Blisko ludziRzadko uprawiamy seks. Z naszym związkiem jest wszystko w porządku?

Rzadko uprawiamy seks. Z naszym związkiem jest wszystko w porządku?

Mała ilość seksu w związku może wywoływać obawy i wątpliwości
Mała ilość seksu w związku może wywoływać obawy i wątpliwości
Źródło zdjęć: © Getty Images
Dominika Frydrych
01.07.2022 08:53, aktualizacja: 01.07.2022 15:30

Jedni uprawiają seks kilka razy w tygodniu, inni codziennie, a jeszcze inni nawet kilka razy dziennie. Czy z moim związkiem jest coś nie tak, skoro robimy to dużo rzadziej? Takie wątpliwości to dylemat wielu kobiet. - Warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to liczba stosunków jest dla mnie wyznacznikiem, żeby życie seksualne było satysfakcjonujące - radzi Patrycja Wonatowska, psycholożka i seksuolożka.

"Jak często uprawiacie seks z waszymi partnerami?" - takie pytanie pojawiło się w jednej z facebookowych grup dla kobiet. Pod postem szybko pojawiły się setki komentarzy. Większość autorek z dumą przyznała, że kocha się codziennie, sporo mówiło nawet o kilku stosunkach na dzień. "Kiedy to czytam, nie wiem, czy to z moim związkiem jest coś nie tak, czy u was jest za dużo..." - wyznała z kolei jedna z komentatorek. Sama uprawia seks mniej więcej raz na trzy miesiące.

To niejedyna taka rozmowa w grupie. Inna kobieta podzieliła się anonimowo swoimi wątpliwościami. "Uprawiamy seks raz na tydzień, może raz na 10 dni. Dla mnie to zupełnie wystarczająco, ale zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście inne dziewczyny robią to częściej? Nie widzę opcji robienia tego częściej, bo nie mam takiej potrzeby" - napisała. Podkreśliła też, że mają z partnerem różne temperamenty – on chciałby więcej zbliżeń, ona zaproponowała mu więc, żeby sam rozładowywał napięcie.

Nie da się ustalić normy seksu. Kluczowe są odczucia partnerów

Czy istnieje coś takiego jak "za mało seksu"? Patrycja Wonatowska, psycholożka i seksuolożka z Instytutu Pozytywnej Seksuologii podkreśla, że nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie.

- Podstawowym wyznacznikiem są odczucia każdej z osób uczestniczących w związku. Jeżeli na przykład na początku relacji uprawiamy dużo więcej seksu, podejmujemy dużo więcej kontaktów intymnych, to pytanie, co sprawia, że ich liczba z czasem się zmniejsza. Naturalne, że to tak wygląda - nie można utrzymywać ciągłego stanu euforii z zakochania - mówi w rozmowie z WP Kobieta

Seksuolożka podkreśla, że trudno odpowiedzieć sobie, czym jest duża lub mała ilość seksu, dlatego ludzie porównują się ze sobą i szukają ogólnych wyznaczników. - Czy kilka kontaktów seksualnych dziennie to za dużo? Dla tych, którzy pracują 12 godzin na dobę to będzie zdecydowanie za dużo. Wiele zależy od tego, jakie mamy warunki życia - wyjaśnia ekspertka.

Realizowanie seksualności to nie tylko penetracja

Weronika, 24-latka z Warszawy, czuje, że jeśli chodzi o seks, w jej związku coś jest nie tak. Jest ze swoim partnerem od sześciu lat. Najpierw to był związek na odległość, po pół roku zamieszkali w jednym mieście. - Z początku było dobrze. Kochaliśmy się wtedy, kiedy mieliśmy na to ochotę, czasem codziennie, czasem dwa razy dziennie, czasem co drugi, trzeci dzień - opowiada w rozmowie.

Jak mówi, od półtora roku przeżywa dramat. - Seks jest najczęstszym powodem moich łez - podkreśla. - Jeśli jest pół godziny co dwa tygodnie, to jest święto. Nie mam już zadowalającego poziomu życia seksualnego. Wielokrotnie na ten temat rozmawialiśmy. Prosiłam. Próbowaliśmy coś urozmaicić. Proponowałam seksuologa, terapię dla par... cisza. Partner uważa, że seks nie jest najważniejszy. I że przesadzam.

