Polka w Berlinie: Niemcy są zadowoleni ze zmiany władzy w Polsce
- Berlin się kocha albo nienawidzi. Ja, jestem zdecydowanie w tej pierwszej grupie - wyznaje pochodząca z Kwidzyna (woj. pomorskie) Barbara Trąbicka, która od ośmiu lat mieszka w Berlinie. Opowiada zarówno o tym, co spowodowało, że wyjechała, jak też o tym, czego brakuje jej w Niemczech. Wspomina też o polityce.
01.03.2024 | aktual.: 04.03.2024 09:47
Paweł Auguff: Co sprawiło, że postanowiłaś zamienić Polskę na Niemcy?
Barbara Trąbicka: Wyjechałam w kwietniu 2016 roku, ponieważ poznałam w Gdańsku Niemca, który pochodził z Berlina. W tamtym czasie byłam na stażu w Gdańsku, jednak nie otrzymałam umowy o pracę po jego zakończeniu, więc zdecydowałam się na wyjazd. Decyzja była o tyle łatwiejsza, że już wcześniej byłam dwukrotnie za granicą w Anglii. Dodatkowo Berlin jest znacznie bliżej i przyjazd do Polski jest łatwiejszy.
Jestem już tam 8 lat. Mówi się, że Berlin się kocha albo nienawidzi. Ja, jestem zdecydowanie w tej pierwszej grupie. Lubi Berlin za jego różnorodność, bliskość natury i ogólną swobodę w ubieraniu. Ponadto, wyjazd poszerzył moje horyzonty i zwiększył tolerancję. Nauczyłam się też niemieckiego w stopniu komunikatywnym.
W Polsce na temat naszych zachodnich sąsiadów funkcjonuje kilka stereotypów. Że do bólu dokładni, albo że zakochani w piwie. A co ciebie szczególnie zaskoczyło w tym kraju?
O Berlinie kiedyś usłyszałam, że nie jest to typowe niemieckie miasto ze względu na tzw. multikulti. Jednak faktycznie przy wielu okazjach, jak mecze, koncerty czy Oktoberfest głównie pije się piwo - jest tutaj bardzo dużo tzw. ogródków piwnych. Ponadto Niemcy są bardzo bezpośredni i formalni, co może wynikać z tego, że język niemiecki jest bardzo precyzyjny. Pozytywnie zaskoczyła mnie otwartość ludzi, chociaż Niemcy nie nawiązują szybko przyjaźni, jednak jak jak już zdobędziesz ich zaufanie, to przyjaźń trwa całe życie.
Negatywnie zaskoczyło mnie działanie internetu, jego częste awarie i niezbyt duża szybkość. Dodatkowo w Niemczech w wielu miejscach nie można płacić kartą i sprawy urzędowe trzeba załatwiać osobiście, jak i otrzymuje się wiele rzeczy listownie.
Jak wygląda twoje codzienne życie w stolicy Niemiec?
Pracuję od poniedziałku do piątku zdalnie, raz w tygodniu chodzę do biura. Po pracy mam czas na załatwianie spraw odnośnie porządkowania mieszkania, przygotowywania posiłków. Ponadto czytam książki, jeżdżę na rowerze, robię treningi interwałowe, skupiam się na rozwoju osobistym. W weekend spotykam się ze znajomymi na wspólny posiłek w restauracji lub umawiamy się na wspólne gotowanie i granie w gry planszowe. Czasami chodzimy na koncerty i spektakle.
A jest coś, co znasz z polskiej rzeczywistości a co z kolei byś z chęcią przeniosła na niemieckie realia?
Z chęcią przeniosłabym możliwość płacenia Blikiem jak i załatwiania urzędowych spraw online. Dodatkowo poprawiłabym szybkość działania internetu…
W Polsce polityka zdominowała, by nie powiedzieć zawłaszczyła, niemal wszystkie dziedziny życia codziennego. Tam jest podobnie?
Wśród moich znajomych nie słyszę rozmów o polityce, raczej większość osób żyje codziennością. Rozmawia się o pracy czy planach na weekend.
Z jakimi reakcjami spotykasz się, gdy mówisz, że pochodzisz z Polski?
Spotykam się z pozytywnymi reakcjami o Polsce i Polakach. Wielu Niemców było w Polsce, szczególnie w przygranicznych miejscowościach, jak Słubice czy Gorzów Wielkopolski. Czasami spotkałam się z sytuacją, że Niemiec uczy się polskiego, bo chce w przyszłości zamieszkać w Polsce ze względu na niezadowolenie z obecnej sytuacji migracyjnej, czy posiadanie korzeni polskich.
Niekiedy w Polsce pada niemiecki zwrot: Für Deutschland (Dla Niemiec). Niemal zawsze nawiązuje do polityki, a konkretnie jednego polskiegopolityka. Jak często Niemcy go używają?
Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby jakiś Niemiec używał tego zwrotu. Raczej wśród moich znajomych używamy go żartobliwie w odniesieniu do wydarzeń politycznych w Polsce.
