Byli razem prawie 50 lat. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia
Franciszek Pieczka był legendą polskiej kinematografii. Polacy pokochali go za rolę Gustlika w kultowym serialu "Czterej pancerni i pies". Prywatnie przez 50 lat był związany z Henryką Pieczką. Przed śmiercią obiecał jej jedno. Aktor odszedł 23 września 2022 roku.
23.09.2024 | aktual.: 23.09.2024 14:00
"Jańcio Wodnik","Perła w koronie", "Syzyfowe prace" czy "Blizna" to tylko kilka filmów, w których mieliśmy okazję oglądać Franciszka Pieczkę. Największą rozpoznawalność zapewniła mu rola Gustlika w serialu "Czterej pancerni i pies".
Mimo wielu zawodowych sukcesów to rodzina była dla niego najważniejsza. Przez niemal 50 lat był związany z Henryką Pieczką. Poznali się jeszcze na studiach i od tamtego momentu byli nierozłączni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To była miłość od pierwszego wejrzenia"
Franciszek Pieczka poznał Henrykę podczas studiów. On był studentem PWST, a ona dopiero zaczynała swoją przygodę z dziennikarstwem na Uniwersytecie Warszawskim. Pewnego dnia, gdy zgasło światło w akademiku, Pieczka zaproponował swoją pomoc przy naprawie korków. Henryka odmówiła, co tylko dodało jej uroku w jego oczach. Tak zaczęła się historia ich miłości.
Trwa głosowanie w plebiscycie #Wszechmocne. Kliknij w baner poniżej, by oddać głos na swoją Wszechmocną!
- Z kolegami adorowaliśmy wtedy Lidkę Korsakównę, która zagrała w "Przygodzie na Mariensztacie" i była słynna. Kiedy siedzieliśmy u niej, zgasło światło i poszedłem je naprawić. Przy skrzynce z korkami majstrowała moja przyszła małżonka. 'Może koleżanka pozwoli sobie pomóc?' - zapytałem, ale nie pozwoliła. To była miłość od pierwszego wejrzenia, która trwała tyle lat — mówił aktor w rozmowie z "Gościem Niedzielnym".
Pobrali się 1955 roku. Henryka przeszła na studia do Krakowa, gdzie Pieczka otrzymał angaż w Teatrze Ludowym. Byli razem przez pięćdziesiąt lat, tworząc rodzinę i wspierając się nawzajem. Doczekali się dwójki dzieci. Aktor zawsze wypowiadał się o żonie z dużym szacunkiem. Nie ukrywał, że wiele jej zawdzięcza.
- Kiedy od współmałżonka dostaje się ostrogą w bok, człowiek potrafi zrobić jakieś głupstwo. A ona była powściągliwa ze swoimi chceniami i żądaniami, a zarazem wyrozumiała i akceptująca - dodał w tym samym wywiadzie.
Nigdy nie pogodził się z jej śmiercią
W 2004 roku mieli świętować złote gody, jednak śmierć Henryki zmieniła wszystkie plany.
- Po tak długim wspólnym życiu to kataklizm. Na każdym kroku widzę jej rękę. Że tutaj to zrobiła, że tu coś położyła. Otwieram szufladę, a tam jej ręką zapisana kartka. To ja miałem umrzeć pierwszy - mówił w rozmowie z tygodnikiem "Na Żywo".
Tuż przed śmiercią obiecał Henryce, że się nie załamie i nie zrezygnuje z dalszej kariery filmowej. Choć jej odejście było dla niego ogromnym ciosem, dotrzymał słowa.
- Przeżyliśmy razem pół wieku. Henryka umarła akurat w roku naszego jubileuszu. I jak to w życiu bywa, człowiek chciałby jeszcze tyle tej drugiej osobie powiedzieć, wyjaśnić, cofnąć czas jak, ale to jest przecież niemożliwe... - wyznał. Aktor zmarł 23 września 2022 roku, 18 lat po śmierci żony.
Czytaj także: Byli małżeństwem ponad 60 lat. Zmarł 20 minut po żonie
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.