Plastyka krocza i pochwy? Coraz więcej Polek decyduje się na zabieg
Polki przestają się wstydzić. Coraz więcej kobiet decyduje się na plastykę miejsc intymnych. - Większość pacjentek to kobiety z dużych miast. Rozbijamy się o kwestię mentalności - mówi Tomasz Basta, specjalista w zakresie uroginekologii oraz ginekologii plastycznej.
Czytelniczkom WP Kobieta na pytania odpowiada dwoje specjalistów: dr med. Tomasz Basta, założyciel krakowskiej Intima Clinic – specjalista w zakresie uroginekologii oraz ginekologii plastycznej oraz dr med. Joanna Kurmanow – specjalistka w zakresie chirurgii plastycznej.
Katarzyna Pawlicka, WP Kobieta: Polki wciąż wstydzą się mówić o swoich problemach intymnych? Są sceptycznie nastawione do zabiegów?
Tomasz Basta, specjalista w zakresie uroginekologii oraz ginekologii plastycznej: Na pewno jest lepiej niż 10 lat temu, gdy zaczynałem. Widać efekt działań uświadamiających, które prowadzimy z Polskim Towarzystwem Ginekologii Plastycznej i Polskim Towarzystwem Ginekologii Estetycznej i Rekonstrukcyjnej. Współpracujemy z mediami i szkolimy lekarzy nie tylko z obsługi sprzętu medycznego, ale przede wszystkim uczymy, jak powinni rozmawiać z pacjentkami.
Niestety, Zachód jest daleko przed nami. W Polsce widać wpływ wychowania w duchu konserwatywnego katolicyzmu. Przykładem mogą być też nauki przedmałżeńskie, w ramach których często powiela się mity i stereotypy dotyczące życia seksualnego. Większość pacjentek decydujących się na zabiegi, to kobiety z dużych miast. Nie znaczy to, że pacjentki z małych miast lub wiosek nie mają problemów albo pieniędzy. Rozbijamy się o kwestię mentalności.
Joanna Kurmanow, specjalistka w zakresie chirurgii plastycznej: Pacjentki bardzo długo podejmują decyzję – od napisania maila z pytaniem o zabieg do przyjścia na pierwszą konsultację mija zazwyczaj od 3 do 6 miesięcy. Młode dziewczyny otwarcie mówią o np. zawijaniu się warg sromowych mniejszych do pochwy w czasie stosunku, starsze panie nadal się krępują mówić o zwiotczałych wargach sromowych większych i wystających mniejszych. Kobiety po czterdziestce mają problem z przyznaniem, że chcą zrobić coś dla siebie, boją się, że to tylko zachcianka, a nie realny problem.
Tomasz Basta: Mam wspaniałą historię o pacjentce z przerostem warg sromowych, która bardzo długo zwlekała z zabiegiem. Gdy zwróciła się do mnie o pomoc, miała 56 lat. Wszystko się udało, dlatego byłem bardzo zaniepokojony i zdziwiony, gdy dwa miesiące do zabiegu pojawiła się w gabinecie z płaczem, właściwie w histerii. Okazało się, że dopiero po zabiegu, kiedy wszystko się wygoiło, zdecydowała się po raz pierwszy w życiu uprawiać seks. Była zachwycona, ale jednocześnie zrozpaczona, że czekała tak długo, zmarnowała wiele lat życia. Udało mi się ją przekonać, że warto spojrzeć w przyszłość, bo ma przed sobą jeszcze co najmniej 20 lat cieszenia się seksem. Takich przypadków jest naprawdę dużo.
Wiele kobiet wszystkie ingerencje chirurgiczne w obrębie narządów rodnych określa mianem waginoplastyki.
Tomasz Basta: Przede wszystkim na początku należy wyjaśnić, że waginoplastyka nie daje żadnych efektów wizualnych. To zabieg chirurgiczny polegający na wycięciu wewnątrz pochwy odpowiednich rozmiarów płata śluzówki w celu zmniejszenia średnicy pochwy.
Pacjentki zawsze wiedzą, co kryje się pod tą nazwą?
Tomasz Basta: Do mojego gabinetu przychodzi dużo pacjentek, które od progu mówią: panie doktorze, chcę wykonać waginoplastykę, bo współżycie w związku nie układa się tak, jak bym chciała. Panie cytują partnera, który twierdzi, że "coś jest nie tak" lub narzekają na brak doznań, brak orgazmów. Już po wstępnej rozmowie i badaniu często okazuje się, że problemem nie są nieprawidłowości w anatomicznych strukturach pochwy, a przyczyny należy szukać w podłożu seksuologicznym czy psychologicznym.
Przeczytaj także: Dlaczego tak trudno znaleźć dobrego ginekologa? "Zamiast skupić się na badaniu, komentowała mój pedicure"
Kiedy w takim razie faktycznie należy wykonać waginoplastykę?
Tomasz Basta: Kiedy lekarz zdiagnozuje ZRP, czyli zespół rozluźnienia pochwy. W jego obrębie wyróżniamy trzy stopnie i na podstawie tej skali podejmujemy decyzję o operacji. Przy pierwszym lub drugim stopniu wystarczy laser lub HIFU, wykonanie waginoplastyki zaleca się przy trzecim stopniu.
Zespół rozluźnienia pochwy ma jakieś charakterystyczne objawy? Możemy rozpoznać go samodzielnie, zanim zwrócimy się do specjalisty?
