Pięć błędów, które kobiety popełniają w seksie. "Nie uczymy się przyjemności"
Czasami wystarczy zrezygnować ze starych nawyków, by cieszyć się seksem zdecydowanie częściej i w lepszym wydaniu. Zapytaliśmy seksuolożkę Patrycję Wonatowską, jakie błędy najczęściej kobiety popełniają w sypialni, tym samym torpedując własne życie erotyczne i zabierając sobie szansę na przyjemność i poczucie satysfakcji.
Brak luzu odbiera przyjemność
Nie dają sobie prawa do przyjemności. - Nie wiem, czy to jest specyfika wyłącznie polska, ale my, kobiety, jesteśmy tak wychowywane, żeby nie uczyć się przyjemności. Mamy pełnić role opiekuńcze, wspomagające, wypełniać obowiązki wobec innych członków i członkiń rodziny. To poczucie bycia zobowiązanymi wnosimy do sypialni, gdzie zamiast spontaniczności i radości z bycia z drugą osobą, używamy kontroli. A ona wiążę się albo z ograniczeniem, albo z brakiem otwartości w sferze seksualności, z trudnościami w definiowaniu, co nam sprawia przyjemność, co chcemy osiągnąć w seksie, co ten seks nam daje. To dlatego tak często kobietom, które wchodzą w różne sytuacje erotyczne, towarzyszą poczucie winy i wstyd, zamiast chęci pogłębienia relacji, bycia w intymności z inną osobą. Jak łatwo zauważyć, to wszystko to jest system naczyń połączonych - mówi Wonatowska.
- Pierwszym krokiem do tego, żeby dać sobie szansę na odczuwanie przyjemności, jest masturbacja. Pozwala ona na doskonałe poznanie swojego ciała i odkrycie tego, co sprawia nam przyjemność. Po pierwsze, gdy kobieta wie, co lubi, to będzie umiała sobie tę przyjemność dostarczyć sama, a nie liczyła wyłącznie na to, że druga osoba załatwi to za nią. Znajomość własnego ciała daje też większą łatwość w mówieniu o tym, co jest dla nas przyjemne, a co nie. A jeśli tego nie wiemy, to jak mamy drugiej osobie powiedzieć, czego w seksie pragniemy? Masturbacja i znajomość własnego ciała sprawiają też, że chętniej bierzemy odpowiedzialność za to, co przeżywamy w łóżku, jak nam w tym łóżku jest, a nie oczekujemy od partnera lub partnerki, że się domyśli - dodaje ekspertka.
Są bierne. - Wśród wielu kobiet ciągle pokutuje przekonanie, że inicjatywa zarówno rozpoczęcia seksu, jak i proponowanie nowych zabaw, gdy już się w łóżku jest, sytuuje kobietę na pozycji osoby rozwiązłej, nadmiernie rozbudzonej erotycznie, zbyt śmiałej. Tymczasem, jak pokazują badania, większość mężczyzn chce, by ich partnerki były aktywne, by wychodziły z inicjatywą, by proponowały nowe pozycje, by przejmowały w sypialni pałeczkę. Możliwość współdecydowania o tym, co partnerzy robią w sypialni, jest źródłem większej satysfakcji. Jeśli mamy poczucie sprawczości, możemy też lepiej zadbać o to, by w pojawiły się w niej elementy, na które tego dnia mamy ochotę lub które sprawiają nam szczególną przyjemność. Pozbawianie się czynnego udziału w seksie szkodzi zarówno nam, jak i naszym partnerom lub partnerkom - zauważa Patrycja Wonatowska.
Wiele uwagi skupia się na wyglądzie
Przesadne koncentrują się na wyglądzie. - Jeśli w łóżku zamiast na przyjemności koncentrujemy się wyłącznie na tym, jak układają nam się włosy, czy nie rozmazał nam się makijaż oraz czy ramiączko od stanika seksownie opada, to siłą rzeczy ukrywamy część siebie. A przecież seksualność i sytuacja intymna mają nam pozwolić zrobić coś zupełnie odwrotnego: odkryć się przed innym człowiekiem! Poza tym w sytuacji, w której koncentrujemy się na wyglądzie, na jakiś elementach związanych z ubiorem, to trudno jednocześnie nam skupiać się na przyjmowaniu i dawaniu przyjemności. Zbyt poważne traktowanie tego, jak wyglądamy, uniemożliwia rozluźnienie się, a wręcz przeciwnie - wprowadza pewnego rodzaju nerwowość. A im więcej będzie tej nerwowości w łóżku, tym mniej przyjemności możemy dać zarówno sobie, jak i swojemu partnerowi.
Przybierają wystudiowane pozy. - Spotykam kobiety, które w czasie uprawiania seksu cały czas myślą o tym, żeby wciągać brzuch lub obciągać palce stóp, by noga wyglądała na smuklejszą. Oprócz koncentrowania się nie na tym, na czym w łóżku koncentrować się warto, warto zwrócić uwagę na fizjologiczne ograniczenia, które same sobie w ten sposób tworzymy. Napinanie brzucha powoduje nieustanne napinanie mięśni dna miednicy i siłą rzeczy osiągnięcie orgazmu w takiej sytuacji może być dużo trudniejsze. Ciało oczywiście napina się włącznie z mięśniami dna miednicy w momencie orgazmu, ale jeśli zaprzęgnę wcześniej wszystkie te mięśnie do pracy, to w momencie szczytowania odmówią posłuszeństwa. Poza tym napięcie mięśni brzucha może też powodować, że ścianki pochwy będą nieustająco przykurczone, co może być przyczyną bolesności w czasie stosunku. Obciągnięte palce u stóp prędzej spowodują skurcze, które zdecydowanie zakłócają odczuwanie przyjemności w czasie aktu seksualnego, a nie podniecą partnera - mówi seksuolożka.
Udają orgazm. - W ten sposób wprowadzamy w błąd nie tylko drugą osobę, ale także siebie same, bo łatwo doprowadzić do sytuacji, w której nie wiadomo, kiedy ten orgazm udawałyśmy, a kiedy nie. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ pojawia się wyuczona reakcja wynikająca z powtarzalności; kobieta nie dąży do stanu, w którym czerpie przyjemność z seksu, w którym jest zadowolona, tylko postępuje według pewnego schematu – nieadekwatnego i niezgodnego ze stanem rzeczywisty reagowania na pieszczoty partnera lub partnerki. Często powrót do sytuacji, w której jest się autentycznym i w której można rzeczywiście orgazm osiągnąć, jest bardzo trudny - zaznacza Wonatowska.
- Udawanie w ogóle czegokolwiek w łóżku jest zgubne. Gdy osoba, z którą jesteśmy w sytuacji intymnej, widzi albo słyszy nasze reakcje na swoje pieszczoty, to ma prawo sądzić, że one nam sprawiają przyjemność. A jeżeli okłamujemy partnera lub partnerkę, to możemy się spodziewać, że on lub ona w dobrej wierze będą nas pieścić w podobny sposób, mimo że ten rodzaj pieszczoty absolutnie nas nie satysfakcjonuje, ale nie umiemy o tym powiedzieć. Okłamywanie prowadzi do oddalania od siebie możliwości osiągania przyjemności. To jest tak, jakby postawić przed sobą na stole pyszny tort, wąchać go i oglądać, a nie móc go spróbować - kwituje.
Drogie użytkowniczki, mamy dla Was otwartą rekrutację do testowania kosmetyków marki Ziaja. Jeśli macie ochotę dostać zestaw kosmetyków i sprawdzić jak działają, zgłoszenia zbierane są TUTAJ.