"One już to robiły. Idą i biją". Psycholog o bójce nastolatek
Awantura w jednym ze stołecznych tramwajów. Na nagraniu, które ktoś wrzucił do sieci, grupka nastolatek urządza sobie regularną bójkę. Ludzie w tramwaju, zamiast zareagować, nagrywają zdarzenie. - Agresja to najłatwiejsza metoda do uzyskania celu. Te dziewczyny są nauczone takiego postępowania. Idą i biją - komentuje psycholog Emilia Szymanowicz z pracowni UL.
10.07.2015 | aktual.: 18.05.2018 11:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Awantura w jednym ze stołecznych tramwajów. Na nagraniu, które ktoś wrzucił do sieci, grupka nastolatek urządza sobie regularną bójkę. Ludzie w tramwaju, zamiast zareagować, nagrywają zdarzenie. - Agresja to najłatwiejsza metoda do uzyskania celu. Te dziewczyny są nauczone takiego postępowania. Idą i biją - komentuje psycholog Emilia Szymanowicz z pracowni UL.
Według relacji świadków awanturę miała spowodować uwaga jednej pasażerki, że jest za głośno. Wtedy dziewczyny zaatakowały. Dopiero po dłuższej chwili agresywną grupę rozdzieliło kilku mężczyzn. Przez pierwsze minuty nikt nie reagował.
Jedna z uczestniczek zajścia została już zatrzymana przez policję. - Zatrzymanie kolejnych jest tylko kwestią czasu - przyznał asp. Robert Opas z KSP.
- Z psychologicznego punktu widzenia źródłem takich zachowań są wyuczone schematy postępowania, które młodzież wynosi ze środowiska, w którym się wychowuje - komentuje dla WP Emilia Szymanowicz, psycholog z pracowni UL. - Nie mam tu na myśli tylko rodziny, ale także rówieśników. Takie wzorce ludzie stosują, bo agresja, to najłatwiejsza metoda do uzyskania celu.
Zdaniem psycholog, młodzież szuka zachowania, które da im dobre miejsce w grupie społecznej. - I co najgorsze ma na to przyzwolenie ze strony innych dorosłych - twierdzi Emilia Szymanowicz. - Miałam do czynienia z dziećmi ze szkół na warszawskiej Pradze. Ogromna część kadry pedagogicznej nie potrafi odpowiednio zareagować, gdy widzi agresję. Szkoły dbając o miejsce w rankingach zamiatają podobne sprawy pod dywan. Żeby policja czy kuratorium się nie dowiedziały.