Blisko ludziOla wygrała MasterChefa. Nam opowiada o hejcie i życiu w Polsce

Ola wygrała MasterChefa. Nam opowiada o hejcie i życiu w Polsce

Ola wygrała MasterChefa. Nam opowiada o hejcie i życiu w Polsce
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Paulina Brzozowska
16.12.2018 14:22, aktualizacja: 16.12.2018 20:15

Ola Nguyen zwyciężyła w 7. edycji programu MasterChef. Niestety oprócz gratulacji, doczekała się również fali hejtu, związanego z jej pochodzeniem. Nam opowiada o tym, jak to jest być Polką z Wietnamu i czy w dzieciństwie miała problemy z rasizmem.

Paulina Brzozowska, WP Kobieta: Dlaczego zgłosiłaś się do programu? Czy ktoś z rodziny namawiał cię do tego, czy to wyszło tylko i wyłącznie od ciebie?

Ola Nguyen: Sama chciałam wystąpić. Szczerze mówiąc moi rodzice nie mieli zbyt dużego pojęcia o programie, dlatego sama się zgłosiłam. Nie miałam w sumie żadnego wsparcia.

To była spontaniczna decyzja, czy może już od pierwszej edycji myślałaś, że w przyszłości chcesz spróbować?

Nie, to była raczej spontaniczna decyzja. Ale zawsze byłam fanką programu, tak że myślałam o tym, że może kiedyś mi się uda, zwłaszcza, że to był 7. sezon. Pewnej nocy po prostu wysłałam swoje zgłoszenie, licząc, że uda mi się dostać. I jak widać całkiem nieźle na tym wyszłam.

Można śmiało powiedzieć, że najlepiej ze wszystkich osób, które przyszły na castingi. Chciałabym cię również zapytać o sam finał. Jakie emocje ci towarzyszyły? W tym roku finał był dość nietypowy. Nie dość, że 3 osoby, to jeszcze każda innej narodowości.

Myślę, że każdy finał jest nietypowy. Rok temu było dwóch Mateuszów na przykład. Ten finał był bardziej wyjątkowy głównie dlatego, że jury postanowiło przyznawać punkty w pierwszym etapie, a nie bazować tylko na swojej subiektywnej opinii. Ten etap udało mi się dobrze rozegrać. Bardzo się stresowałam, tak jak wszyscy, którzy brali udział. Nawet ci, którzy nie gotowali. Każdy z naszej trójki miał w głowie wizję, że to on może zostać kolejnym MasterChefem. Myślę, że moje uczucia niczym nie różniły się od uczuć osób, które kiedykolwiek były w tym miejscu.

W sieci pojawiło się bardzo dużo nieprzyjemnych komentarzy na twój temat, dotyczących twojego pochodzenia, tego, że nie powinna wygrać osoba, która nie jest z pochodzenia Polką. Jak się do tego odniesiesz?

Od tygodnia nie miałam tyle czasu, żeby usiąść i poczytać komentarze, dlatego nie czuję się z tym źle. W finale znalazły się takie osoby, jakie się znalazły. Nie miałam na to wpływu. Nie czuję, że muszę przepraszać, że znalazłam się w tym finale. Nie czuję się dotknięta. Ludzie mogą sobie komentować. Słyszałam, że Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich o tym pisał, ale też nie przeczytałam do końca. Naprawdę, aż tak się nie przejęłam. Mieszkam w Warszawie, chodzę na Uniwersytet otwarty na wszystkie narodowości i na co dzień nie mam nieprzyjemności. Ludzie, którzy nie mają zbyt wiele do czynienia z osobami o innej narodowości mogą mieć po prostu mniejsze pojęcie. Nie mam do nich żalu. Niech komentują, po to jest internet, żeby wymieniać się opiniami. Fajnie, że są osoby, które bronią osoby innych narodowości. Z tego się mogę tylko cieszyć.

Chociaż pochodzisz z Wietnamu, wychowywałaś się już w Polsce. Czy czujesz się równie Polką, co Wietnamką? Czy Polska kultura i tradycja jest ci tak samo bliska, co wietnamska?

Oczywiście. Chyba czuję się bardziej Polką niż Wietnamką, bo bardzo długo już żyję w tym kraju. Kulinarnie kuchnia polska nie dorównuje niestety tej z moich rodzinnych stron, ale to jest kwestia gustu. Bardzo szanuję kulturę polską. Nie spotkałam się nigdy z rasizmem i nieprzyjemnymi sytuacjami i nie mogę się źle wypowiedzieć o Polsce. Naprawdę jest mi tutaj dobrze. Moi wszyscy przyjaciele są Polakami.

W dzieciństwie również nie miałaś żadnych nieprzyjemnych sytuacji związanych z twoim pochodzeniem? Chociażby w szkole? Dzieciaki potrafią być w końcu okrutne.

Miałam takie sytuacje, ale to są tylko dzieciaki. One jeszcze nie rozumieją. Gdzieś tam coś usłyszały i powtarzają. Wtedy było mi przykro, ale ja zawsze byłam otwarta i szybko się uczyłam kultury i języka polskiego i dlatego nie czułam się "inna". Myślę, że trudniej było osobom, które przyjechały do polski jako nastolatkowie. Ja nie mogę powiedzieć, że byłam odrzucona.

Co znajdziemy w twojej książce kucharskiej? Jakie przepisy chciałaś tam przede wszystkim pokazać?

W mojej książce jest bardzo dużo smaczków azjatyckich. Mam wrażenie, że ludzie nie rozumieją do końca kuchni azjatyckiej. Wszyscy mają pojęcie, że w Azji to tylko imbir, czosnek i cebula i do wszystkiego trzeba to wrzucać. To wcale nie jest tak. Chciałabym pokazać Azję z innej strony. Połączyć to, co mamy w Polsce z tym, co ja uwielbiam w kuchni z moich rodzinnych stron. Dużo jest również instrukcji dotyczących przypraw, ziół i produktów z kuchni azjatyckiej. Nie lubię trzymać się ścisłych przepisów. Nie lubię narzuconych poleceń, których nie rozumiem. Dlatego ważne dla mnie było, żeby dodać w książce wyjaśnienia, jak wygląda dana technika i dlaczego ją stosuję. Stworzyłam również rozdział z domową kuchnią wietnamską, którą pamiętam z dzieciństwa.

Podczas finału kibicowała ci babcia, od której zaraziłaś się pasją do gotowania. Czy w takim razie w książce pojawią się również przepisy, których ona cię nauczyła?

Babcia nauczyła mnie bardziej takich podstaw. Oczywiście, te potrawy, które jadłam u niej, znalazły się w książce. Są kotleciki ze specyficznymi ziołami itd, ale to raczej ja sama tworzyłam te przepisy. Babcia i moja mama bardzo mi pomogły na samym początku mojej przygody z gotowaniem, ale później mnie ograniczały. Mówiły, że to musi iść z tym, a to z tym, to musi być robione tak, a to tak. Ja tego nie lubię.

Masz już jakieś plany na przyszłość? Chciałabyś otworzyć swoją restaurację? I czy zamierzasz rozwijać karierę w Polsce, czy może gdzieś indziej?

Na tę chwilę nie mogę nic powiedzieć, bo nie chcę zapeszyć (śmiech). Ale chciałabym odbyć staże w restauracjach. Idąc do programu jesteśmy amatorami. Nigdy nie pracowaliśmy w profesjonalnych kuchniach. Dlatego bardzo ważna jest dla nas praktyka w restauracjach i zdobycie doświadczenia. Nie mam parcia, żeby wykorzystywać swoje pięć minut. Jestem młoda i chcę być znana z czegoś ważnego, a nie tylko ze ścianek i ze śmiesznych filmików na YouTube. Dlatego chciałabym przede wszystkim skończyć studia i popracować.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Gessler ostro o daniu uczestniczki MasterChefa: "Nie mam ochoty tego próbować"

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (318)
Zobacz także