klatki – zdaniem sprzedawczyni wystarczy "taka dla królika, potem może być dla dużych papug".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Chcą kupić małpę pod wpływem impulsu. "Życie z nią jest bardzo trudne"

Pan Paweł, hodowca, w rozmowie z "Wyborczą" przyznaje, że Polacy, którzy chcą kupić małpę, często dzwonią do niego "pod wpływem impulsu, filmiku na Instagramie czy TikToku". Mężczyzna jednak nie sprzedaje zwierząt na prezent komunijny czy świąteczny. - Niektórzy nie hodują małp, tylko produkują żywe zabawki. Byle częściej, byle więcej - opowiada.

Wyjaśnia też, że trzymanie w domu małpy to ogromna odpowiedzialność i zaprzecza słowom sprzedawczyni. - Potrzebne są specjalistyczne lampy, nawilżacze, oczyszczacze powietrza. Do tego przynajmniej dwa razy w roku badania profilaktyczne u weterynarza. To sprawia, że nie jest tanio. Ale niektórzy po prostu trzymają parkę w małej klatce i prowadzą produkcję małp - zaznacza.

Co więcej, życie z małpą nie jest łatwe. - To tylko tak słodko wygląda na foteczkach z Instagrama. W rzeczywistości życie z małpą jest bardzo trudne - mówi pan Paweł. Podkreśla, że często zdarzają się pogryzienia, zwłaszcza narażone są dzieci.

- Traktują człowieka jak część stada. Te małpki, które widzimy w mediach społecznościowych, są zazwyczaj bardzo młode, wyglądają uroczo i niewinnie. Potem małpa wchodzi w okres dojrzewania i zaczyna dominować np. innych domowników. Pogryzienia są nagminne - dodaje też Nadia Chlebicka z fundacji Epicrates, zajmującej się egzotycznymi zwierzętami.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (212)
Zobacz także