Jak już jesteśmy przy polityce - w ostatnich latach mieliśmy w Polsce rządy partii, która postawiła na kurs antyniemiecki, obecnie jednak wiele wskazuje na to, że możemy się spodziewać ocieplenia w relacjach polsko-niemieckich. Jak w Berlinie odebrano zmianę władzy w Polsce?
Na co dzień nie rozmawiam na ten temat. Jednak wiem, że Niemcy są zadowoleni ze zmiany władzy w Polsce. W Berlinie w czasie wyborów wielu Niemców ciekawiło, czym spowodowane są długie kolejki do ambasad. W mojej opinii, mimo trudnej historii, ze względu na sąsiedztwo powinniśmy zacieśnić współpracę, co będzie korzystne dla obu stron.
Jak wygląda w Niemczech służba zdrowia?
Przed przyjazdem do Niemiec słyszałam, że służba zdrowia jest tutaj na wysokim poziomie. W Niemczech analogicznie do polskiego NFZ funkcjonuje ustawowa kasa chorych GKV (niem. Gesetzliche Krankenversicherung). Różnica jest taka, że NFZ jest jedno a GKV dzieli się na aktualnie około 110 różnych kas chorych. Najbardziej znane to AOK, Techniker Krankenkasse (TK), DAK oraz Barmer. Ubezpieczenie zdrowotne jest obowiązkowe. Z mojego doświadczenia wiem, że istnieje współpraca między niemieckimi kasami chorych a NFZ
Ogólnie jestem w większości zadowolona z moich wizyt u lekarzy. Spotkałam się z dużym profesjonalizmem. Czas oczekiwania na wizytę nie jest długi, jednak można spotkać się z sytuacją, że dana praktyka nie przyjmuje nowych pacjentów. Istnieje też wiele praktyk, gdzie przyjmują polscy lekarze. Niestety czasami, np. w przypadku lepszej plomby trzeba dopłacić. Jednak wiele leków jest w Niemczech dostępnych bez recepty lub dofinansowanych. Dodatkowo tzw. tabletka "dzień po" jest tutaj dostępna bez recepty.
A ten sławetny niemiecki socjal? Da się to jakoś porównać do pisowskiego 500 plus?
W odróżnieniu od 500 plus prawo do tzw. Kindergeld w Niemczech może zostać przedłużone, jeśli dziecko podejmuje dalszą naukę, aż do ukończenia przez nie 25 lat. Od 1 stycznia 2024 roku dostępna jest kwota do 292 euro na dziecko miesięcznie. Z dodatkowych świadczeń to zasiłek "Hartz IV" został zastąpiony zasiłkiem obywatelskim. Można starać się też m.in. o zasiłek mieszkaniowy Wohngeld czy rodzicielski Elterngeld.
Co w takim razie z rynkiem nieruchomości? W Polsce mieszkania są drogie i nie każdego stać na jego kupno…
W Niemczech większość osób mieszkania czy domy wynajmuje, ponieważ rata kredytu jest wciąż wyższa niż czynsz za wynajem. Dodatkowo w Berlinie mieszkań brakuje i każdy stwierdza, że szukanie mieszkania to duże wyzwanie. Istnieje też takie zjawisko, że niektórzy mają bardzo niskie czynsze i mieszkają w mieszkaniach, które mają większą powierzchnię niż jest im potrzeba.
Ile jest prawdy w tym, że Niemcy "nie radzą sobie" z masową imigracją?
Obecnie duże poparcie ma partia Alternatywa dla Niemiec (AfD), która jest antyimigracyjna. To pokazuje, że Niemcy (szczególnie wschód) są niezadowoleni z obecnej sytuacji dotyczącej polityki migracyjnej. Dodatkowo tzw. pakiet migracyjny był bardzo ważny dla Olafa Scholza, gdyż ilość uchodźców się zwiększa i brakuje dla nich zakwaterowania. Moim zdaniem nawet tak duża gospodarka jak Niemcy ma swój limit. W samym Berlinie można zaobserwować kontenery na byłym lotnisku Tempelhof Feld, gdzie uchodźcy mieszkali, a potem przez jakiś czas były puste i ponownie były zamieszkałe.
Na przestrzeni lat sporo Polaków wyjechało do Niemiec. Spotkałaś się z czymś, co w Anglii czy w Stanach Zjednoczonych byśmy pewnie nazwali polskimi dzielnicami?
Tak, zdecydowanie. W Berlinie jedną z bardziej znanych dzielnic, gdzie mieszkają Polacy, jest Spandau - zachód Berlina, gdzie ceny mieszkań są niskie, jednak wszędzie jest dosyć daleko. Ponadto są polskie sklepy, kawiarnie, restauracje, puby, kluby polskie, jak i kościoły z mszami po polsku. Polaków można spotkać praktycznie wszędzie, gdyż jesteśmy jedną z liczniejszych narodowości w Niemczech.
Twórz treści i zarabiaj na ich publikacji. Dołącz do WP Kreatora!