Pierwsza miss Polonia została szpiegiem i bohaterką ruchu oporu
Pierwsze w historii wybory Miss Polonia odbyły się w styczniu 1929 roku. Ich formuła różniła się od tej, którą kojarzymy ze współczesnymi konkursami piękności - kandydatki nie musiały zaprezentować się publiczności w kreacjach wieczorowych ani odpowiadać na pytania jurorów. Właściwie to nie musiały nawet pojawić się na konkursie. Najpiękniejsza Polka została wybrana na podstawie zdjęć nadesłanych do redakcji „Expressu Porannego” i „Kurjera Czerwonego”. Została nią Władysława Kostakówna, urzędniczka Miejskiej Kasy Oszczędnościowej.
Uzasadnienie werdyktu brzmiało następująco: Miss Polonia posiada ogromną dozę wdzięku. Ma jasną, polską twarz i zgrabną dziewczęcą postać. W jury zasiadali wówczas znani literaci i artyści-plastycy, w tym pisarz Tadeusz Boy-Żeleński, który zresztą wymyślił nazwę konkursu.
Kostakówna wygrała z najbogatszymi i najwyżej postawionymi dziewczętami z całej Polski. W wywiadzie, którego udzieliła “Expressowi Porannemu”, można przeczytać słowa: Wyznam Panu, że o ile w dzieciństwie bardzo się sobie podobałam, to obecnie mam o swojej urodzie o wiele gorsze mniemanie. I gdyby nie rady paru osób z mego otoczenia, nigdy by mi nie przyszło na myśl stawać do konkursu piękności.
Skromna i piękna. Do tego utrzymująca ze swojej lichej pensji schorowaną matkę. Władysława jak znalazł pasowała do roli kopciuszka, który został uratowany przez „królewicza” - czyli w tym przypadku konkurs piękności. Czy była taka w rzeczywistości, trudno powiedzieć. Z pewnością nie interesowała ją kariera aktorki (odrzuciła propozycję roli złożoną jej przez amerykańskiego aktora Rexa Ingrama), a jako dziecko przeżyła wiele ciężkich chwil. Po wybuchu I wojny światowej, uciekła z matką na Krym. Znalazły tam schronienie na kilka lat, ich spokój przerwały jednak walki ludności tatarskiej z bolszewikami. W tym czasie zmarł jej ojciec, Stanisław Kostak, rzeźbiarz. Dziewczyna wróciła z matką do Polski, jednak ich mieszkanie było już zajęte przez innych lokatorów. Opowiadała potem, że musiały wrócić na bruk.
Wygrana w konkursie spowodowała w jej życiu dużo zamieszania. Otrzymały z matką większe mieszkanie, domy mody chciały z nią współpracować, a dyrektor Miejskiej Kasy Oszczędnościowej kazał przenieść jej biurko z piętra na parter. Dlaczego? Od kiedy Władysława została miss, tłumy warszawiaków chciały zobaczyć piękną urzędniczkę. Ich częste wizyty utrudniały pełnienie obowiązków pozostałym pracownikom.
Na konkursie Miss Europe, który odbył się w Paryżu, Władysława zdobyła drugie miejsce. Pokonała ją jedynie Węgierka, Böske Simon. Kolejnym etapem miał być konkurs Miss Universe - w tym Kostakówna jednak nie wzięła udziału. Powodem był list, który otrzymała od biskupa Galveston, Christophera E. Byrne’a. Przestrzegał ją przed niemoralnością konkursu, w którym kandydatki występują jedynie w strojach kąpielowych (ten sam list otrzymały pozostałe uczestniczki).
5 stycznia 1930 roku Władysława wzięła ślub z warszawskim adwokatem Leonem Śliwińskim. Chwile tuż po ceremonii zostały uwiecznione w krótkim filmie. Władysława pozuje do zdjęć w długim, tiulowym welonie, który upodabnia ją do madonny. Jej wybranek ma smoking i cylinder. Wyglądają na szczęśliwych. Leon był 37-letnim wdowcem i miał 15-letniego syna (również Leona) z poprzedniego związku. Młoda żona zaangażowała się w jego wychowanie. Rodzinną harmonię przerwała kolejna historyczna zawierucha w życiu Władysławy - II wojna światowa.
W październiku 1939 roku Śliwińscy przeprowadzili się do Paryża. Z artykułu autorstwa Marka Telera można się dowiedzieć, że niedługo po tym pierwsza miss Polonia zaangażowała się w działalność konspiracyjną. W 1940 roku jej pasierb został zwerbowany do komórki wywiadu morskiego, organizowanej na południu Francji. Władysława trafiła tam za jego sprawą. Przyjęła pseudonim “Maria” i początkowo zajmowała się szyfrowaniem depesz radiowych, a z czasem awansowała do funkcji stałego agenta sieci morskiej. Chociaż inne kobiety miały tylko stopień sierżanta, ona była mianowana na podporucznika. Jej pasierb wspominał, że była bardzo odważna.
W 1946 roku Władysława z mężem i pasierbem wyjechali do Maroka. Tam została okrzyknięta bohaterką ruchu oporu, na dowód czego odznaczono ją Medalem Króla za Odwagę na Rzecz Wolności. W tamtych czasach zaangażowała się w pomoc instytucjom polonijnym, działającym we Francji. Wiadomo również, że działała aktywnie na rzecz zwierząt.
Jej mąż, Leon Śliwiński, zmarł w 1971 roku. Władysława przeprowadziła się do Aix-en-Provence, gdzie spędziła ostatni etap swojego życia. 10 czerwca 1986 w Paryżu przyznano jej Order Narodowy Legii Honorowej. Wśród jej odznaczeń znalazł się również Złoty Krzyż Zasługi z Mieczami, Croix de Guerre i Médaille en Vermeil. Zmarła w wieku 93 lat.