Opowiedział o dzieciństwie. Mama nie miała z nim łatwo
Mariusz Pudzianowski rzadko porusza kwestie związane z rodziną. Chociaż za pośrednictwem mediów społecznościowych często dzieli się z fanami fragmentami swojego życia, to niezwykle ceni sobie prywatność. W jednym z ostatnich wywiadów zrobił wyjątek i przyznał, co jego mama przeżywała z nim i jego braćmi.
20.12.2023 | aktual.: 20.12.2023 15:39
Mariusz Pudzianowski zyskał sławę dzięki sportom siłowym, a dzięki zawodom strongmanów ludzie z całego świata poznali jego nazwisko. Jako syn sztangisty od najmłodszych lat fascynował się sportem, treningi rozpoczął jeszcze podczas nauki w szkole podstawowej.
Obecnie sportowiec jest jednym z najważniejszych zawodników w federacji KSW. Podczas rozmowy z Krzysztofem Ferencem z kanału "Olimp Sport Nutrition" zdecydował się opowiedzieć o czasach dzieciństwa. Przy okazji zdradził jakie relacje miał ze swoimi braćmi, gdy był młodszy oraz, co przeżywała ich mama.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspomniał dzieciństwo. Mama "Pudziana" nie miała z nim łatwo
Mariusz Pudzianowski ma młodszego i starszego brata. Wychowanie trójki pociech jest nie lada wyzwaniem, a co dopiero chłopców, którzy od najmłodszych lat interesowali się sportami siłowymi. Między rodzeństwem często dochodziło do kłótni i starć, a rodzice robili wszystko, aby utrzymać ład w domu.
- W domu mimo tego, że byłem środkowy, to tłukłem wszystkich… Śmieję się z tego wszystkiego, ale sam wiesz – jak w domu jest trzech chłopaków, to matka tylko wpadała ze ścierą. "Uspokoicie się, czy nie?!". A my co? Trzech braci, to się laliśmy - wyznał były strongman przyznając, że mama nie miała łatwego życia z trzema synami.
Ojciec był dla niego wsparciem podczas zawodów
W tej samej rozmowie "Pudzian" nie ukrywał, że gdyby nie zawód i pasja ojca, nigdy nie byłby w tym miejscu, w którym jest teraz. To właśnie on zaraził syna do ćwiczeń z ciężarami. Kiedy Mariusz Pudzianowski brał udział w międzynarodowych zawodach dla siłaczy, często zabierał ze sobą tatę.
- Mój ojciec nie pochodził z jakiejś zamożnej rodziny i pracował na wszystko ciężko, żeby wychować tych trzech orłów. Dzięki temu, że tak pracował, to ja mogłem w tym kierunku sobie iść i go zabrałem parę razy. Do Stanów go zabrałem na mistrzostwa świata w 2007 roku, później do Chin. Nigdy bym nie pomyślał, że z ojcem, który gdzieś mi to wszystko pokazał, będę jeździł, będzie podawał mi ręcznik i latał jak nawiedzony - wspomniał w rozmowie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl