Częsty obrazek u lekarza. "Ludzie przestali się wstydzić"

W 2024 roku Polacy spędzili na zwolnieniach lekarskich ponad 10 milionów dni z powodu reakcji na silny stres i zaburzeń adaptacyjnych. Po raz pierwszy w historii ten powód absencji w pracy wyprzedził nawet bóle grzbietu i problemy neurologiczne.

Coraz więcej osób idzie na zwolnienie
Coraz więcej osób idzie na zwolnienie
Źródło zdjęć: © East News | Eryk Stawinski/REPORTER

Z roku na rok liczba zwolnień lekarskich z powodów psychiatrycznych rośnie. W 2024 r. Polacy spędzili na zwolnieniach z powodu reakcji na silny stres i zaburzeń adaptacyjnych (kod F43) ponad 10 mln 700 tys. dni. To więcej niż w przypadku depresji (5 mln 800 tys. dni) czy zaburzeń lękowych (5 mln 700 tys. dni).

Tym samym, po raz pierwszy w historii, ten typ dolegliwości wyprzedził w statystykach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych inne powszechne przyczyny nieobecności w pracy, takie jak bóle grzbietu (9 mln 200 tys. dni) czy zaburzenia korzeni rdzeniowych i splotów nerwowych (8 mln 500 tys. dni).

Rośnie liczba zwolnień z powodu stresu

Życie w ciągłym napięciu, problemy w pracy, śmierć bliskiej osoby czy inne trudne doświadczenia mogą prowadzić do silnych reakcji psychicznych. Zaburzenia adaptacyjne pojawiają się, gdy stres staje się przytłaczający i utrzymuje się dłużej niż kilka tygodni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Fizjoterapeuci mają pełne ręce roboty. "Przyjmuję kilkunastu pacjentów dziennie"

- Objawy ostrej reakcji na stres wywołanej np. wypadkiem, rozpadem związku czy problemami finansowymi, zazwyczaj mijają w ciągu kilku dni. Jeśli trwają dłużej, mamy do czynienia z zaburzeniami adaptacyjnymi - tłumaczy na łamach "Wyborczej" prof. Andrzej Kokoszka, psychiatra z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Kilka lat temu głównymi powodami zwolnień lekarskich były bóle kręgosłupa i choroby układu oddechowego. W 2024 roku sytuacja się zmieniła – reakcja na stres i zaburzenia adaptacyjne stały się drugim, po infekcjach górnych dróg oddechowych, powodem absencji w pracy.

Z problemem do psychiatry

Eksperci zauważają, że w ostatnich latach rośnie świadomość społeczeństwa na temat zdrowia psychicznego, co przekłada się na większą liczbę zwolnień.

- Ludzie przestali wstydzić się brać zwolnienia lekarskie od psychiatrów i mówić o tym znajomym. Gdy ktoś widzi, że jego nastrój się obniżył, źle się czuje, zgłasza się po leki, a często również po zwolnienie - komentuje prof. Kokoszka.

Jeszcze dekadę temu wiele osób ignorowało objawy przeciążenia psychicznego, teraz coraz więcej pacjentów decyduje się na wizytę u psychiatry lub psychologa. - Pandemia COVID-19 i jej skutki psychiczne również odegrały tu dużą rolę. Wiele osób doświadczyło silnego stresu i poczucia niepewności, co nasiliło tendencję do korzystania ze zwolnień lekarskich w sytuacjach kryzysowych - podkreśla psychiatra.

Źródło: warszawa.wyborcza.pl

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (15)