Tomasz Basta: Charakterystycznym objawem u pacjentek, które mają ZPR, jest oddawanie przez pochwę gazów: najczęściej w trakcie współżycia, ale też w czasie siadania na krześle czy wstawania od stołu. To słyszalne dla otoczenia i krępujące dla większości kobiet. Pacjentki mówią też, że "słabo czują partnera" w trakcie stosunku, ale tutaj łatwo się pomylić. Przyczyną może być bowiem nadmierna wilgoć w pochwie – mamy z nią do czynienia, gdy gruczoły produkują za dużo śluzu. Powszechny problem to także bardzo słabe mięśnie dna miednicy, które kiedyś nazywano mięśniami Kegla. Można to zdiagnozować w trakcie podstawowego badania ginekologicznego, a leczenie polega na współpracy z dobrym fizjoterapeutą.
Waginoplastykę wykonuje się natomiast najczęściej razem z perineoplastyką. Na czym polega ten drugi zabieg?
Tomasz Basta: To naprawa krocza polegająca na domknięciu wejścia do przedsionka pochwy. Bardzo rzadko mamy do czynienia z sytuacją, gdy pochwa jest poszerzona, a krocze nie. Mniej więcej od 10 lat codziennie wykonuję zabiegi i przeprowadzałem tylko kilka waginoplastyk bez perineoplastyki. Dobrze wytłumaczyć to obrazowo: jak wytniemy płat wewnątrz pochwy, a nie wytniemy na zewnątrz części nadmiaru skóry krocza, tkanka zacznie się marszczyć na brzegach wycięcia. Te dwa zabiegi są ze sobą ściśle powiązane, chyba, że mówimy o samej perineplastyce, bez ingerencji w pochwę.
Jak wygląda rekonwalescencja po operacji?
Joanna Kurmanow: Wszystkie moje pacjentki otrzymują obszerny plik z zaleceniami pooperacyjnymi, o których informuję je oczywiście również osobiście. Bezwzględnie zalecam 10 dni leżenia, najlepiej z nogami uniesionymi do góry, bez bielizny. Do tego osuszanie rany, przemywanie jej specjalnym preparatem, odkażanie, stosowanie specjalistycznych kremów.
Jakie zabiegi z zakresu plastyki sromu pacjentki mogą wykonać w gabinecie chirurga plastycznego?
Joanna Kurmanow: Młodsze pacjentki zwracają się z problemem przerośniętych i pogrubiałych warg sromowych mniejszych. Ich wystawanie poza wargi sromowe większe może być ogromne - nawet do 1/5 uda. Co ciekawe, często występuje u wcześniaków. W takiej sytuacji stosunek staje się bolesny, bo wargi zawijają się do środka przedsionka pochwy, niemożliwa jest jazda na rowerze, jazda konna, panie wstydzą się pokazać publicznie w kostiumie kąpielowym, tracą pewność siebie w stosunkach damsko-męskich.
Na zabieg zgłaszają się nawet 16-letnie dziewczyny z matkami, a najstarsza pacjentka miała 65 lat. Zdecydowała się na zabieg, bo przeczytała w internecie, że coś takiego w ogóle można zrobić. Po zabiegu kobiety nie tylko odzyskują komfort życia i radość z seksu, ale też u wielu znika problem z infekcjami. Wykonuję także zabiegi wypełnienia warg sromowych większych, które często po utracie wagi ulegają zanikowi, tracą jędrność. Preferuję wypełnienie własną tkanką tłuszczową pobraną z brzucha lub ud. Oprócz tego popularne są liposukcja lub wycięcie skóry ze wzgórka łonowego i korekta napletka łechtaczki.
Jakie pacjentki przychodzą do państwa najczęściej?
Joanna Kurmanow: Cieszę się, że do mojego gabinetu przychodzą coraz młodsze pacjentki, które nie chcą czekać z decyzją o zabiegu. Niestety, mam też pacjentki po źle wykonanym zabiegu plastyki warg sromowych mniejszych: najczęściej obrzezaniu, czyli ścięciu wystającej części warg sromowych mniejszych i zszyciu. Zrekonstruować wargi sromowe, szczególnie przy zbliznowaceniach, jest o wiele trudniej niż wyciąć. Podobnie rzecz ma się z korektą napletka łechtaczki. Trzeba uważać, żeby nie uszkodzić ważnych struktur nerwowych.
Tylko dwa lub trzy razy zdarzyło się, że przyszła do mnie pacjentka, która pokazała zdjęcia z filmów pornograficznych i utrzymywała, że jej narządy wyglądają "inaczej", czyli w domyśle źle. W takich przypadkach tłumaczę, jak wygląda kobieca anatomia, nie podejmuję się przeprowadzenia zabiegu. Jednak zdecydowana większość zgłaszających się do mnie pacjentek ma realny problem.
Jak można zachęcić kobiety, by mówiły ginekologom o swoich problemach, szukały rozwiązań?
Joanna Kurmanow: Zabiegi plastyki sromu wykonuję mniej więcej od 10 lat. Cieszę się, że świadomość kobiet jest coraz większa. Wszystkim pacjentkom powtarzam, że w ich przypadłościach nie ma nic wstydliwego. Matkom, które mają dorastające dzieci, mówię, że teraz pora, by zrobiły coś dla siebie, dla własnego lepszego samopoczucia i zdrowia. Wiele kobiet mówi, że po zabiegu ich życie zmienia się na lepsze.
Tomasz Basta: Musimy raz na zawsze porzucić stereotypy, że seks służy wyłącznie prokreacji, a kobiecie do spełnienia powinno wystarczyć urodzenie dzieci. Kobiety muszą mieć satysfakcję ze współżycia i o to będę zawsze apelował.
Przeczytaj także: Wizyta u ginekologa przez telefon. Bywa gorzej niż myślicie