Po prostu Gwen
Gwen Stefani właśnie kończy 46 lat. Z tej okazji warto przedstawić jej dotychczasowe osiągnięcia nie tylko na scenie muzycznej.
02.10.2015 | aktual.: 15.10.2015 14:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Miała blond włosy do ramion i usta wymalowane czerwoną szminką. Pełna emocji wyśpiewywała utwór "Don't Speak", który stał się międzynarodowym przebojem, zapewniającym sławę jej zespołowi - No Doubt. Była połowa lat 90. XX wieku, kiedy świat zauważył Gwen Stefani. Czy ktoś wtedy miał śmiałość przypuszczać, że ta dziewczyna - na planie teledysku ubrana w niebieską sukienkę w grochy, na scenie szalejąca w topie i bojówkach - stanie się ikoną stylu i muzyki?
Założyła skarpetki do szpilek na długo przed tym, zanim taki trend pojawił się w modzie. Nie bała się obciąć grzywkę, gdy tę uważano za przeżytek. Ryzykownie splatała warkoczyki, czego w jej przypadku nie krytykowały nawet media. Pojawiała się na czerwonym dywanie w szortach i do perfekcji opanowała stylizacje z udziałem góry od bikini. Właśnie kończy 46 lat i wydaje się, że nie stawia sobie w życiu żadnych granic. Czas dzieli pomiędzy scenę i studio nagrań (w którym raz pojawia się z No Doubt, a kiedy indziej solo), trójkę dzieci, firmę odzieżową oraz studio telewizyjne, gdzie po raz kolejny zasiada na fotelu jurora programu "The Voice". Tak właśnie żyje Gwen Stefani - od sierpnia rozwódka, od lat właścicielka pokaźnego majątku, który plasuje ją w czołówce najlepiej zarabiających celebrytów, według magazynu "Forbes".
W drodze na szczyt
Gwen, urodzona 3 października 1969 roku w kalifornijskim Fullerton, od najmłodszych lat uczyła się szyć i projektować. Zachęcała ją do tego matka, która własnoręcznie przygotowywała garderobę dla czwórki swoich pociech. Nic dziwnego, że dziś może być dumna ze swojej córki i jej, nie tylko wyśpiewanych, osiągnięć. Chociaż muzyka w rodzinie Stefani była obecna od zawsze, prawdziwą pasją do niej zaraził Gwen jej starszy brat Eric, który wraz z kolegami założył zespół No Doubt. Grali muzykę mieszającą ze sobą style pop i ska. Do grupy dołączyła również Gwen, która wśród członków zespołu znalazła miłość - basistę Tony’ego Kanala. Para przez ponad rok utrzymywała swój związek w tajemnicy, by dostosować się do zasady panującej w zespole, że nikt z jego członków nie umawia się z wokalistką… Po jakimś czasie sekrety się skończyły, a uczucie między Stefani i Kanalem stało się toksyczne i niemal doprowadziło do rozpadu grupy. Ta jednak przetrwała, czego nie można powiedzieć o związku, który rozpadł się po siedmiu
latach, tuż zanim zespół No Doubt zaczął osiągać międzynarodowe sukcesy. A te przyszły wraz z drugą płytą, zatytułowaną "Tragic Kingdom", na której znalazło się wiele utworów, których teksty nawiązywały do wyschniętej już miłości między basistą i wokalistką.
Miejsce za mikrofonem, które dziś niepodzielnie należy do Stefani, początkowo zajmował John Spance, który w 1987 roku popełnił samobójstwo. W pierwszej odsłonie No Doubt dla Gwen przewidziane było jedynie miejsce w chórkach. Artystka jednak szybko udowodniła, że ma do powiedzenia coś więcej, niż tworzenie tła. Chociaż ich debiutancki krążek okazał się klapą, zespół zdołał sobie już wyrobić dużą grupę fanów, którzy przychodzili tłumnie na koncerty odbywające się na deskach popularnych klubów w Los Angeles i okoliach. Grupa przeszła kilka zmian personalnych, m.in. odszedł jej twórca i brat Gwen - Erick. To jednak nie powstrzymało dynamicznej i szalonej ekipy od kontynuowania działalności. Wspomniany krążek "Tragic Kingdom" okazał się ogromnym sukcesem, napędzanym przez takie przeboje, jak "Just a Girl", "Don’t Speak" czy "Spiderweb". Płyta sprzedała się na całym świecie w nakładzie przekraczającym szesnaście milionów egzemplarzy. Im większy był pozytywny odzew fanów i mediów, tym większą pewnością siebie
cieszyła się Gwen, której nie można było odmówić odwagi w eksperymentowaniu ze strojem, fryzurą i makijażem, a także talentu do publicznych wystąpień. Gdzieś zasiało się ziarno dla przyszłej ikony mody, chociaż na razie obsadzano ją na bardzo punkowym tle, przeplatanym hinduskimi naleciałościami, które widoczne były w stylu wokalistki.
Blizny, które pozostawił po sobie związek Gwen i Tony’ego, znów posłużyły do napisania tekstów na kolejną płytę, "Return of Saturn", na której można znaleźć też odbicie nowej, rozkwitającej miłości wokalistki z liderem grupy rockowej Bush, Gavinem Rossdale’em.
Fuksja
Zespół No Doubt niestrudzenie i nader aktywnie koncertował na całym świecie, umacniając swoją pozycję na muzycznej scenie. Gwen z powodzeniem testowała na sobie rożne style. Ubierała się odważnie, ale i z klasą. Jej garderoba przykuwała uwagę mediów, podobnie zresztą jak fryzury, na przykład w kolorze fuksji. Podobno kolor ten był przyczyną chwilowego rozpadu związku Gwen i Gavina. Miłość jednak okazała się silniejsza niż fuksja i we wrześniu 2002 roku zaprowadziła parę do ołtarza. Ślub odbył się w Londynie, jednak ceremonię powtórzono również dwa tygodnie później w Los Angeles. Jeśli wierzyć przekazom, powodem tej powtórki nie były jakieś obiekcje ze strony rodziny czy znajomych, a zwyczajna chęć Gwen do ponownego przemaszerowania w różowo-białej sukni spod igły Galliano. Stefani i Rossdale przeżyli razem trzynaście lat (rozwiedli się w sierpniu 2015 roku), podczas których na świat przyszła trójka ich dzieci.
W 2004 roku Gwen zdecydowała się rozpocząć karierę solową, która przyniosła jej wiele cennych nagród, w tym liczne statuetki Grammy i multiplatynowe płyty. Swoją debiutancką płytą "L.A.M.B" nie chciała udowadniać, jak wielki ma talent czy jak dojrzałą stała się artystką. Materiał, który znalazł się na krążku, miał przede wszystkim być zabawą z muzyką pop i elektro, którą Gwen bardzo lubi. Wprawdzie opinie krytyków były mieszane, fani piosenkarki z radością przyjmowali kolejne propozycje artystki, które rządziły na listach przebojów w rodzimych Stanach Zjednoczonych, Australii, Wielkiej Brytanii i wielu innych krajach. W produkcję "L.A.M.B", jak i kolejnego solowego albumu artystki, zaangażował się Tony Kanal, który odpoczywając od pracy w No Doubt, wspierał swoją koleżankę oraz inne gwiazdy pop (m.in. P!NK). Lista muzycznych osiągnięć Stefani jest wyliczanką bez końca, wciąż otwartą, gdyż artystka aktywnie nagrywa na przemian z No Doubt (zespół wciąż jest hojnie nagradzany za swoją działalność) i solo.
Love Angel Music Baby
"Love Angel Music Baby" to nie tylko nazwa płyty Gwen Stefani, ale również nazwa projektu, który narodził się pewnego dnia w kuchni artystki. L.A.M.B - marka odzieżowa - powstała z pasji do mody i projektowania, którą Gwen wyssała z mlekiem matki. Dziś L.A.M.B jest metką znaną, dostępną i lubianą na całym świecie.
- Projektowanie to coś, co zawsze kochałam i o czym marzyłam - mówi Gwen, która dba o to, by produkty marki stawały się lepsze z każdym kolejnym sezonem. Kolekcje to kobiece stroje z nutką męskości i ostrym, rockowym pazurem. Gdzieś tam czuć ducha vintage, gdzieś przebija się soczysta kropla luksusu. Widać inspiracje pochodzące zarówno z Japonii, jak i Jamajki. - L.A.M.B to takie nasionko, które zasiałam, i które rozrasta się w coś niesamowitego - podsumowuje artystka, u której chętnie ubiera się Nicole Kidman.
Oprócz ciuchów, marka oferuje również perfumy stworzone przez artystkę oraz inne, często limitowane, produkty. W 2005 roku Gwen rozszerzyła swoją kolekcję o linię Harajuku Lovers, mocno inspirowaną japońskim stylem harajuku. W asortymencie znalazło się wiele akcesoriów (np. futerały na telefon). Kolejny sezon przyniósł dla odmiany serię lalek "Love. Angel. Music. Baby. Fashion dolls", które ubrane były zgodnie ze wzorem ściągniętym wprost ze sceny muzycznej - oczywiście tej, na której występowała Gwen razem z towarzyszącym jej zespołem japońskich dziewczyn harajuku. A że życie nieustannie inspiruje Stefani, jej marka nie mogła obejść się też bez ciuszków zaprojektowanych z myślą o dzieciach.
Do swojego, i tak napiętego grafiku, Gwen dokłada akcje charytatywne. W 2011 roku skupiła się na niesieniu pomocy ofiarom trzęsienia ziemi w Japonii. Przekazała milion dolarów dzieciom, które ucierpiały w tym kataklizmie, a także zorganizowała imprezę w stylu harajuku, z której dochód zasilił fundację Save The Children.
Wciąż biegnie po nowe doświadczenia. W 2004 roku zagrała w filmie "Aviator" u boku bożyszcza tamtych czasów, Leonardo di Caprio. Obsadzono ją w roli Jean Harlow. Swoje zdolności aktorskie wykorzystuje także w wideoklipach - te zawsze są wielką i ciekawą produkcją, na którą czeka się niczym na wielkie hity kinowe. Od 2014 roku jest jednym z jurorów amerykańskiej edycji talent show "The Voice". Przed ukończeniem pięćdziesiątki osiągnęła chyba wszystko, o czym marzyła. Na pytanie bez czego nie może żyć, odpowiada zwyczajnie, że bez porannej filiżanki herbaty… A czy świat mógłby istnieć bez Gwen? Chyba już nie.
Karolina Karbownik/mp/WP Kobieta