Po alkoholu wypisywała do partnerów dziwne wiadomości. Ten nawyk zrujnował jej życie miłosne
Dziennikarka Ginny Hogan w szczerym felietonie zdradziła, jak pisanie do partnerów po alkoholu wpłynęło na jej życie miłosne.
06.01.2020 | aktual.: 10.01.2020 15:53
Ginny wiedziała, że jej nawyk pisania do znajomych po alkoholu był zły. Gdy miała 20 lat, często budziła się przerażona na myśl o tym, że poprzedniego dnia mogła wysłać komuś kompromitującego SMS-a. Miała szczęście, gdy był to tylko przyjaciel lub siostra. Gorzej, gdy napisała do faceta, który jej się podobał lub, co gorsza, własnego szefa.
Ginny miała nawyk pisania do znajomych po alkoholu
Dziennikarka przyznała otwarcie, że chyba nie było znajomego, którego lubiła i któremu nie wysłała chociaż raz wiadomości po pijaku. Zwykle były to bezsensowne zdania, ale zdarzało się, że wyznawałam ludziom rzeczy, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. W tamtym okresie nie udawało jej także utrzymać stałych związków.
Niektórzy faceci, z którymi chodziła na randki, uznawali jej nawyk za zabawny. Dziennikarka wspomina, że jeden z nich w formie żartu zrobił zdjęcie ekranu głównego z 33 wiadomościami, które mu wysłała. Śmiejąc się, pokazał je dziewczynie następnego ranka. Ginny wyznała jednak, że nie wszyscy mieli takie podejście. Jej były partner miał zwyczaj wyłączania telefonu za każdym razem, gdy podejrzewał, że jest pijana.
SMS-y, które wysyłała Ginny po alkoholu, nie były jedynie przypadkowymi głupi myślami. Trzeźwa nie potrafiła wyrazić frustracji, którym dawała upust po kilku kieliszkach. Ten zwyczaj doprowadził do zakończenia wielu znajomości, nim jeszcze zdążyły się na dobre zacząć. Zdarzało jej się wyznać komuś po alkoholu, że była molestowana przez szefa. W ten sposób również po raz pierwszy w życiu wyznała komuś miłość.
Napisała do trzech mężczyzn równocześnie
Najgorszy moment nastał, gdy Ginny w pewien weekend po alkoholu napisała wiadomość do dwóch stałych kochanków i jednego nowego. Zapytała, czy mają ochotę się z nią przespać. Dwaj, którzy ją dobrze znali, odpowiedzieli, że nie. Jedynie trzeci się zgodził, ale dziennikarka była już zbyt pijana, by dotrzeć do jego mieszkania. Przykre doświadczenie było momentem krytycznym i następnego dnia rano Ginny stwierdziła, że ostatecznie musi przestać pić.
Zmusiła się do przeczytania wszystkich pisanych po pijaku wiadomości z poprzedniej nocy, które wcześniej miała zwyczaj usuwać. Wówczas zdała sobie sprawę, że popadła w depresję i uparcie tuszowała ją alkoholem. Na dobre skończyła z pisaniem wiadomości po pijaku, ale bała się, jak potencjalni partnerzy zareagują na "prawdziwą ją".
Po sześciu miesiącach trzeźwości w końcu spotkała faceta, który szczególnie przypadł jej do gustu. Co ciekawe, dziennikarka najbardziej polubiła w nim to, że nie potrafił ukryć, gdy z jakiegoś powodu czuł się niekomfortowo i nie próbował usilnie wypełnić ciszy zbędnymi rozmowami. Ginny zazdrościła mu, że potrafi przyznać się do słabości. Nie lubił poznawać zbyt wielu ludzi, gdyż był nieśmiały i wcale nie próbował się zmusić do zmiany podejścia.
W końcu nowy partner zapytał Ginny, dlaczego przestała pić. Dziennikarka zmusiła się na długą, chaotyczną wypowiedź, którą później sama porównała do SMS-ów wysyłanych po alkoholu. Teraz przyznaje, że przestała pić, bo nie wyobrażała sobie, że alkohol i radość mogą jeszcze współistnieć. Uznała życie w trzeźwości za jedyną realną opcję. Alkoholem tuszowała zbyt wiele emocji, a pisanie wiadomości po pijaku stanowiło dla niej formę ucieczki. Ginny sama przed sobą przyznała, że alkohol wywoływał u niej falę różnych, dziwnych emocji, nad którymi nie panowała.
Dziennikarka przyznaje, że chociaż nadal nie rozumie niektórych ze swoich emocji, wyrażanie ich innym ludziom pozwala jej odnaleźć samą siebie. Wie, dlaczego jest niespokojna, a co ją uszczęśliwia. Potrafi również lepiej zrozumieć intencje innych. Wcześniej Ginny czytała, że niektórzy ludzie porównują trzeźwość do wzbogacenia swojego życia, dopóki nie przestała pić, nie przypuszczała, że jest to faktycznie możliwe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl