Otwarcie pierwszego polskiego sklepu Victoria's Secret przyciągnęło tłumy. Polki w kolejce stały kilka godzin
30 sierpnia w CH Arkadia w Warszawie otwarto pierwszy sklepu marki Victoria's Secret z pełnym asortymentem. Długość kolejki, jaka uformowała się przed sklepem już na kilka godzin przez otwarciem, świadczyć może tylko o tym, że VS cieszy się ogromną popularnością nie tylko za oceanem. Byłyśmy przed CH Arkadia i sprawdziłyśmy, czy warto było czekać!
- Dlaczego tu stoicie? - To było pierwsze pytanie, jakie zgromadzonym zadawała nasza redaktor, Agnieszka Jaros. Odpowiedzi były różne, ale większość z nich sprowadzała się do jednego: kochamy Victoria's Secret. Już o 8 przed "Arkadią" zaczęli gromadzić się fani bielizny, ubrań i akcesoriów od VS. Wszyscy marzyli tylko o tym, by dostać się do sklepu i kupić chociaż jedną rzecz z metką bieliźnianego giganta.
- Chcemy kupić przede wszystkim legginsy. Są świetnej jakości i to jest nasz główny cel - przyznała jedna z dziewczyn stojących w kolejce. - Bielizna. Przede wszystkim bielizna - dodała inna.
I chociaż większość z pań zainteresowanych otwarciem to nastolatki i dwudziestolatki, to znaleźć można było również przedstawicielki starszego pokolenia. - Reprezentujemy trzy generacje. Wszystkie lubimy Victoria's Secret - przyznały matka z córką i ich znajoma, które dzielnie czekały na otwarcie drzwi sklepu.
Premiera nowego sklepu marki przyciągnęła fanki z całej Polski. Wśród naszych rozmówczyń znalazły się m.in. koleżanki, które na otwarcie przyjechały specjalnie z Grudziądza. Żeby dotrzeć do stolicy na 11, wsiadły do pociągu o 6 rano.
W kolejce pojawili się również panowie, którzy jednak byli głównie towarzyszami swoich partnerek polujących na bieliznę. Podziwiamy ich wytrwałość, bo kolejka liczyła co najmniej kilkaset osób.
Tak ogromny tłum nie przeszkodził jednak w sprawnej obsłudze. Szczęśliwcy, kórym udało się wybrać wymarzoną bieliznę i ubrania, potwierdzają, że sam zakup i dotarcie do kasy nie było problemem.
Bielizna Victoria's Secret nie należy do najtańszych przyjemności. Za biustonosz zapłacimy tam od 150 do 300 złotych. Majtki to wydatek ok. 70 złotych. Z kolei koszulki nocne, body i szlafroki kosztować nas będą ok. 200-300 złotych.
Sklep umożliwił również swoim klientkom skorzystanie z pomocy brafitterek, które indywidualnie dobrały dla nich odpowiedni rozmiar biustonosza. Każda z kobiet, która je odwiedziła, otrzymała bon zniżkowy. Dzięki temu przy zakupie biustonosza, mogła zakupić majtki do kompletu za złotówkę.