Obserwuj siebie, nie krytykuj innych!
Trwanie w myślach, które krytykują, osądzają innych ludzi czy też siebie samego, sprawia, że nie możemy poczuć się komfortowo, zadbać o swoje potrzeby i realizować pragnień. A im bardziej nam niewygodnie „w środku”, tym negatywnych, męczących myśli i emocji pojawia się więcej.
03.07.2012 | aktual.: 03.07.2012 15:38
Trwanie w myślach, które krytykują, osądzają innych ludzi czy też siebie samego, sprawia, że nie możemy poczuć się komfortowo, zadbać o swoje potrzeby i realizować pragnień. A im bardziej nam niewygodnie „w środku”, tym negatywnych, męczących myśli i emocji pojawia się więcej.
Czasem latami funkcjonujemy w takim stanie, nie zdając sobie sprawy, że to nie świat zewnętrzny jest przyczyną naszego samopoczucia, a my sami za nie odpowiadamy. Dopóki skupiamy się na tym, aby widzieć całe zło w innych, obwiniamy ich za swoje własne emocje, nie możemy poczuć się komfortowo. Podstawą wyjścia z takiego uwikłania jest skierowanie uwagi nie na innych, tylko na siebie.
Pomóc może obserwowanie tego, co przeżywamy: o czym i jak myślimy, co się dzieje w naszym ciele (może ściska nas w żołądku, czujemy sztywność karku, pocą nam się dłonie czy pieką policzki itp.) i o jakich emocjach to świadczy. Stan naszych uczuć jest wyraźnie powiązany z myślami, a rodzaj naszych myśli jest warunkowany przez emocje.
Aby nie tkwić w takim „zaklętym kole”, które samo się kręci, warto nauczyć się bycia obserwatorem swego życia. Z tej pozycji łatwiej nam będzie zobaczyć to, jak często słownie czy w myślach oskarżamy partnera, własne dzieci, znajomych, szefa czy współpracowników i czujemy dyskomfort, gdy pełno w nas złości, lęku, niepokoju, agresji. I że nawykowo ulegamy takim schematom, nie zastanawiając się nad tym, czy nam służą, czy szkodzą.
Gdy uda nam się skupić na własnej perspektywie, bez ciągłego myślenia o tym, co z zewnątrz nas drażni czy krzywdzi, co inni robią nam złego czy przykrego, będziemy mogli sami decydować o tym, jak chcemy się czuć. Umiejętność dostrzegania własnych emocji i tego, co dzieje się pod ich wpływem, pozwala brać pełną odpowiedzialność za to, co czujemy i jak postępujemy.
Gdy skupiamy się na sobie, umiejąc nazwać własne emocje i kojarzyć je z tym, co i jak myślimy o otaczającym nas świecie, jak intepretujemy rzeczywistość, możemy zaobserwować, co powtarzamy rutynowo, a co robimy świadomie. Taka codzienna uważność pomoże eliminować to, co nam nie służy, a wybierać takie myśli i działania, które nam odpowiadają i zwiększają komfort naszego życia.
Stosując autoobserwację możemy dostrzec, ile naszej energii pochłania generowanie myśli pełnych niechęci i krytykowania innych, jak bardzo odbiera to siły i ogranicza możliwości. Co więcej, utrzymywanie siebie w takim stanie jest toksyczne i zgubne przede wszystkim dla nas samych, choć wydaje nam się często, że w ten sposób „zmierzamy” się z naszymi krzywdzicielami, wrogami itd.
Podobnie podstępnie działają myśli, którymi oskarżamy, krytykujemy, deprecjonujemy, dręczymy samych siebie. Gdy tracimy nad nimi kontrolę, wywołują one stany smutku, zwątpienia, żalu, wzmacniają poczucie krzywdy. Nasze złe samopoczucie, negatywne myśli i emocje wpływają też na zdrowie fizyczne. Utrzymują się stany przemęczenia i brak energii oraz motywacji do życia. Obniża się odporność organizmu. W konsekwencji może to prowadzić do depresji czy innych zaburzeń psychicznych.
„Jesteśmy tym, co w swym życiu powtarzamy. Doskonałość nie jest jednorazowym aktem, lecz nawykiem” – twierdził już wieki temu filozof grecki Arystoteles (384-322 p.n.e.). Warto zwracać uwagę na to, co chcemy wzmacniać i utrwalać w naszym życiu. Zmiany, aby zaistniały, wymagają wielu powtórzeń, konsekwencji w ich stosowaniu, treningu. Czasem nie jest łatwo wyzwolić się z przyzwyczajeń, które powielaliśmy przez lata. Gdy wracają stare nawyki, tracimy niejednokrotnie cierpliwość, zniechęcamy się drobnymi niepowodzeniami i zmiany wydają się niemożliwe.
Nad takim popadaniem w zwątpienia warto mieć kontrolę - zaobserwować negatywne myśli, ale nie skupiać się na nich, nie mnożyć ich w nieskończoność, tylko dać im „odpłynąć” w taki sam sposób, jak do nas „przypłynęły”. Wtedy można wrócić do tego, co wybieramy świadomie, o czym chcemy myśleć i co powtarzać, gdyż służy naszemu dobru i zdrowiu.
Uważna obserwacja siebie jest prostą i możliwą do wcielania w życie techniką. Pomaga żyć świadomie i brać odpowiedzialność za własne uczucia, wybory, decyzje. Pozwala też wzmocnić poczucie własnej wartości, wybaczyć sobie błędy i szukać rozwiązań w trudnych sytuacjach. Jeśli skupimy się na tym, aby mieć wgląd w to, co dotyczy nas samych, a jak najmniej będziemy myśleć o tym, aby zmieniać i „naprawiać” wszystkich wokół, doświadczymy nie tylko własnego spokoju wewnętrznego, ale też większej satysfakcji i zadowolenia w relacjach z innymi ludźmi.
Alicja Krata – mediator; trener, superwizor; Prezes Zarządu Fundacji MEDIARE: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi coaching oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki.
(akr/bb)