Blisko ludziNowy produkt Ekipy Friza budzi kontrowersje. Dietetyk kliniczny: "Dramat, nie promowałabym tego za żadne pieniądze"

Nowy produkt Ekipy Friza budzi kontrowersje. Dietetyk kliniczny: "Dramat, nie promowałabym tego za żadne pieniądze"

Dietetyk kliniczny krytykuje skład napoju dla dzieci.
Dietetyk kliniczny krytykuje skład napoju dla dzieci.
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe, Archiwum prywatne
Anna Podlaska
27.09.2021 14:57

Lody reklamowane przez Ekipę Friza zrobiły furorę wśród nastolatków. Teraz przyszedł czas na kolejną żyłę złota: oranżadę. W składzie napoju, co nagłośniła Katarzyna Bosacka, jest dużo cukru i zero wartości odżywczych. Dietetyczka kliniczna w rozmowie z WP Kobieta stwierdziła, że nie promowałaby takiego napoju za żadne pieniądze.

Ekipa Friza i Koral po wielkim sukcesie lodów wprowadzają do sprzedaży napoje. Dziennikarka Katarzyna Bosacka przeanalizowała i opisała w poście na Instagramie skład nowego produktu znanych influencerów.

W oranżadzie o smaku truskawkowym są: woda, cukier, dwutlenek węgla, regulator kwasowości, kwas cytrynowy, aromat i koncentrat czarnej marchwi. 100 ml ma 41 kcal oraz 10 g cukru, czyli dwie łyżeczki. W napoju cytrynowym znajdują się z kolei: woda, cukier, dwutlenek węgla, sok cytrynowy odtworzony z koncentratu (3,6 proc.), regulator kwasowości, kwas cytrynowy, aromat i barwnik: karoten.

Anna Podlaska, WP Kobieta: Mamy koniec września. Na sklepowych półkach pojawiły się już napoje Ekipy. Skład płynu zamkniętego w kolorowej puszcze opisała Katarzyna Bosacka, co pani o nim sądzi?

Dr Hannna Stolińska, dietetyk kliniczny: To jest dramat. Zachęcanie do picia takich napojów jest w mojej opinii kontrowersyjne. Jeżeli produkt na drugim miejscu w składzie ma cukier, jest bardzo niezdrowy i nie promowałabym go za żadne pieniądze.

Biorąc pod uwagę, że pojemność tego napoju wynosi 250 ml, to w jednej puszce mamy 5 łyżek cukru. Bardzo dużo. Dodatkowo w składzie nie ma żadnych wartości odżywczych: witamin, składników mineralnych. W tej sytuacji to jałowy produkt, cukrowa bomba.

Czym skutkuje wypicie puszki takiego napoju? Zastępuje dziecku deser? Ile puszek dziennie można wypić?

W jednej puszcze tego napoju jest połowa dziennego zapotrzebowania dziecka na cukier, a on jest też przecież ukryty w innych produktach. Jeżeli dziecko miałoby się tego produktu napić, to raczej okazjonalnie, może po aktywności fizycznej.

Picie takich napojów zaburza koncentrację, powoduje skoki stężenia cukru w organizmie, dziecko jest nadaktywne, a po chwili znów ospałe. Co więcej, konsumowanie wysoko słodzonych napojów prowadzi do nadwagi, insulinooporności, cukrzycy, zaburzeń libidowych i próchnicy. A jak wiadomo, stan naszych zębów wpływa na ogólną kondycję organizmu.

Słodkie napoje czy lody z syropem glukozowym reklamują idole współczesnej młodzieży. Robią to za pośrednictwem mediów społecznościowych, czyli kanałów, które są dzieciom i młodzieży bliskie. Czy z pani doświadczenia wynika, że trudno przekonać nastolatki do tego, że to, co piją ich ulubieńcy w teledysku czy reklamie, jest niezdrowe?

Trudno przekonać. Idole są często ważniejsi od specjalistów i rodziców. Jeżeli mamy walczyć o zdrowie naszych dzieci, m.in. z chorobami cywilizacyjnymi, powinniśmy mówić jednym głosem. Jednak wiadomo, że celebryci reklamują takie produkty w celach finansowych.

Jakich przekąsek dzieci powinny unikać, a w pani opinii są powszechnie kupowane na drugie śniadanie?

Na pewno drożdżówki, rogaliki – czyli pieczywo cukiernicze. Nawet w batonikach zbożowych jest syrop glukozowy, jeszcze bardziej niebezpieczny dla zdrowia niż cukier. Poza tym słodkich deserów mlecznych z kolorowymi kuleczkami i słodyczy.

Na półce sklepowej znajdziemy produkty, które można z czystym sumieniem włożyć dziecku do plecaka? Ostatnio, gdy odprowadzałam córkę do szkoły, jedna z mam powiedziała, że nie zdążyła zrobić kanapki, więc zastąpiła ją czekoladowym misiem z biszkoptu.

U mnie budzi sprzeciw i kontrowersje, gdy ktoś nie ma czasu zrobić kanapki dla dziecka. Na co dzień znajdujemy czas na wiele innych, często nieistotnych rzeczy. Jeżeli decydujemy się na potomstwo, zadbanie o jego zdrowie jest kluczowe.

Niemniej, producenci wychodzą nam naprzeciw i robią produkty z coraz lepszym składem – warto czytać etykiety i poświęcić na to czas.

W pani przekonaniu dzieci w Polsce mają dobre nawyki żywieniowe?

Nie mają dobrych nawyków. Wiedzą, że warzywa i owoce są zdrowe, ale nie rozumieją wpływu produktów na stan zdrowia.

Wyrobienie zdrowych nawyków u dziecka, czyli nie zajadanie nudy czy stresu, to rola rodziców. A oni sami fatalnie się odżywiają, co widzę w moim gabinecie.

Pracuje pani z dziećmi, które walczą z nadwagą. Rozumiem, że pozbycie się zbędnych kilogramów to jedno, a stygmatyzacja, problemy ze zdrowiem, odczuwanie wstydu - drugie.

Zgadza się, to jest ogromny problem. Dzieci bardzo się wstydzą - nawet tego, by zjeść w szkole, bo są wyśmiewane na przerwach, na wf-ie. Później są głodne i się objadają. Najmłodsi są często uzależnieni od cukru, nikt z nimi nie rozmawia na ten temat. W rodzinach nie ma wspólnych posiłków, wszystko jest "na szybko". A tak rodzą się problemy jelitowe, spadek koncentracji i problemy ze snem. Dzieci nimi dotknięte chcą być aktywne, chcą tańczyć, ćwiczyć, ale nie są w stanie.

W jakim wieku są dzieci, które zjawiają się w pani gabinecie?

Nawet 10-letnie dzieci potrafią mieć dużą otyłość.

Co pani mówią? Co je dręczy?

Boli je, że rodzice chcą je odchudzać, nie rozumieją, dlaczego nie mogą sięgnąć po przekąskę. Pojawiają się krzyk, oceny. To są dzieci smutne i zakompleksione, ale z drugiej strony mają motywację do zmiany.

Od czego powinni zacząć rodzice chcący zmienić nawyki swoich dzieci na zdrowe. Powinni robić rewolucję czy stopniowo odzwyczajać pociechy od słodkich napojów, niezdrowych przekąsek?

Napoje gazowane zamieniamy na soki, a później soki na wodę. Dalej: słodkie płatki śniadaniowe zamieniamy na granole, później na owsiane itd. Trzeba to zrobić stopniowo, nie drastycznie.

Ile trwa wyjście ze złych nawyków?

To indywidualna sprawa. Trzeba od razu podkreślić, że to rodzic ma największy wpływ na zmianę. Młodzież jest bardziej zbuntowana, ciężko im wyjść ze schematów, które są powtarzane przez grupę rówieśniczą. U dzieci zmiana przychodzi szybciej, może trwać trzy miesiące, może też trwać rok.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (87)
Zobacz także