Odeta Moro poleciała z synem na Maltę. W samolocie nie było łatwo
Każdy, kto kiedykolwiek wybrał się w podróż z dzieckiem, wie, że to, co się może wydarzyć, trudno przewidzieć. Odeta Moro zabrała 16-miesięcznego syna na Maltę. "Nie było to najłatwiejsze, ale się udało" – napisała na swoim profilu na Instagramie.
26.12.2019 | aktual.: 27.12.2019 07:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Pierwszy wspólny lot zaliczony" – cieszy się dziennikarka. Niestety na 2,5 godziny lotu malec przespał zaledwie ostatnie 20 minut. Podobno "upartość" synka Odety Moro dawała się współpasażerom we znaki, ale jak później ustalili "takim się wybacza".
Odeta Moro zabrała syna na urlop
Zdaje się, że dziennikarka postanowiła zdusić potencjalny konflikt ze współpasażerami w zarodku i najzwyczajniej na świecie porozmawiać z nimi o zachowaniu syna. To chyba znacznie lepszy pomysł niż udawanie, że nic się nie dzieje.
"Teraz ciekawy świata może zacząć eksplorować Maltę" – zapowiada Odeta Moro. Zapobiegliwa mama przygotowała się na różne możliwe kryzysy: "Jesteśmy gotowi na wszystko! Walizka pieluch, mleka, musów i słoików przyleciała z nami". Dodaje też z przymrużeniem oka: "I pomyśleć, że wszystko dla kilku promieni słońca".
Zobacz także
Odeta Moro nadała synowi niecodzienne imię
Syn dziennikarki urodził się w sierpniu 2018 roku. Jeszcze przed porodem dziennikarka ujawniła, że da mu na imię Lew. Okazało się, że jego imię to pomysł córki dziennikarki. Dziewczynka była nim od dawna zachwycona, więc mama postanowiła spełnić jej marzenie.
Wielu uznało, że to dosyć kontrowersyjny wybór, nie zabrakło niewybrednych komentarzy. – Lew to bardzo silne, krótkie imię, które kiedyś było bardzo często używane, ale zapomnieliśmy o tym. Mi się podoba – mówiła Odeta Moro. – Jeżeli ktoś ma inne zdanie, to to jest jego zdanie i ma absolutnie do tego prawo. Pasuje do mojego dziecka i to jest najważniejsze – dodawała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl