Policja radzi, jak ustrzec się przed napadem. Punkt szósty sugeruje, że ubiór może być zaproszeniem do seksu
Śląska policja opublikowała na swojej stronie szereg rad, między innymi dla dzieci i młodzieży, jak ustrzec się przed napadem. W jednym z punktów funkcjonariusze sugerują, że atrakcyjny strój może prowokować napad. "W rzeczywistości kobiety są gwałcone i atakowane bez względu na to, co mają na sobie" – pisze na swojej stronie Amnesty International.
16.08.2020 15:05
"Ofiarami przestępstw są nie tylko dzieci, ale i młodzież, dlatego też ważne jest aby i jej zwrócić uwagę na bezpieczne zachowania" – pisze na swojej stronie policja i publikuje szereg porad mówiących, jak zminimalizować ryzyko napadu. Wśród wskazówek funkcjonariusze wymieniają: informowanie o tym, z kim się wychodzi oraz kiedy się wróci; unikanie bezludnych skrótów; ostrożne podchodzenie do nowych znajomości; unikanie autostopu; niepodchodzenie za blisko do auta, jeżeli ktoś pyta o drogę.
Te cenne rady, które warto wpajać młodzieży, są ważnym elementem edukacji. Zaskakujący jest jednak szósty punkt na liście, który brzmi: "rozważcie czy atrakcyjny strój nie będzie prowokował do napadu". Założenie, że ubiór kobiety może sprowokować do gwałtu, wynika z głęboko zakorzenionych stereotypów o męskiej i kobiecej seksualności.
Strój kobiety, a gwałt
Jak podaje na swojej stronie internetowej Amnesty Internacional: "w rzeczywistości kobiety są gwałcone i atakowane bez względu na to, co mają na sobie. Żaden rodzaj ubioru nie jest zaproszeniem do seksu, ani nie oznacza zgody. To, w co kobieta była ubrana, kiedy została zgwałcona, nie ma znaczenia". Agencja podkreśla, że osoba, która doświadczyła napaści na tle seksualnym, nigdy nie jest sobie winna, a seks bez zgody jest gwałtem. Podejście, że strój może być powodem do gwałtu, jest krzywdzące dla ofiar – czytamy dalej na stronie AI.
W celu uzmysłowienia społeczeństwu, że to, co mamy na sobie, nie wpływa na to, czy zostaniemy napadnięci, czy zgwałceni, zorganizowano na Uniwersytecie w Kansas przejmującą wystawę. Pokazano w formie galerii, w co były ubrane ofiary gwałcicieli w dniu, w którym zostały skrzywdzone. Zwykłe jeansy, sukienka w dziecięcym rozmiarze, luźna koszula zapinana na guziki czy strój do ćwiczeń – tak wygląda wystawa "What were you wearing?". Odwiedzający mieli szansę się przekonać, że ofiary gwałtu wcale nie muszą być prowokujące, aby doszło do tragedii. Co i tak nie usprawiedliwia napaści.