O żonie Pawła Stasiaka krążyły paskudne plotki. Ich drogi szybko się rozeszły
- Ja zawsze byłem zakochany. Czasami szczęśliwie, czasami nieszczęśliwie. Ale każda miłość daje nam kopa - wyjawił Paweł Stasiak w rozmowie z "Vivą!". W latach 80. rozkochał w sobie wiele Polek. 19 listopada świętuje urodziny.
Życie prywatne Pawła Stasiaka elektryzuje plotkarskie portale. W mediach rzadko pojawiają się informacje na temat jego żony, która wzbudza duże zainteresowanie. - Nie chcę, by potem ukazywały się ich zdjęcia i komentarze - mówił w rozmowie z "Vivą!".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nasze małżeństwo to był spontan"
Pierwszą żoną Stasiaka była Diana, z pochodzenia Ormianka, z którą wziął ślub w 1997 roku. Choć rozwiedli się dopiero po ponad 10 latach, ich małżeństwo było fikcją. Zaraz po ślubie Diana wyjechała do Berlina na studia i tam została.
- Wielu ludzi uważa, że Diana wyszła za mnie za mąż, żeby otrzymać polskie obywatelstwo. Ale to jakaś totalna bzdura. Najlepiej świadczy o tym fakt, że nigdy nie starała się o to obywatelstwo. Nasze małżeństwo to był spontan. Po prostu. Razem przeżyliśmy prawie rok, a potem to się jakoś rozwaliło. Nie nam pierwszym i nie nam ostatnim się nie udało" - wspominał Stasiak w wywiadzie dla "Gali".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mr. Dance "I Love You Baby" - Opole 92
"Popularność jest okrutna"
W 2008 roku Paweł Stasiak ponownie się ożenił, rozpoczynając nowy etap w swoim życiu. Ceremonia odbyła się z dala od blasku fleszy. Niewiele wiemy o jego wybrance.
W tym samym roku wziął udział w programie "Taniec z gwiazdami". Taneczną partnerką artysty była Janja Lesar, jednak para odpadła już w pierwszym odcinku. - Zawsze dobrze być albo pierwszym, albo ostatnim. Jeżeli jest się pierwszym, to zawsze będzie się jakoś zapamiętanym - mówił wokalista tuż po zakończeniu programu.
W 2020 roku, w rozmowie z "Vivą!", wyznał, że jest zakochany. Nie ujawnił więcej szczegółów. Artysta ułożył sobie życie w Szwecji. Mieszka w Malmö, ale często bywa też w Polsce.
- W naturalny sposób zacząłem dosyć poważnie dzielić czas między oba te kraje. Dziś jest tak, że w Polsce jestem zazwyczaj od maja do września, bo właśnie wtedy gram z zespołem najwięcej koncertów plenerowych, a od października do kwietnia jestem w Szwecji, gdzie staram się szukać nowych piosenek i tworzyć nowe rzeczy - mówił w rozmowie z Onetem.
Raczej stroni od ścianek i wciąż chroni swoją prywatność. - Popularność jest okrutna. Ludzie znają nas z telewizji, z koncertów, ewentualnie z krótkiego spotkania po. I myślą, że my właściwie nic innego oprócz tego nie robimy (...). Bywamy zmęczeni, przeżywamy osobiste tragedie. A fani potrafią się obrazić, że po dwóch godzinach podpisywania płyt i robienia zdjęć, po koncercie, nie mamy już siły na nic więcej - mówił w rozmowie z "Vivą!".
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl