Polacy uwielbiają wróżby. Tarocistka Anna Kempisty mówi o kulisach swojej pracy
- U wróżki, która ma etykę zawodową, klient nie może dowiedzieć się o zdradzie i śmierci najbliższych osób. W takich sytuacjach nie mówię wprost, tylko tłumaczę, że facet jest gamoń, że nie nadaje się do życia i nic nie wyjdzie z tego związku - wyjawia tarocistka w rozmowie z WP Kobieta.
29.11.2019 | aktual.: 29.11.2019 19:28
Prawie połowa Polaków wierzy we wróżby i czyta horoskopy w gazetach, w tym co dziesiąty robi to często. Choć większość czytelników horoskopów stanowią kobiety (55 proc.), nie jest to typowo kobieca lektura. Co trzeci mężczyzna (34 proc.) również chętnie po nie sięga.
Z badań CBOS przeprowadzonych w 2018 roku wynika, że co dziewiąty Polak zdecydował się skorzystać z pomocy wróżbity. Co ciekawe, religijność nie wpływa istotnie na popularność usług wróżbiarskich, chociaż teoretycznie powinna kształtować stosunek do magicznych praktyk. "Osoby uczestniczące w praktykach religijnych kilka razy w tygodniu nawet nieco częściej niż pozostałe przyznają, że chociaż raz skorzystały z usług wróżki lub wróża (23 proc. wskazań)" – czytamy w raporcie.
Według danych portalu Bankier.pl wynika, że Polacy wydają na wróżki około 2 miliardy złotych rocznie. W związku z dużym popytem wzrosła liczba osób świadczących tego typu usługi.
W latach 90. wróżbiarstwem zajmowało się oficjalnie kilka tysięcy osób. Obecnie może być ich w Polsce nawet 100 tysięcy. Tarocistka Anna Kempisty przyznaje, że nie jest w stanie od razu przyjąć wszystkich osób, które proszą ją o pomoc i musi odmawiać lub proponować późniejsze terminy.
Klaudia Stabach, WP Kobieta: Kto najczęściej przychodzi do pani po wróżbę?
Anna Kempisty: Dobrze zarabiające, wykształcone kobiety w wieku 30-50 lat. Nie oszukujmy się, korzystanie z moich usług jest pewnego rodzaju kaprysem finansowym, więc przychodzą ci, którzy mogą sobie na to pozwolić.
Ile trzeba zapłacić za jedną wizytę?
Półgodzinny seans to koszt 200 złotych.
O co pytają te kobiety?
Prawie wszystkie pytają o miłość. Na drugim miejscu są pieniądze. To są dwie sztandarowe kwestie.
Zdarza się pani zataić to, co wyszło w kartach?
U wróżki, która ma etykę zawodową, klient nie może dowiedzieć się o zdradzie i śmierci najbliższych osób. W takich sytuacjach nie mówię wprost, tylko tłumaczę, że facet jest gamoń, że nie nadaje się do życia i nic nie wyjdzie z tego związku.
Jest jakaś historia, która szczególnie zapadła pani w pamięć?
Doskonale pamiętam zasmuconą kobietę, która przyszła po wróżbę, ponieważ dostała informację, że nie może już mieć dzieci i że żadne leczenie nie przyniesie efektów. Tymczasem mnie wyszło, że ma bardzo dobre karty na dziecko. Podałam jej nawet przedział czasowy, w którym na pewno zajdzie w ciążę, jeśli tylko będzie próbować. Później dziękowała mi już jako matka.
Zobacz także
Tak po prostu udało je się zajść w ciążę czy jednak dzięki kontynuowaniu leczenia?
Tego już dokładnie nie wiem, ja jedynie przekazałam jej, co pokazały mi karty. Czasem taka wiadomość dodaje wiary i dzięki temu ludzie nie poddają się, próbują dalej.
A jeśli chodzi o te negatywne przepowiednie?
Czasem zdarza się tak, że klient wychodzi ode mnie z wróżbą dotyczącą zupełnie czegoś innego, niż oczekiwał. Kiedyś zobaczyłam w kartach zagrożenie życia ojca kobiety, która umówiła się na seans, aby zapytać o swoją sytuację związkową. Pani była zaskoczona, gdy poradziłam jej, aby natychmiast zabrała tatę do lekarza. Muszę przyznać, że dosyć często wychodzą tego typu sytuacje, dlatego proszę nie lekceważyć moich zaleceń odnośnie wizyt u lekarzy.
Jak ludzie reagują, słysząc przykre przepowiednie?
Nie tylko złe wróżby budzą skrajne emocje. Czasem zdarza się, że w przypadku bardzo dobrej ludzie nie potrafią przyjąć jej do wiadomości i wychodzą ode mnie obrażeni.
Przytrafiła się pani jakaś przykra sytuacja?
Często dostaję telefony od ludzi na skraju załamania. Mówią, że chcą popełnić samobójstwo i oczekują ode mnie natychmiastowej pomocy. Niestety wtedy wróżenie nie jest dobrym pomysłem, bo może okazać się gwoździem do trumny, dlatego zamiast rozkładania kart zaczynam z nimi po prostu rozmawiać.
Wiem, że jest pani z wykształcenia psychologiem. Czy to pomaga w pracy?
Przy wróżbach wykształcenie psychologiczne w ogóle się nie przydaje, bo to jest zupełnie inna branża. Do wróżki przychodzą osoby z konkretnymi pytaniami, a u psychologa pracuje się na schematach, które się nie sprawdziły. Zdarza mi się odsyłać niektóre osoby na terapię, gdy widzę, że komuś jest potrzebna tego typu pomoc.
Można stwierdzić, że pani praca polega na niesieniu pomocy ludziom, których coś gryzie. Nie czuje się pani za bardzo obciążona tymi wszystkimi historiami?
Bardzo lubię moją pracę, ale żeby wykonywać ją na jak najwyższym poziomie, muszę dbać o swój komfort psychiczny. Nie przyjmuję klientów, gdy czuję się zmęczona. Niektórzy próbują wymusić na mnie zmianę decyzji i mówią, że mogą zadzwonić nawet w środku nocy, nie biorąc pod uwagę, że przecież wtedy ja śpię.
Może świadczenie usług przez internet ułatwiłoby pracę?
Zawiesiłam wróżenie online, bo to okazało się bez sensu. Jeśli ja komuś wyślę w mailu wróżbę, która wywróci jego życie do góry nogami, to ta osoba powinna zadać kolejne pytania, a przy tego typu formie już się nie da. Wiązałoby się to z koniecznością postawienia kart na nowo. Natomiast wróżby telefoniczne czy przez Skype nie tracą na wartości i świadczę tego typu usługi.
Ma pani stałe klientki?
Tak, ale co ważne zawsze pytam, kiedy dana osoba była ostatnio i jeśli nie minęło minimum pół roku, to staram się uświadomić ją, że to zbyt wcześnie. Nie powinno się stawiać kart na rzeczy, które nie zdążyły się sprawdzić.
Jak należy interpretować wróżby?
Na pewno nie należy wariować i podejmować nagłych ruchów. Jeśli przewidzę np., że partner klientki nie nadaje się do życia z nią, to nie oznacza, że ona musi go jeszcze tego samego dnia zostawić. Może jeszcze być fajny kawałek w tej znajomości. Umiar, a czasem i lekki dystans są wskazane.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl