ModaPonadczasowa elegancja wygrywa z modą

Ponadczasowa elegancja wygrywa z modą

Ponadczasowa elegancja wygrywa z modą
Źródło zdjęć: © Archiwum Michała Leopolta-Kuropatwińskiego
25.10.2007 16:44, aktualizacja: 29.05.2010 11:31

Jak długi powinien być krawat, jak jeść pięciodaniowy obiad, kiedy podwójny, a kiedy pojedynczy mankiet w koszuli, na ile sposobów można wiązać krawat i jakich węzłów unikać? Na wszystkie pytania odpowiada nam ekspert od klasycznej elegancji pan Michał Leopolt-Kuropatwiński, twórca Akademii Stylu i Etykiety.

Jak długi powinien być krawat, jak jeść pięciodaniowy obiad, kiedy podwójny, a kiedy pojedynczy mankiet w koszuli, na ile sposobów można wiązać krawat i jakich węzłów unikać? Na wszystkie pytania odpowiada nam ekspert od klasycznej elegancji pan Michał Leopolt-Kuropatwiński, twórca Akademii Stylu i Etykiety.

Prowadzi pan Akademię Stylu i Etykiety. Jak do tego doszło?

Skończyłem Handel Zagraniczny na Uniwersytecie Gdańskim. Zaraz po studiach wyjechałem za granicę, do Berlina. Tam pracowałem z sieciami handlu detalicznego oraz rozwijałem swoją pasję, czyli klasyczną elegancję w biznesie. Jednocześnie cały czas poszukiwałem obszaru do realizacji samego siebie. Henry Ford mówił, że 80% ludzi chodzi do pracy, która ich męczy. Ja tak nie chciałem. I tak powstała Akademia Stylu i Elegancji.

Skąd takie zamiłowanie? Czy to rodzinne wychowanie czy coś innego?

Hm… Zamiłowanie do estetyki pochodzi być może z domu rodzinnego, gdyż obaj dziadkowie byli bardzo eleganccy. Ale nie zgadzam się, że wszystko wynosimy z domu. Ja po prostu zacząłem zauważać podczas mojej pracy, że wygląd ma ogromne znaczenie. Wygląd jest niejako językiem komunikacji. Na pewno każdy się zgodzi ze stwierdzeniem, że człowiek elegancki jest bardziej skuteczny. Jest traktowany z respektem i szacunkiem.

Istnieje cały kod biznesowy, na przykład sposób wiązania krawata, czy choćby to, ile mankietu koszuli wystaje spod garnituru, bądź ilość szwów w koszuli. To wszystko ma znaczenie i określa twoją klasę. Im wyższa pozycja danej osoby, tym te szczegóły są subtelniejsze i można się pogubić. Czego można się nauczyć w takiej Akademii?

Szkolenia mają różne zakresy tematyczne, ale można na pewno poznać wszystkie tajniki klasycznej, męskiej elegancji w biznesie. Managerowie różnego szczebla mogą się dowiedzieć, jak unikać kardynalnych błędów. Uczą się też o poszczególnych częściach garderoby, że koszule powinny być w trzech kolorach podstawowych, czyli białym, niebieskim i jasnoróżowym.

Można się też nauczyć zasad etykiety w biznesie, która jest bardzo różna od etykiety towarzyskiej. Jest bardziej prosta i konkretna. Rządzi się swoimi prawami.
Zawsze uważałem, że elegancja i etykieta są kwestią wyćwiczenia. Podczas szkoleń porządkuję wiedzę, która jest najczęściej cząstkowa. U nas, w Polsce, ciągle jest brak ekspertów. Wielu mężczyzn nadal nie wie, czy krawat powinien sięgać do paska, czy być krótszy itd. A przecież jest 85 sposobów wiązania krawata! Uczę też, na przykład, jak jeść pięciodaniowy obiad, bo w domu rzadko kiedy albo wcale ma się taką okazję.

Czy kobiety też się zgłaszają na takie szkolenia?

Tak, jest też moduł dla pań. Prowadzi je moja koleżanka po fachu. Ja natomiast zajmuję się tylko i wyłącznie klasyczną męską elegancją i etykietą w biznesie.

Jaka jest różnica między stylem i modą?

Klasyczna elegancja jest ponadczasowa w przeciwieństwie do mody, która się ciągle zmienia. Moda jest kiczowata, krzykliwa. Projektanci planując ubrania na dany sezon, już myślą, jak w przyszłym sezonie zrobić coś, co sprowadzi do absurdu to, co zrobili przed chwilą. Moda jest jednym z najbardziej znienawidzonych słów. Coco Chanel i Ralph Lauren otwarcie mówili, że są przeciwnikami mody. Moda jest krzykiem słabej jakości. Styl jest trwały i wyższej jakości, jest czymś, co nie powinno przysłaniać człowieka. Najpierw powinno się widzieć twarz, potem osobowość, intelekt, a dopiero potem ubiór. To człowiek ma być obrazem. Elegancja i dobre maniery powinny być tylko gustowną ramą, która dopełnia obraz.

Podobno nie lubi pan stylistów?

Styliści robią wiele szkód. Promują modę, a nie styl. Różnica między stylistą, a moją pracą jest ogromna. Stylista pokazuje tylko gotowy zestaw. To jak kucharz, który prezentuje gotową potrawę ludziom, którzy chcą wiedzieć jak się ją gotuje. Możemy starać się zapamiętać, jak składniki były ułożone, ale nie daje nam to żadnej wiedzy. Moim celem jest natomiast nauczenie ludzi. Chcę by, człowiek, który ode mnie wyjdzie, wiedział jak ma się ubrać sam. Styliści dają rybę, a ja wędkę oraz uczę łowić. Rybę zjesz i będziesz na następny dzień głodny. A umiejętność łowienia zapewni ci jedzenie do końca życia. Nie mówiąc o możliwości zarażenia się pasją dobrego stylu i elegancji. Kolejnym błędem stylistów jest to, że komplikują, a nie upraszczają. Są jak kolorowe papugi. A przecież to, co jest proste jest piękne. Coco Chanel mówiła „Lepiej odejmować niż dodawać”. My, jako Słowianie, szczególnie widać to w Rosji, mamy tendencję do przesady, do zbyt wielu ozdób. Styliści tylko to podbijają. Ponadto tworzą wrażenie, że
moda jest dla ładnych osób. A moje zdanie jest takie, że strój jest po to, by ukryć pewne wady i uwypuklić zalety. Mało kto wie, że dobrze skrojony garnitur może zatuszować zbyt duży brzuch, nieforemny korpus, czy niezbyt zgrabne nogi.

Dużo pan podróżuje, czym się różnią Polki od reszty Europejek? Czy bardzo odstajemy?

Polskie kobiety mają dwie cechy, którymi się wybijają. Jest to kobiecość i figura. Europejki bardziej się upodabniają do mężczyzn i z figurą też nie jest tak dobrze. Polki, bez dwóch zdań, biją resztę Europy na głowę pod tym względem. I wyglądają lepiej od Polaków. Nie wiem czemu, ale w Polsce pokutuje przekonanie, że jeśli się założy garnitur, to już jest się eleganckim. Nic bardziej mylnego. Trzeba wiedzieć, jaki kolor, jaki rozmiar, jakie do tego dodatki, jakie buty, czy krawat. Wszystkie detale są ogromnie ważne.

Czy kobiety dobrze doradzają mężczyznom?

Ach, gdyby nie kobiety, to przypuszczam, że mężczyźni wyglądaliby jeszcze gorzej. Kobiety nawet intuicyjnie mogą podpowiedzieć, co zrobić, by mężczyzna wyglądał lepiej. Natomiast osobiście mam złe doświadczenia z paniami ze sklepów z męską garderobą. Ostatnio, gdy byłem kupować garnitur, przymierzyłem go i widzę, że jak zapinam, to robi się fałda. Na co sklepowa doradczyni „A proszę pana, kto teraz garnitur zapina. Jak pan nie zapnie, to fałdy nie będzie”. To też pewnie dzięki paniom ze sklepu 90% mężczyzn w Polsce ma za duży garnitur. A przecież garnitury szyte na skalę masową są specjalnie szyte większe, żeby móc je skrócić i dopasować do każdej sylwetki, w myśl zasady, że łatwiej jest skrócić, niż dorobić. Ja też zawsze uczę, żeby pamiętać o tym, że jeśli oddaje się spodnie do skrócenia, to powinny być również zwężone na dole. Nie ma nic okropniejszego niż zbyt długie i za szerokie nogawki.

Jakie są złote zasady stylu?

Jest ich niewiele i są niezmienne. Zanim wymieniam je moim kursantom, zawsze wspominam, że najważniejsze są jednak chęci. Jeśli ich brak, złote zasady się nie przydadzą. Dla tych, którym się chce je poznać, opowiadam o tym, jak ważna jest jakość materiałów, czas, pieniądze, rozmiar, fason, ubranie się odpowiednio do okoliczności, jak i typu osobowości oraz oczywiście pamiętanie o dodatkach, jak buty i fryzura. Rozwinę może bardziej kwestię pieniędzy. Z jednej strony może się wydawać, że elegancja kosztuje więcej niż normalne stroje. Ale z drugiej strony, warto wiedzieć, że dużo się zaoszczędza. Kierując się modą trzeba zmieniać ubrania co sezon. Decydując się na ponadczasową klasykę inwestujemy tylko na początku w ubrania, gdy kompletujemy gotowe zestawy. Potem możemy je jedynie uzupełniać od czasu do czasu. Kierując się stylem wybieramy ubrania dobrej jakości, które będą nam służyły przez lata. Znani z życiowego rozsądku Skandynawowie mawiają, że biednych ludzi nie stać na tanie ubrania, które szybko się
niszczą. I warto o tym pamiętać udając się następnym razem na zakupy.

Źródło artykułu:WP Kobieta