FitnessPo mastektomii da się żyć

Po mastektomii da się żyć

Rozpoczęła się akcja informacyjna "Życie po mastektomii" - skierowana do kobiet, które zachorowały na raka piersi. "Rak piersi nie musi oznaczać wyroku śmierci" - mówili uczestnicy zorganizowanej z tej okazji konferencji prasowej.

Po mastektomii da się żyć
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

23.04.2010 | aktual.: 23.04.2010 10:10

Rozpoczęła się akcja informacyjna "Życie po mastektomii" - skierowana do kobiet, które zachorowały na raka piersi. "Rak piersi nie musi oznaczać wyroku śmierci" - mówili uczestnicy zorganizowanej z tej okazji konferencji prasowej. - Wcześnie wykrytego raka można zwyciężyć, można go leczyć skutecznie i dużo taniej niż zaawansowanego, dlatego tak ważna jest profilaktyka. Lepiej umierać "za późno", niż za wcześnie - mówiła wspierająca akcję Irena Santor, u której raka piersi wykryto 10 lat temu.

Nawet, jeśli leczenie zakończy się operacją chirurgiczną, można normalnie żyć i funkcjonować. Powinien w tym pomóc serwis www.pomastektomii.pl., o którym mówił podczas czwartkowej konferencji dr Sławomir Pyszniak, główny ekspert medyczny kampanii "Życie po mastektomii".

Celem serwisu jest przekazanie kobietom z rakiem piersi praktycznej wiedzy medycznej i psychologicznej, ale ma być także platformą komunikacyjną, dla wymieniany doświadczeń i przemyśleń.

Podane w przystępny sposób informacje dotyczą nie tylko samej choroby i jej leczenia, ale także rehabilitacji czy sfery intymnej. Można zadawać pytania psychologom, jest baza szpitali i klinik oraz biblioteka książek. Osobny dział poświęcono powikłaniom takim, jak niedowłady kończyn czy obrzęk limfatyczny - obrzęk tkanek wywołany zastojem chłonki, prowadzący do przewlekłego stanu zapalnego. "Mało kto zdaje sobie sprawę z obecności naczyń limfatycznych we własnym organizmie" - zauważył dr Pyszniak.

Szczególne znaczenie ma zakładka "Moja historia", gdzie publikowane będą opowiadania pań z Klubu Amazonek Warszawa Centrum, zebrane w książce "I przyszedł do mnie rak".
- Nic nie krzepi tak bardzo, jak słowa kobiet, które przeszły chorobę i pokazują, że nawet po negatywnej diagnozie można normalnie żyć i być szczęśliwym - podkreślił dr Pyszniak. Dodał że, "mastektomia nie jest wyrokiem śmierci, a piersi to nie jedyny atrybut kobiecości".

Wspierająca akcję Elżbieta Kozik, prezes Stowarzyszenia Polskie Amazonki Ruch Społeczny zwróciła uwagę na rozbieżność pomiędzy urzędowym optymizmem a rzeczywistością.
- Mówi się, że do onkologa można się dostać bez skierowania i bez kolejki. W rzeczywistości zdarza się oczekiwanie trwające tygodnie czy miesiące - stwierdziła, dodając: - Cchcemy nie tylko krytykować niedoskonałości, ale pomóc w walce z nowotworami.

Z roku na rok wykrywanych jest coraz więcej przypadków raka piersi - co wynika częściowo z coraz większej skuteczności diagnostyki i rosnącej świadomości pacjentek. Szczególnie ważne są mammografie u kobiet po 50. roku życia oraz - w przypadku kobiet młodszych - badania palpacyjne, wykonywane samodzielnie (raz w miesiącu, w 10 dni po zakończeniu miesiączki) oraz podczas wizyt przez ginekologa.

W roku 2007 (to najnowsze dostępne dane) odnotowano 14 482 zachorowania na raka piersi i 5 255 zgonów. Jak zaznaczyła dr Joanna Filipowska, choć rak piersi jest najczęstszym nowotworem występującym u kobiet (około 20 procent wszystkich nowotworów), może ustąpić miejsca rakowi płuc, ponieważ kobiety coraz więcej palą.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)