GwiazdyParis Hilton: Jestem mądrzejsza, niż większość ludzi

Paris Hilton: Jestem mądrzejsza, niż większość ludzi

Paris Hilton: Jestem mądrzejsza, niż większość ludzi
Źródło zdjęć: © AP
27.04.2007 10:22, aktualizacja: 07.05.2007 09:45

Paris Hilton jest najsłynniejszą wśród światowych celebrities. Znana z tego, że jest znana, przyszła właścicielka najdroższej sieci hotelowej świata, specjalnie dla użytkowników Wirtualnej Polski zdradza, dlaczego jest mądrzejsza niż większość ludzi.

Paris Hilton jest najsłynniejszą wśród światowych celebrities. Znana z tego, że jest znana, przyszła właścicielka najdroższej sieci hotelowej świata, specjalnie dla użytkowników Wirtualnej Polski zdradza, dlaczego jest mądrzejsza niż większość ludzi.

Czy mając wszystko można chcieć jeszcze więcej?

Oczywiście, że tak. Jestem osobą, której nie wystarcza tylko fakt posiadania dużej ilości pieniędzy, dlatego postanowiłam zająć się karierą aktorską i nagrałam płytę.

A co sądzisz na temat krytyki twojej osoby. Ludzie uważają, że twoja filmografia nie wygląda imponująco...

Każdy lubi coś innego... Nie zwracam większej uwagi na krytykę, która jest wysuwana w moją stronę z czystej zazdrości. Staram się zawsze być sobą i robić to, na co mam ochotę w danej chwili. Co do mojej filmografii, to widocznie jest jakiś odsetek ludzi, którym podoba się moje aktorstwo. Inaczej nie chodziliby do kina na moje filmy.

A czy nie sądzisz, że twój wkład w kulturę popularną ogranicza się przede wszystkim do bycia wdzięcznym obiektem zainteresowania plotkarskich magazynów?

Nie uważam w ten sposób. Wychodzę z założenia, że lepiej jest jeśli magazyny piszą o tobie cokolwiek, niż żeby wcale o tobie nie pisali. Ktoś wymyślił sobie, że jestem głupią, pustą blondynką i teraz wszyscy rozpisują się o moich wybrykach i wpadkach, a nikt nie dostrzega tych dobrych stron. Z czym tobie kojarzy ci się Paris Hilton?

Ze skandalami, z sex wideo...

No właśnie. Wszystko zaczęło się od sex wideo, które znalazło się w internecie przez przypadek.

Czy oby na pewno przez przypadek? Rozpisywano się, że sama specjalnie umieściłaś je, aby być sławną...

Ja nie mam z tym nic wspólnego. To mój ówczesny narzeczony Rick Solomon opublikował taśmę, na której było nagranie podczas gdy uprawialiśmy sex.

Ostatnio jednak prasa aż wrze od plotek, że wcale nie jesteś taka pokrzywdzona przez to wideo, za jaką się uważasz. Czy to prawda, że dzięki "One night in Paris" zarobiłaś miliony dolarów?

W 2004 roku oskarżyłam wydawcę taśmy, firmę Kahatani Ltd. z Panamy o naruszenie mojej prywatności oraz upokorzenie mnie na oczach milionów ludzi, którzy obejrzeli tą taśmę. Dzisiaj już mogę powiedzieć, że między mną a firmą doszło do tajnej ugody.

Jak duże otrzymałaś odszkodowanie?

Obowiązuje mnie tajemnica.

Miliony dolarów?

Wypłacono mi kilkudziesięciomilionowe odszkodowanie.

Dlaczego wcześniej mówiłaś, że nie zarobiłaś na tym filmie ani dolara?

Podczas zawierania umowy nie mogłam nic powiedzieć.

Jaką jesteś osobą?

Ludzie uważają, że jestem zepsuta i głupia. To nieprawda. Jestem mądrzejsza, niż większość ludzi.

Więc dlaczego nie pokazujesz tej mądrości?

Chyba posuwasz się za daleko z tymi pytaniami.

Przepraszam, nie chciałem cię urazić. Miałem na myśli to, ze jako dziedziczka hotelowej fortuny i zarazem osoba publiczna powinnaś zachowywać się trochę inaczej niż to robisz. Czy nie powinnaś być przykładem dla swoich fanów?

Ja nie mam żadnych zastrzeżeń co do swojego zachowania. To, że komuś ono może się nie podobać to już sprawa wyłącznie tej osoby. Nie będę grała i zmieniała siebie, bo tak jest mi dobrze.

Ale przez takie zachowanie w wielu krajach jesteś nieproszonym gościem...

Aby pojechać do jakiegoś kraju nie muszę się nikogo pytać o zgodę. Wsiadam w samolot i lecę.

Porozmawiajmy o muzyce. Czy to prawda, że chcesz z niej zrezygnować?

Owszem, mam takie plany, ale widzę, że ludziom bardzo podobają się moje piosenki. Przykro by mi było zawieść teraz moich fanów. Nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji, ale myślę, że będą kolejne płyty i kolejne piosenki, które mam nadzieję, przypadną do gustu mojej publiczności.

A czym jest dla ciebie muzyka?

Odskocznią od rzeczywistości.

Czy dzięki muzyce zapominasz o codziennych problemach?

W ogóle nie myślę o problemach, ponieważ takowych nie posiadam.

Czyli te wszystkie skandale z twoim udziałem, które publikuje prasa dodając pikanterii nie są dla ciebie problemem?

Oczywiście, że nie! Jeśli miałabym się przejmować każdą głupotą na mój temat zamieszczoną w prasie, to już dawno wylądowałabym w zakładzie psychiatrycznym.

Twoja koleżanka Britney wylądowała...

Przyjaźniłyśmy się, ale ostatnio nasz kontakt się urwał więc nie będę się ustosunkowywała do aktualnego stanu Britney.

A nie czujesz się choć troszkę winna całej tej sytuacji?

A dlaczego niby miałabym czuć się winna?

Razem balowałyście, mniej czasu spędzała z dziećmi a więcej z tobą... Zaczęły się problemy...

Do niczego Britney nie namawiałam. Jest dorosłą osobą i robiła to, na co miała ochotę. Jeśli mielibyśmy szukać winnego, to jest nim jej były mąż Kevin.

Jaką według ciebie osobą jest Britney?

Zagubioną w otaczającym ją świecie.

Ostatnio poprosiła swoich fanów o wsparcie. Starasz się jej w jakiś sposób pomóc wyjść z tej trudnej sytuacji?

Jedyne co mogę, to wspierać ją duchowo. Uważam, że sama powinna poradzić sobie ze swoimi problemami.

Powoli będziemy kończyć, chciałbym jeszcze zapytać o dwie rzeczy. Mianowicie... Czy masz prawo jazdy?

Aktualnie zostało zawieszone.

Ostatnio jednak zostałaś złapana przez policję za jazdę bez prawa jazdy... Grozi ci więzienie...

Wszyscy tyko straszą, a tak naprawdę nikt nic mi nie może zrobić...

Uważasz się za Boga?

Nie, ale w dzisiejszym świecie wszystko można załatwić za pieniądze.

A jak ktoś nie ma pieniędzy to jest według ciebie gorszy?

Oczywiście, że nie. Traktuję wszystkich na równi. Ale pieniądze bardzo w życiu pomagają.

A ile zapłaciłaś za swój sztuczny biust?

Nigdy nie miałam operacji plastycznej biustu.

I na koniec... Dlaczego nie byłaś obecna na otwarciu Hotelu Hilton w Warszawie?

Bardzo chciałam przyjechać, ale miałam dużo ważniejsze zajęcia.