Odeszła z serialu po 10 latach. Wyznała, czym się teraz zajmuje

Anita Sokołowska przez dekadę występowała w serialu "Przyjaciółki", a jej jednak nagle zdecydowała się odejść. W najnowszym wywiadzie opowiedziała, co teraz robi. Wspomniała też o swoim zaangażowaniu w pomoc uchodźcom na polsko-białoruskiej granicy.

Anita Sokołowska zaskoczyła fanów decyzją o odejściu z serialu "Przyjaciółki"
Anita Sokołowska zaskoczyła fanów decyzją o odejściu z serialu "Przyjaciółki"
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | AKPA

31.01.2024 | aktual.: 31.01.2024 18:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Widzowie pokochali Anitę Sokołowską za jej role w popularnych, polskich serialach. Najpierw występowała w "Na dobre i na złe", gdzie wcielała się w lekarkę Lenę, a później przez 10 lat grała Zuzę w serialu "Przyjaciółki". Decyzja o jej odejściu z obsady drugiej produkcji spotkała się z emocjonalną reakcją fanów.

Odeszła z popularnego serialu. Co teraz robi?

W najnowszym wywiadzie dla Onetu przyznała, że była nieco zaskoczona emocjami, jakie wzbudziło jej odejście z "Przyjaciółek". Reakcje pełne żalu, ale i zrozumienia sprawiły jej jednak miłą niespodziankę. - Okazało się też, że jednak jestem zauważalna, że moja praca jest dla kogoś ważna. Zwrot dobrej, życzliwej energii traktuję jako swój największy sukces po latach funkcjonowania w przestrzeni publiczno-społecznej - stwierdziła.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W pewnym momencie jednak poczuła się zmęczona pracą w telewizji i postanowiła zaryzykować i przyjęła propozycję wyreżyserowania spektaklu. Przygotowana przez nią sztuka "Komediantka" wystawiona na deskach Teatru Polskiego w Bydgoszczy okazała się sukcesem. - Poczułam oddawaną mi energię od ludzi, od recenzentów, że to, co wypracowałam z zespołem pod moim kierownictwem, zyskało aprobatę - mówiła.

Sokołowska o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy

Aktorka zaangażowała się także w pomoc dla uchodźców, którzy koczują w lasach na polsko-białoruskiej granicy. Jak tłumaczyła w rozmowie z Onetem - postanowiła mówić o panującej tam sytuacji głośno ze względu na swoją rozpoznawalność. Przyznała też, że wielokrotnie słyszała głosy o tym, że uchodźcy tylko udają biednych, jednak - jak podkreśliła - uważa, że tego typu porównania są stereotypowe.

- Powiem więc otwarcie: to przejaw nietolerancji i rasizmu mówić tak o ludziach, którzy uciekają ze swoich kraja przed wojną, represjami politycznymi, i chcą walczyć o lepsze życie dla siebie, swoich dzieci i bliskich - podkreśliła.

Wspomniała też, że przed laty jej ojciec, chcąc zapewnić lepszy byt rodzinie, pracował na budowach w RFN. Zaapelowała też o stworzenie miejsc, w których w godnych warunkach będzie można rozpatrywać sprawy tych uchodźców.

- Nie rozumiem, dlaczego nie potrafimy wymyślić nowych zasad, gdy sytuacja geopolityczna tak drastycznie się zmienia na świecie. I ona się będzie zmieniała, nikt i nic tej zmiany nie zatrzyma. Ani u nas, ani gdzie indziej - dodała.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
anita sokołowskaaktorkagranica polsko-białoruska