Pogrzeb Ewy Wanat dopiero pod koniec stycznia. Wiadomo dlaczego

Pogrzeb Ewy Wanat dopiero pod koniec stycznia. Wiadomo dlaczego

Pogrzeb Ewy Wanat odbędzie się 29 stycznia
Pogrzeb Ewy Wanat odbędzie się 29 stycznia
Źródło zdjęć: © PAP
08.01.2024 16:00, aktualizacja: 08.01.2024 16:56

Minęły trzy tygodnie od śmierci Ewy Wanat. Organizacja pogrzebu okazała się bardziej skomplikowana, niż zakładano. W końcu udało się dopiąć formalności. Ostatnie pożegnanie dziennikarki zaplanowano na 29 stycznia.

13 grudnia zmarła Ewa Wanat. Dziennikarka radiowa i telewizyjna oraz autorka książek miała 61 lat. Na co dzień mieszkała w Berlinie.

Organizacja pogrzebu się przedłużała

Mimo początkowych informacji o tym, że pogrzeb może się odbyć na początku stycznia, tak się nie stało. Organizacja ciągle się przedłużała. Ewa Wanat zmarła w Berlinie, a rodzina chciała, by została pochowana na cmentarzu w rodzinnym Poznaniu.

"To kwestie proceduralne. Wciąż nie mamy aktu zgonu. Ewa została w Berlinie skremowana, ale nie możemy sprowadzić jej prochów ani zorganizować pogrzebu. Będzie to możliwe dopiero, gdy otrzymamy ten dokument" - tłumaczyła jeszcze w weekend w rozmowie z "Faktem" siostra zmarłej, Joanna Wanat.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rodzina dziennikarki musiała stawić czoła biurokracji. Samo otrzymanie aktu zgonu oznaczało wymianę między Polską a Niemcami kilku dokumentów. Wszystko skomplikowała świąteczno-noworoczna przerwa.

Na szczęście udało się, akt zgonu w końcu dotarł do Joanny Wanat i rodzina mogła wyznaczyć datę pogrzebu dziennikarki.

Na ostatnie pożegnanie trzeba będzie jednak trochę poczekać. Zgodnie z informacjami, jakie "Faktowi" przekazała Joanna Wanat, pogrzeb odbędzie się za trzy tygodnie - 29 stycznia na godz. 12:15 na cmentarzu na Miłostowie.

Zmagała się z nowotworem

Ewa Wanat od 2003 do 2012 roku była redaktorką naczelną radia Tok FM. W latach 2013-2015 pracowała jako redaktorka naczelna i dyrektorka programowa Polskiego Radia RDC. W 2015 roku razem z Rafałem Betlejewskim i Tomaszem Stawiszyńskim stworzyła radio Medium Publiczne.

Była również współautorką książki "Chuć, czyli normalne rozmowy o perwersyjnym seksie", a także autorką zbioru wywiadów "Biało-Czarna" i autorką książki "Deutsche nasz. Reportaże berlińskie", za którą dostała nagrodę im. Beaty Pawlak.

Dziennikarka zmagała się z nowotworem. W ubiegłym roku wykryto u niej liczne przerzuty. "Czy możecie uwierzyć, że ja umrę? Bo ja nie wierzę" - zapytała przyjaciółkę latem 2023 r.

Już po śmierci na profilu Wanat ukazało się pożegnalne nagranie dziennikarki ze szpitalnego łóżka na niemieckim oddziale paliatywnym.

- Dostałam diagnozę raka trzustki już na bardzo zaawansowanym etapie, nieoperacyjnym -  mówiła z wyraźnym wysiłkiem Ewa Wanat. – Chyba skończę dość szybko tę opowieść, bo jest mi ciężko mówić, głównie fizycznie mówić, bo układam sobie w myślach różne przemówienia, ale fizycznie nie byłam w stanie ich zapisać. Teraz jestem na ostatnim etapie, na oddziale paliatywnym. Wiem, że to już jest niedługo, nie mogę też długo czekać, bym mogła te parę słów powiedzieć – przyznała w ponad trzyminutowym filmiku nagranym przez jej siostrę Joannę.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta