UrodaObiecanki cacanki. Test kremów do twarzy

Obiecanki cacanki. Test kremów do twarzy

Obiecanki cacanki. Test kremów do twarzy
09.08.2006 14:54, aktualizacja: 31.05.2010 13:10

Skóra twarzy wymaga nie tylko pielęgnacji, ale i ochrony. Dlatego tak ważne jest stosowanie kremów z filtrem UV. W teście dziesięciu takich właśnie kremów okazało się, że aż cztery nie dały obiecywanej ochrony.

Skóra twarzy wymaga nie tylko pielęgnacji, ale i ochrony. Dlatego tak ważne jest stosowanie kremów z filtrem UV. W teście dziesięciu takich właśnie kremów okazało się, że aż cztery nie dały obiecywanej ochrony.

Czy kiedy wychodzimy na słońce, możemy zamiast specjalnego kremu przeciwsłonecznego użyć tylko zwykłego kremu do twarzy, który stosujemy na co dzień? Przecież ma on filtr przeciw promieniowaniu UV o faktorze 15. Test kremów do twarzy, który tu drukujemy dał odpowiedź na to pytanie - niestety, brzmi ona: „nie”. Nie możemy polegać na zapewnieniom umieszczonym na opakowaniu kremu – żaden z przebadanych kremów do twarzy, które obiecują wysoki faktor przeciwsłoneczny, takowego nie zawierał. Co to oznacza? Ochrona przed oparzeniem słonecznym i przedwczesnym starzeniem się skóry jest więc znacznie mniejsza, niż moglibyśmy się po tych kremach spodziewać. W teście niemieckiej Fundacji Warentest oznacza to jedno: ogólna ocena jakości „niedostateczna”.

Najniższa ocena przypadła też niestety kremowi, który najlepiej nawilża skórę, spośród wszystkich produktów w teście. Niestety jednak, podobnie jak pozostałe trzy kremy mające dawać ochronę przeciw promieniowaniu ultrafioletowemu, również i ten nie przeszedł pomyślnie badania faktora. Jego producent informuje, że krem ma faktor 15. Tymczasem jest on niższy – tylko 11. Największa jednak rozbieżność między tym, co deklaruje producent, a faktyczną wartością faktora, ma miejsce w przypadku innego kremu – w dodatku najdroższego w teście: RoC Hydra-Creme firmy Johnson & Johnson (jego 100 ml kosztuje całe 149 zł!). Test wykazał, że krem ten ma jedynie faktor 6, a więc o ponad połowę mniej niż twierdzi producent.
Tymczasem najtańszy spośród dziesięciu przebadanych kremów do cery normalnej, mieszanej lub do każdego rodzaju cery, które obiecują ochronę przeciwsłoneczną, ale przede wszystkim zapewnienie nawilżenia skórze, możemy kupić już za 15,60 zł/100 ml. To krem dm/Balea, który uzyskał najwyższą ocenę w teście. Niestety nie jest on dostępny na polskim rynku, ale za to można go kupić w Niemczech i w sklepach internetowych.

Kremy do twarzy o wysokim faktorze (jak zapewnia producent) są z reguły droższe od tych, które obiecują ochronę przeciw szkodliwemu promieniowaniu słonecznemu tylko w sposób ogólny. Te ostatnie dają bardzo niewielką ochronę: jak wynikło z badań, mają filtry o faktorach od 2 do 4. Na ich opakowaniach nie są jednak umieszczane żadne informacje o wysokości faktora, co przecież dla konsumenta byłoby przydatne.

Jednak w przypadku wielu kremów na dzień reklamuje się nie tylko ich właściwości pielęgnacyjne, ale i ochronne przeciw promieniowaniu ultrafioletowemu. Stosują je na co dzień osoby, które chcą uniknąć przedwczesnego starzenia się skóry i pojawiania się zmarszczek. A więc na zapotrzebowanie konsumentów szczególnie dbających o swoją skórę oraz tych, których skóra jest wrażliwa, odpowiadają producenci kosmetyków oferując kremy z faktorem 15. Czy jednak powinniśmy stosować je zarówno zimą, jak i latem, kiedy wychodzimy na słońce? Co do tego zdania dermatologów są podzielone (patrz ramka).

Przecenione witaminy

W reklamach kremów do twarzy często słyszymy, że zawierają witaminy jako szczególne składniki działające na naszą skórę. Ich znaczenie w kosmetykach jest jednak przecenione. O jakości kremu decyduje w pierwszej kolejności jego skład podstawowy, czyli połączenie tłuszczów, olejków i wody. Również mądrze brzmiące zapewnienia producentów o „aktywacji własnej funkcji barierowej skóry” czy „wspomaganiu regeneracji skóry” są często tylko niewiele mówiącymi hasłami reklamowymi – ochotnicy biorący udział w teście, którzy przez dwa tygodnie wypróbowywali kremy, raczej nie dostrzegali takich ich efektów. W czasie stosowania testowanych kremów ochotnicy zapisywali też, czy po naniesieniu kosmetyku na skórę, nie pojawiają się niepożądane skutki uboczne. Pomijając pojedyncze krótkotrwałe podrażnienia skóry, takie jak pieczenia czy zaczerwienienie, nie można było kremom nic w tym względzie zarzucić. Tak więc wszystkie testowane produkty oceniono bardzo dobrze, jeśli chodzi o ich oddziaływanie na skórę.
Jeżeli mimo wszystko jakiś krem powoduje podrażnienia skóry, przyczyną mogą być dodane do niego konserwanty, barwniki, filtry przeciwsłoneczne, emulgatory lub substancje zapachowe. Dwie substancje zapachowe: izoeugenol i mech dębowy, które rozpoznano jako jedne z silniejszych alergenów, nie zostały wykryte w żadnym z testowanych kremów.

A zatem jeśli chcemy nie tylko pielęgnować skórę twarzy, ale i zapewniać jej ochronę przed promieniowaniem UV, wybierzmy najlepiej krem przeciwsłoneczny – ten sam, który stosujemy na plaży. Jedyną jego wadą, jeśli stosujemy go na co dzień, może być spływający makijaż. Lepszym podkładem do kolorowych kosmetyków jest bowiem krem na dzień o twarzy – na nim szminka i tusz do rzęs utrzymają się lepiej.

Które kremy, wbrew temu, o czym zapewniają producenci, i mimo wysokich cen, nie dadzą nam ochrony przeciw szkodliwemu promieniowaniu UV?

Wyniki testu są dostępne w numerze "Świata Konsumenta" nr 4 (54) kwiecień 2006 r. oraz na: www.swiatkonsumenta.pl

Ochrona przeciwsłoneczna na co dzień

Spór ekspertów Krem do twarzy z filtrem przeciwsłonecznym na co dzień? Dermatolodzy nie są tutaj zgodni. Oto, jakie argumenty wysuwają zwolennicy, jak i przeciwnicy takiej ochrony skóry.
ZA: Z roku na rok przybywa odmian raka skóry. Przyczyna tej choroby są nie tylko długie kąpiele słoneczne, lecz również dawka promieniowania ultrafioletowego, które dociera do nas każdego dnia przez coraz cieńszą warstwę ozonową i oddziałuje na naszą skórę. Jeśli wystawiamy ją bez żadnej ochrony na światło dzienne, ryzyko nowotworów rośnie. Ale nie tylko: skóra starzeje się przedwcześnie, robi się cieńsza, wrażliwsza i powstaje na niej więcej zmarszczek. Dlatego wielu lekarzy zaleca stosowanie na co dzień, również zimą, kremu, który da skuteczną ochronę – co najmniej o faktorze 15.

PRZECIW: Inna grupa dermatologów zdecydowanie nie zgadza się z twierdzeniem, jakoby całoroczny kontakt skóry z substancjami chroniącymi przed promieniowaniem, był dobry dla jej zdrowia. Zalecają oni zrezygnowanie z kremów o wysokim faktorze w szczególności w zimie i głównie tym osobom, które mają pracę biurową i cały dzień spędzają w pomieszczeniach. Przecież filtry przeciw promieniowaniu mają nie tylko pozytywne działanie. Stosowane przez dłuższy czas mogą powodować podrażnienia skóry i prowadzić do powstawania alergii. Poza tym światło słoneczne, a ściślej wchodzące w jego skład promieniowanie UVB, wspomaga tworzenie się w naszej skórze witaminy D – niezbędnej dla naszych kości i zębów. Jeżeli skóra zostanie całkowicie pozbawiona promieni słonecznych, może to doprowadzić do niedoboru witaminy D. Do wytworzenia witaminy D w naszym ciele wcale nie potrzeba długich kąpieli słonecznych. Wystarczy zdrowo się odżywiać i co dzień wystawić na 20 minut dłonie i twarz na światło dzienne.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także