Pokazała swoje zdjęcia po prewencyjnej mastektomii. Jest z siebie dumna!
Jeśli lekarz wykryje w twoim organizmie mutację w obrębie genu BRCA1 to znak, że jesteś narażona na nowotwory piersi i jajników. Aby się przed nimi uchronić, coraz więcej kobiet decyduje się na mastektomię i adneksektomię. Należy do nich Brytyjka Christina Pacitti, która pokazała zdjęcia swojego ciała po dwóch operacjach. Nie spodziewała się, że jej post spotka się z takim zainteresowaniem.
17.07.2017 | aktual.: 18.07.2017 08:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Christina Pacitti jest mamą dwójki dzieci, u której wykryto wadliwy gen BRCA1. W związku z dużym prawdopodobieństwem powstania złośliwego nowotworu, kobieta podjęła decyzję o prewencyjnym usunięciu obu piersi i jajników. Zaraz po operacjach zrobiła sobie zdjęcia i postanowiła podzielić się nimi na Facebooku.
Aby jej piersi nabrały kształtu, zdecydowała się na zabieg zwany lipomodelingiem, do którego użyto tkanki tłuszczowej pozyskanej z jej ud. W wywiadzie dla "Daily Mail" 30-latka wyznała, że zaraz po mastektomii i rekonstrukcji piersi czuła się, jakby była potrącona przez ciężarówkę. - W trakcie ostatnich siedmiu lat moje ciało wiele przeszło. Mam za sobą 2 ciąże, 2 porody i 2 poważne operacje. Wiadomo, że wyglądam teraz inaczej. Gołym okiem widoczne są większe i mniejsze blizny, rozstępy, rany i siniaki na całym ciele... Czasami, kiedy na nie patrzę w lustrze, czuję się fatalnie, a czasem po prostu staram się je zamaskować szminką i nie przejmować się swoim wyglądem.
Największym szczęściem są dla niej dzieci. Twierdzi, że głównym powodem, dla którego zdecydowała się na operacje, były właśnie one. Kiedy odczuwała największy ból w wyniku przeprowadzonych operacji, starała się przypominać sobie, po co to zrobiła. - Mam rozstępy, ale to nic. Najbardziej cieszę się, że udało mi się urodzić dwoje zdrowych dzieci, które są dla mnie ogromnym wsparciem. Chcę być przy nich razem ze swoim narzeczonym - powiedziała Pacitti.
Okazuje się, że to nie był jedyny powód jej decyzji. Jak sama wyznała, jej kuzynka, u której wykryto wadliwy gen BRCA1 zmarła na raka jajników. Christina nie chciała powtórzyć jej historii, więc szybko zaczęła działać. Z podobnym problemem spotyka się coraz więcej Polek. Z szacunków wynika, że w Polsce żyje około 100 tys. nosicielek mutacji genu BRCA1, a co roku o dziedzicznym raku piersi dowiaduje się około 1800 kobiet.
Osoby takie jak ona przyczyniają się do podwyższania naszej świadomości zdrowotnej. Obecnie Christina bierze udział w Akcji Profilaktyki Raka Jajnika. 30-latka chce pomóc innym kobietom, które doświadczyły podobnego problemu. Podziwiamy ją za niesamowitą odwagę.
Polecamy także: Wygrała z rakiem piersi. Gdy przyszła do lekarza po skierowanie na badania, doznała szoku