Polacy na święta uciekają z domu

Pod względem liczby dni świątecznych Polska plasuje się pośrodku europejskiego rankingu - świętujemy przez 12 dni w roku. Lepsi od nas są tylko Francuzi, Finowie i Hiszpanie, którzy mają aż 14 świąt rocznie.
Według ankiet przeprowadzonych przez studentów socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego aż 20 proc. polskich rodzin wybrało spędzenie świąt wielkanocnych poza domem. Najpopularniejszym miejscem wyjazdów było polskie morze oraz Mazury. Trzecie miejsce zajęły polskie góry.

Zamiast siedzieć przy suto zastawionym stole woleliśmy spakować całą rodzinę do kilku walizek i uciec jak najdalej od codziennych obowiązków. Z tych samych ankiet wynika, że majówkę poza domem zamierza spędzić co czwarta rodzina. Natomiast na weekend czerwcowy, czyli wtedy, kiedy w kalendarzu wypada Boże Ciało, zamierza wyjechać aż 30 proc. ankietowanych.

- Dni wolne od pracy przestaliśmy traktować jako czas na spotkania z rodziną czy znajomymi. Święta takie jak Wielkanoc czy Boże Ciało stają się ważne, bo możemy wtedy odpocząć od codziennego harmonogramu dnia. Aspekt duchowy tych świąt odchodzi na drugi plan. Coraz więcej pracujemy, więc tak zwane długie weekendy stają się świetną okazją do urlopu – tłumaczy Bożena Kolbus, socjolog. – Poza tym kobiety przestają już być tzw. kurami domowymi. One także pracują, często nawet więcej od swoich partnerów. Dlatego wolny czas wolą przeznaczyć na odpoczynek, a nie na stanie przy garach.

Długie weekendy i świąteczne przerwy w pracy są na tyle popularne, że miejsca w ośrodkach wypoczynkowych i hotelach trzeba rezerwować nawet na pół roku do przodu. Już teraz w większości pensjonatów nie ma wolnych miejsc na weekend majowy i czerwcowy.

- Pierwsze rezerwacje na maj i czerwiec przyjmuję zawsze na początku roku. W styczniu zawsze dzwonią do mnie klienci i wybrzydzają. Że pokój musi mieć podwójne łóżko, a nie dwa pojedyncze i do tego koniecznie widok na morze. Albo żeby pościel była zielona, a nie niebieska – opowiada Maria Mielcarz, właścicielka pensjonatu we Władysławowie. – Natomiast na tydzień czy kilka dni przed pierwszym maja zawsze dzwonią klienci, którzy wręcz błagają mnie o wolne miejsce, choćby na podłodze.

Największym powodzeniem wśród ofert długoweekendowych cieszą się tzw. pakiety. W cenę, jaką płacimy za wyjazd wliczone jest wszystko: wyżywienie, zakwaterowanie, wycieczki fakultatywne. Klienci biur podróży chcą mieć pewność, że o nic nie będą musieli się martwić, bo organizator pomyślał za nich o wszystkim. Jeśli chodzi o zagraniczne oferty, dużym powodzeniem cieszą się wyjazdy do Pragi, Budapesztu oraz Egiptu i Tunezji. Najlepiej sprzedają się te, których cena za osobę nie przekracza 1,5 tys. zł. Kto raz już wyjechał na długi albo świąteczny weekend, raczej nie wyobraża sobie, żeby za rok zostać w tym czasie w domu.

- Wyjechałam z rodziną na Wielkanoc na Mazury. Gospodyni przygotowała dla nas przepyszne świąteczne śniadanie, a ja nie musiałam się martwić, że ciasto mi nie wyrośnie, albo że barszczyk będzie za słabo przyprawiony. Czas, jaki spędziłabym w kuchni przeznaczyłam na spacery z rodziną. Nawdychaliśmy się świeżego powietrza i wszyscy wróciliśmy wypoczęci. Za rok także zamierzamy wyjechać na Wielkanoc – opowiada Kamila Barczewska z Warszawy.

I na koniec krótkie przypomnienie, ile jeszcze w tym roku zostało nam długich weekendów i kiedy najlepiej zaplanować urlop:

1. Weekend majowy. Choć 1 maja wypada w sobotę, to szef może dać nam piątek lub wtorek wolny. Tak wynika z przepisów. Jeśli ustawowo gwarantowany dzień wolny od pracy przypada w sobotę, to pracodawca musi dać nam dzień wolny w innym terminie.

1. Weekend czerwcowy. Boże Ciało wypada 3 czerwca. Wystarczy więc wziąć 4 czerwca (piątek) wolny, by móc odpoczywać przez cztery dni.

1. Weekend sierpniowy – niestety, w tym roku 15 sierpnia wypada w niedzielę. A za niedzielę pracodawca nie ma obowiązku dać nam innego dnia wolnego.

1. Dwa weekendy listopadowe. 1 listopada przypada w poniedziałek, a więc mamy trzy dni wolnego. 11 listopada wypada w czwartek.

1. Boże Narodzenie. Wigilia przypadnie w piątek, a Boże Narodzenie w sobotę. Powtarza się więc sytuacja podobna do weekendu majowego.

Pseudonim: