Po francusku
Sezon ogórkowy w modowych newsach, będący sezonem świąteczno – noworocznym, zakończył się spektakularnym „Bum!”. Tylko we Francji w ostatnich dniach działo się tyle, że w zupełności wypełniło to świąteczne modowe luki. Skandal w „Vogue”, sukcesja po Carine Roitfeld i niegrzeczny Jean Paul Gautier, który zaczyna projektować dla niemowlaków.
11.01.2011 | aktual.: 12.01.2011 11:10
Sezon ogórkowy w modowych newsach, będący sezonem świąteczno – noworocznym, zakończył się spektakularnym „Bum!”. Tylko we Francji w ostatnich dniach działo się tyle, że w zupełności wypełniło to świąteczne modowe luki. Skandal w „Vogue”, sukcesja po Carine Roitfeld i niegrzeczny Jean Paul Gautier, który zaczyna projektować dla niemowlaków.
Ostatnio dużo mówiło się o Emmanuelle po premierze skandalizującego, erotycznego filmu z Sylvią Kristel w roli tytułowej. Teraz inna Emmanuelle – Emmanuelle Alt jest na ustach wszystkich związanych z branżą modową. To ona przejęła fotel naczelnej francuskiego wydania magazynu „Vogue” po Catrine Roitfeld, która po dziesięciu latach pracy dla Condé Nast France opuściła wydawnictwo. Co będzie teraz robić Roitfeld? To tajemnica, którą poznamy ponoć 1 lutego. A co będzie robić nowa naczelna? Zapewne dzielić i rządzić. Nie wiadomo, jak bardzo zmieni się teraz formuła magazynu – ikony.
Alt, zanim dostała propozycję poprowadzenia francuskiego magazynu, piastowała w nim stanowisko dyrektora do sprawy mody. „Emmanuelle ma wszystkie cechy, które pozwalają jej objąć to stanowisko” mówił na konferencji prasowej szef Condé Nast France, Xavier Romatet. „W jej rękach Vogue Paris pozostanie jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych magazynów modowych, zatrudniających najlepszych redaktorów, stylistów i fotografów, a Emmanuelle zna ich wszystkich doskonale. Ufam jej i wiem, że poprowadzi i rozwinie pismo we wszystkich wymiarach”. A sama Alt mówiła, to, co się w takich okolicznościach powtarza, że dziękuje za zaufanie i ma nadzieję, go nie zawieść.
Czy odejście Carine Roitfeld i nominacja Alt miała cos wspólnego z kontrowersyjną, dwuznacznie estetyczną sesją, wykorzystującą wizerunek dzieci? Czy Roitfeld chciała zakończyć dekadę panowania we francuskim Vogue spektakularnym efektem i czy Alt poradzi sobie z załagodzeniem medialnego szumu i atakami na magazyn o promowanie pedofilii? W grudniowo/styczniowym numerze francuskiego Vogue'a pojawiła się sesja zdjęciowa, autorstwa nowojorskiego fotografa Sarifa Hamzy. Hamza (kiedyś asystent wielkiego Stevena Kleina) sfotografował sześcioletnie dziewczynki w sposób, który może przywoływać niezdrowe skojarzenia.
Trzy dziewczynki, Lea, Prune i Thylane, ubrano w ciężką biżuterię i dorosłe, dość odważne kreacje, zaś ich buzie pokryto mocnym makijażem. Dziewczynki na zdjęciach pozują na tygrysich skórach, wydymają usteczka i leżą pod choinką jako podarki gwiazdkowe. Sesja zatytułowana jest „Prezenty”. Magazyn Vogue został oskarżony o promowanie seksualnego wizerunku dzieci i skrytykowany za sesję, która ukazuje dziewczynki w erotycznym kontekście. Hamza bronił się, że chciał w ten sposób pokazać „nieprzemijającą młodość w każdej kobiecie”, która „na zawsze zostaje małą dziewczynką".
Warto wspomnieć, że w przypadku sesji modowych, ich ostateczny wygląd jest wypadkową ustaleń między redakcją, wydawcą, stylistą i fotografem: całe grono ludzi pracuje na efekt końcowy, który czasem może okazać się nietrafiony i w bardzo złym goście i może pokazać, że nawet w modzie są granice, których przekraczanie może się źle skończyć.
Kiedy francuskie Vogue nie bardzo wie, jak wybrnąć z niezręcznej sytuacji z „dziecięcą sesją modową”, enfant terrible z branży oświadcza, że będzie projektowało ubrania dla maluchów. Jean Paul Gautier był najbliżej dzieci, kiedy zaprojektował dla Madonny stanik, eksponujący sutki. Po wielu latach projektant doszedł do wniosku, wzorem innych kolegów z branży (Stella McCartney), że na dzieciach można zrobić niezły interes.
W kolekcji „Bebe” (dla niemowląt i dzieci do lat dwóch) znajdą się kaftaniki w paski, czerwonobiałe pajacyki i śliniaczki w marynarskie paski – znak firmowy Gaultiera. Czasem, kiedy projektant tworzy dla dzieci, modowi krytycy traktują to jako naturalną i bardzo właściwą drogę artystycznego rozwoju, czasem kręcą nosami, że autor się skończył, bo co można wielkiego stworzyć w modzie dla dzieci, kiedy zapinane w kroku body wymyślono ponad sto lat temu…