Blisko ludzi"Piszą, że powinnam być zgwałcona i zabita". Fala hejtu wylewa się na aktywistkę

"Piszą, że powinnam być zgwałcona i zabita". Fala hejtu wylewa się na aktywistkę

Danielle Galvin, dziewczyna z Australii, po wielu latach życia w depresji postanowiła zacząć cieszyć się życiem i walczyć z dyskryminacją otyłych osób. Kobieta śmiało pokazuje swoje nieidealne ciało, co bardzo nie podoba się wielu internautom.

"Piszą, że powinnam być zgwałcona i zabita". Fala hejtu wylewa się na aktywistkę
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Klaudia Stabach

10.01.2019 | aktual.: 10.01.2019 19:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dziewczyna jest rzeczniczką ruchu fat-activism, który zajmuje się uświadamianiem społeczeństwa o dyskryminacji i znęcaniu się nad otyłymi osobami w społeczeństwie. Obecnie otyłość jest powszechnym zjawiskiem, dlatego Danielle uważa, że należy przestać robić sobie wyrzuty sumienia z tego powodu i zacząć czerpać radość z życia.

"Od najmłodszych lat zawsze byłam obfitym dzieckiem. Byłam wyższa i większa niż inne dzieci, mimo że byłam bardzo aktywna, tańczyłam, grałam w tenisa i jeździłam na rowerze po okolicy" - powiedziała Galvin w rozmowie z Daily Mail.

Jednak dziewczyna nie zawsze była tak pozytywnie nastawiona do swojego ciała. "Kiedy miałam 11 lat, rodzice zasugerowali, że powinnam mieć osobistego trenera, ponieważ byłam przygnębiona, tym że jestem grubym dzieckiem. To zmieniło się w stałą obsesję utraty wagi i ścisłych ograniczeń dietetycznych. W końcu przekształciło się to w zaburzenie odżywiania, a depresja i lęk stały się częścią mojego codziennego życia" - przyznała.

Obecnie Australijka prowadzi instagramowy profil, gdzie chętnie pokazuje swoje pulchne ciało i jednocześnie zachęca do tego innych. Niestety jej pozytywne podejście nie pochwala wielu złośliwych internautów, którzy pastwią się nad dziewczyną.

Hejterzy udostepniają jej zdjęcia na różnego rodzaju serwisach, gdzie później pojawia się lawina okrutnych komentarzy.
"Piszą, żę powinnam zostać zgwałcona i zabita. Na początku naprawdę do mnie dołowało, płakałam" - przyznaje. Teraz dziewczyna stara się nie myśleć o krytyce, która ją spotyka i dalej promuje styl życia według "Body positive".

Komentarze (21)