Kobieta zastanawia się, czy z jej związkiem wszystko jest w porządku. Czy może być dobry, kiedy kochają się tak rzadko? - Reszta jest świetna. To naprawdę cudowny człowiek - mówi. To jedyny powód, przez który Weronika rozważa rozstanie.

- Zastanowiłabym się nad tym, czy mogę realizować swoją seksualność w relacji partnerskiej inaczej niż tylko poprzez penetrację - zauważa Patrycja Wonatowska. - Jeżeli jestem w związku, wciąż jest coś takiego, jak masturbacja czy bliskie, seksualne bycie przy drugiej osobie.

Seksuolożka podkreśla też, że dobrze jest zmieniać myślenie o seksualności jako wyłącznie o kontaktach penetracyjnych. - Jeżeli na przykład ludzie leżą i dotykają się, doświadczają swojego ciała, to z mojej perspektywy to też już jest kontakt, który polega na bliskości - podkreśla.

Ważne, by przyjrzeć się satysfakcji czerpanej z kontaktów seksualnych. - Warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to liczba stosunków jest dla mnie wyznacznikiem, żeby życie seksualne było satysfakcjonujące - mówi ekspertka.

Za mało seksu? Ważne jest jedno

Aleksandra była w związku przez cztery lata. Na początku seks był świetny, pod koniec był może raz na miesiąc. - Po dwóch latach zachorowałam, miałam problemu związane z układem pokarmowym. Zmęczenie i ból doskwierały mi niemal całą dobę, seks był ostatnim, o czym wtedy myślałam. I to się mojemu partnerowi nie spodobało, chociaż widział, jak cierpię - opowiada. - Wypominał mi to, a ja miałam wyrzuty sumienia i nie wiedziałam, co zrobić.

Po pewnym czasie kobieta zaczęła czuć się lepiej i myślała, że seks powoli zacznie wracać do normy. Zaproponowała wspólny wyjazd, na co partner chętnie się zgodził. - Myślałam, że odbudujemy nasz związek nadszarpnięty moją chorobą - mówi. Tym razem to ona czuła wycofanie i niechęć do seksu ze strony mężczyzny.

Postanowiła z nim porozmawiać. Wtedy usłyszała, że mężczyzna "kocha ją platonicznie, jak siostrę" i powiedział, że powinni na jakiś czas zamieszkać osobno. Ostatecznie rozstali się, a kobieta dziś jest już w innym, szczęśliwszym związku.

- Później okazało się też, że mnie zdradził - kwituje Aleksandra. - Cztery lata wspólnie budowanego życia w piach, bo seks był ważniejszy niż wspieranie partnerki w chorobie.

Patrycja Wonatowska podkreśla, że kluczowe w tym kontekście jest nieagresywne mówienie o swoich potrzebach. - Czasami warto też zastanowić się, jaka jest formuła związku. Być może porozmawiać o innych możliwościach, czyli o otwarciu relacji. Nie mówię, że to złoty środek - zastrzega. - Chodzi o kwestię komunikowania tego, na czym nam zależy.

Seksuolożka zaleca też przyglądanie się ogólnej atmosferze między partnerami. - Czasem jedna z osób może odczuwać mniejszą satysfakcję z relacji w ogóle i dlatego się wycofuje - wyjaśnia. Dodaje też, że seks nie jest odłączony od reszty naszego życia, prywatności, życia zawodowego. Duże znaczenie ma ogólny stan zdrowia, wiek czy pojawiające się w związku z nim dolegliwości.

Co zrobić, kiedy czujemy, że seksu jest za mało? Przede wszystkim rozmawiać o tym, co się dzieje. - Może być tak, że przygniotły nas warunki życia, nagle mamy dużo więcej obowiązków i okazuje się, że haj zniknął. Wtedy zaczynamy wchodzić w fazę, w której musimy trochę bardziej pochylić się nad seksualnością i odpowiedzieć na pytanie, czego właściwie chcemy w seksie - mówi Wonatowska.

- Byłabym jednak daleka od zakładania, że to przeze mnie, że komuś już nie zależy albo się nie kochamy. Być może jest taki powód, ale nie przyjmujmy go z góry i nie nakręcajmy swoich obaw – radzi specjalistka.

Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (430)
Zobacz także