Wygrała z rakiem piersi. Gdy przyszła do lekarza po skierowanie na badania, doznała szoku
- Jest pani za młoda na raka - te słowa nasza bohaterka czterokrotnie usłyszała z ust lekarzy, gdy prosiła o skierowanie na badanie USG piersi. Niedługo potem zachorowała na złośliwego raka. Przeszła chemioterapię, radioterapię i mastektomię. Gdy już udało jej się wygrać z nowotworem, wybrała się na wizytę po kolejne skierowania. I znów spotkała się z karygodnym zachowaniem specjalisty. Swoją historię opisała na Facebooku. Internautki są w szoku.
17.07.2017 | aktual.: 17.07.2017 13:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie jest tajemnicą, że osoby, które niedawno wygrały z nowotworem, są narażone na nawrót choroby. Z tego względu powinny co kilka miesięcy wykonywać badania kontrolne. Mimo ogólnopolskich akcji zachęcających do regularnych wizyt u lekarza, nadal wykrywalność chorób onkologicznych jest niska. Okazuje się, że przyczyną takiego stanu rzeczy wcale nie musi być bierność kobiet. Często zdarza się, że to lekarze stają nam na przeszkodzie. Tak właśnie było w przypadku naszej bohaterki, właścicielki fanpage'a BUUrak.
Młoda Polka jest załamana postawą wobec pacjentów lekarzy z jeden z klinik sieci Lux Med. Kobieta napisała na Facebooku, jak wyglądała jedna z jej ostatnich wizyt w klinice.
"Ponieważ wiem, 'czym pachnie rak', bardzo ściśle pilnuję wszystkich terminów związanych z wizytami ginekologicznymi... Umówiłam wizytę, udałam się do najbliższej placówki" - pisze kobieta. Gdy poprosiła o skierowanie, z ust lekarki padły zaskakujące słowa: "Nie przepiszę pani badań. Przecież miała je pani pół roku temu! To bez sensu, aby je pani powtarzała! (...) Przykro mi, ale nie mogę ich pani przepisać - czytamy. Dziewczyna wiedziała, że dla swojego dobra, nie może się poddać. "Gdybym słuchała ginekologów w Lux Med, to jakieś 3 miesiące temu leżałabym pewnie w trumnie (ostatnie słowa niestety wykrzyczałam, ale nabrały mocy dopiero po ich wypowiedzeniu)" - czytamy w poście.
Dziewczyna w rozmowie z WP Kobieta powiedziała, że na razie nie ma mowy o żadnej rekompensacie. - Lux Med odpisał, że zajmie się tą sprawą jednak "zajęcie się sprawą" mnie nie satysfakcjonuje. Powiedzieli tylko, że sprawdzają historię. Na szczęście mam świadka w postaci męża.
Gdyby go wtedy nie było, ciężko byłoby to udowodnić - dodała.
Komentarz Lux Medu
Postanowiłam skontaktować się z Lux Medem, aby dowiedzieć się, w jaki sposób zrekompensują kobiecie skandaliczne traktowanie oraz jakie konsekwencje poniesie lekarka. Na razie nie otrzymałam żadnych konkretnych informacji. - Podjęliśmy kontakt z autorką wpisu, aby uzyskać szczegółowe dane dotyczące opisanego zdarzenia, które miało miejsce w jednej z placówek LM. Podjęliśmy wszelkie niezbędne kroki, aby zweryfikować incydent. O wyniku oraz dalszych krokach, które podejmiemy w tej sprawie, poinformujemy wkrótce - twierdzą przedstawiciele Lux Medu.
Reakcje czytelników
Internautki są oburzone zachowaniem lekarki. "Najgorsze w tym wszystkim jest to, że płacisz za opiekę, która zaczyna się niczym nie różnić od tej z NFZ. Dramat... Życzę dużo zdrowia pani, siły i cierpliwości!" - pisze jedna z nich. "Przykro to stwierdzić, ale takie sytuacje zdarzają się wszędzie, także w Szwecji, znam z autopsji. Tylko zdecydowanie i wiedza pacjenta mogą pomóc w takich sytuacjach" - dodała kolejna.
Jak widać, tego typu sytuacje mają miejsce coraz częściej. Jeżeli spotkałaś się z podobnym traktowaniem przez lekarza, napisz do mnie maila. Mój adres: martyna.wojciechowska@grupawp.pl.
Polecamy także: Piersi w formie, czyli jak dbać o biust