On o mnie nie dba
To zdanie, wypowiadane przez panie, jest nadużywane. Zamiast zrzucać winę na męża, lepiej spróbować zacząć działać.
19.08.2008 | aktual.: 30.05.2010 11:39
To zdanie, wypowiadane przez panie, jest nadużywane. Skarżą się, że ich partnerzy nie dbają o ich potrzeby, nie przejmują się ich uczuciami i że wszystko, co panowie robią, robią tylko dla siebie. Przyjaciółki tych nieszczęśliwych kobiet ze smutkiem kiwają głowami i odpowiadają „tak, tak, skąd ja to znam...”. Jednak czy któraś z nich zastanowiła się, co one robią dla partnerów i czy na pewno dbają o nich odpowiednio?
Bardzo łatwo jest skarżyć się na drugą osobę. Że nie jest tak, jak kiedyś. Że nie kupuje już kwiatów, ani prezentów bez okazji. No i nie sprząta po sobie, „gary” w zlewie mogą leżeć tydzień, a jemu to nie przeszkadza. I w łóżku już nie jest tak, jak było....Narzekać można na wszystko, nawet na najmniejsze, najmniej ważne drobiazgi, które nagle urastają do rangi ogromnych, życiowych problemów.
Czasami jednak warto się zastanowić, czy on nie narzeka też na nas? Czy my też nie robimy rzeczy, które drażnią jego, albo też nie robimy czegoś, na czym mu zależy? I czy to, że mąż nie kupuje kwiatów, ani nie jest taki szalony w łóżku, jak był kiedyś, to tylko jego wina. Czas posypać głowę popiołem i powiedzieć sobie, że jeśli coś w związku jest źle, to najczęściej problemem leży pośrodku.
Oczywiście nie jest tak zawsze, że marudne i wiecznie niezadowolone z życia kobiety bezpodstawnie narzekają na swoich idealnych partnerów. Bardzo często są podstawy do żali, jednak bywa tak, że i strona użalająca się może mieć sobie sporo do zarzucenia. Przyznać się do winy jest jednak niezwykle trudno. Na co najczęściej narzekają panie? Krótka sonda przeprowadzona wśród moich znajomych daje jasne wyniki. Po pierwsze, na sprzątanie, a raczej jego brak. Po drugie, na całkowitą eliminację romantycznych sytuacji, a także na seks, który przestał być taki „jak kiedyś”.
Wymienione wyżej skargi pań może nie są poważnymi zarzutami, jednak mogą doprowadzić do trudnych sytuacji w związku, jak również wielu spięć i nieporozumień. Zdarzają się także naprawdę duże problemy, jak zdrada, kłamstwa, alkoholizm, przemoc czy totalny brak zainteresowania dziećmi. One mogą zniszczyć niejedne małżeństwo i dają prawo nie tylko do narzekania, ale i często, wizyty w sądzie rodzinnym. Jednak większość pań narzeka, żeby narzekać na drobne sprawy, które zazwyczaj łatwo naprawić.
Pierwszy, najczęściej powtarzany zarzut to bałaganiarstwo. Kobiety najpierw narzekają, po czym kolejny raz sprzątają po swoich mężach skarpetki, piorą ich ubrania i myją naczynia robiąc przy tych czynnościach minę cierpiętnicy. Zamiast po prostu powiedzieć jasno i wyraźnie do mężczyzny, który jest wszak istotą prostą - „kochanie, posprzątaj po sobie” czy rzucić jego skarpetki na komputer i zasłonić nimi monitor, kobiety narzekają. Nie potrafią rozmawiać o problemach z własnym mężem.
Problemem jest również seks oraz fakt iż panowie przestają sprawiać żonom prezenty bez okazji, kupować kwiaty, a zaproszenie do restauracji na romantyczną kolację to dawno zapomniany gest. Czasami jednak warto się zastanowić, dlaczego tak się dzieje. Może żona po prostu nie cieszy się z prezentów? Nie potrafi wykrzesać z siebie nawet odrobiny entuzjazmu w czasie seksu i gdy dochodzi do zbliżenia zastanawia się, czy warto pomalować sufit i co ugotować na obiad? Dlaczego zawsze to mężczyźni muszą zapraszać panie na obiady do restauracji, czy żonie nie wolno wyjść z taką inicjatywą?
Dobrze jest czasami zarzucić nawyk narzekania na rzecz prób poprawienia związku i włożenia w niego trochę pozytywnej energii i trochę nowych wrażeń. Zamiast zrzucać wciąż winę na męża, lepiej spróbować samej zacząć działać.