17.07.2015 08:14, aktual.: 17.07.2015 13:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rocznie na świecie wypija się 400 mld filiżanek kawy. W oparciu o lokalne zwyczaje i dostępność produktów, niemal każde z państw opracowało własne receptury, sposoby przygotowania czy serwowania „małej czarnej”.
Rocznie na świecie wypija się 400 mld filiżanek kawy. W oparciu o lokalne zwyczaje i dostępność produktów, niemal każde z państw opracowało własne receptury, sposoby przygotowania czy serwowania „małej czarnej”.
Jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do zamawiania w polskich restauracjach „zwykłej kawy”, we Włoszech może zaskoczyć nas fakt, że przy tej samej prośbie otrzymamy tradycyjne espresso o objętości 30 ml.
Chcąc napić się naparu przygotowywanego popularną w Polsce metodą „po turecku”, należy pamiętać, że w państwach arabskich tym mianem określa się proces parzenia w specjalnym tygielku.
Zamówienie „małej kawy” w Stanach Zjednoczonych może natomiast okazać się nie lada wyzwaniem. W tamtejszych punktach gastronomicznych w efekcie zwyczajowego rozcieńczania wodą, kawa przybiera na ogół rozmiar wykraczający poza europejskie standardy. O czym jeszcze warto wiedzieć zanim zdecydujemy się na wizytę w zagranicznej kawiarni? Czym mogą zaskoczyć nas tamtejsi gastronomowie?
„Caffè” w ojczyźnie espresso
- We Włoszech napary z dodatkiem mleka są przez mieszkańców półwyspu apenińskiego spożywane głównie w godzinach porannych. Dobrze bowiem komponują się ze śniadaniem – tłumaczy Joanna Sobyra, ekspert Segafredo Zanetti Poland. – Po południu, szczególnie po posiłkach, króluje espresso. Aby zamówić ten tradycyjny napój, używa się zwrotu „un caffè, per favore” – dodaje ekspert.
Podczas wizyty we włoskich kawiarniach warto jednak wypróbować inne propozycje. W tamtejszych menu możemy znaleźć bowiem nawet 40 kawowych napojów. Co ciekawe, każdy z rejonów tego państwa opracował własną, charakterystyczną recepturę – i tak, będąc w Turynie możemy skosztować bicerin, czyli espresso z dodatkiem śmietanki i czekolady. W Piemoncie wymyślono natomiast marocchino – serwowane w szklaneczce espresso, wzbogacone mleczną pianką oraz sypką czekoladą. Warto także pamiętać, aby przy zamówieniu nie używać zwrotu „latte”, gdyż zamiast caffè latte możemy otrzymać samo podgrzane mleko.
Francja mlekiem płynąca
W przeciwieństwie do Włochów, mieszkańcy Francji lubują się klasycznym espresso i kawami z dodatkiem mleka niezależnie od pory dnia. Flagową propozycją menu tamtejszych kawiarni i restauracji jest cafè au lait. Sprawdza się ono doskonale w towarzystwie tradycyjnego, słodkiego śniadania, np. croissantów z konfiturą lub miodem. Co ciekawe, Francuzi serwują ją zwykle w półlitrowych miseczkach – tak, by móc maczać w niej świeże pieczywo. Cafè au lait dobrze komponuje się także z poobiednim deserem. Francja słynie również z ciekawych propozycji będących alternatywą dla słodkich przekąsek czy ciastek.
Cafe liegois to kawa podawana z lodami waniliowymi i śmietanką, dzięki czemu stanowi doskonały wybór w czasie upalnych dni.
Wielbicielom intensywniejszych smaków polecane jest natomiast cafe fouette, czyli napój z dodatkiem rumu, ubitej śmietany oraz startej czekolady. Warto także wspomnieć, że zarówno we Francji, jak i Włoszech, mało popularne jest picie herbaty. Turystów zamawiających ten napój, często zaskakuje się pytaniem, czy źle się czują. Herbaciany napar jest bowiem zwykle przygotowywany dla osób chorych.
Szybka kawa po amerykańsku
Kawoszy przyzwyczajonych do delektowania się „małą czarną”, serwowaną w eleganckiej, podgrzanej filiżance, zaskoczyć mogą zwyczaje panujące w Stanach Zjednoczonych.
Najbardziej popularna kawa to ta z ekspresu przelewowego, dlatego przyjmuje ona najczęściej większą objętość, w efekcie czego rozmiar duży, serwowany w europejskich kawiarniach, będzie w Stanach Zjednoczonych określany mianem małego lub średniego. Co ciekawe, przyzwyczajenie Amerykanów do dużej, wodnistej kawy, stało się przyczyną powstania jednego z popularnych obecnie kawowych napojów. Podczas II Wojny Światowej, stacjonujący we Włoszech amerykańscy żołnierze nie potrafili odnaleźć się w „ojczyźnie espresso”. 30 ml kawowa esencja była dla nich za mocna i za mała. Włoscy bariści zaczęli więc serwować podwójne espresso w dużej filiżance, dodając dzbanek gorącej wody, tak aby pijąca osoba mogła sobie dodać odpowiednią dla niej ilość wody. Dziś ta receptura znana jest pod nazwą Caffè Americano. Co równie ważne, w większości amerykańskich lokali sieciowych, kawa podawana jest w papierowych kubkach. Wynika to przede wszystkim z szeroko rozwiniętej świadomości ekologicznej i niechęci do korzystania z środków
czystości koniecznych do mycia ceramicznych filiżanek. Za takim rozwiązaniem przemawia także możliwość wygodnego wzięcia kawy na wynos.
Hongkong Espresso
Ze względu na typowe dla państw azjatyckich wysokie temperatury, kawa jest tam często serwowana w wersji mrożonej jako napój o orzeźwiających i pobudzających właściwościach. W Tajlandii, kawowy napar w tej formie przygotowywany jest z dodatkiem soi, kukurydzy, sezamu, mleka, syropu smakowego i przypraw. Powstały w ten sposób oliang, sprzedawany jest w plastikowych workach na ulicach lub w wysokich szklankach w tamtejszych kawiarniach. Warto pamiętać, że kuchnia azjatycka jest również silnie związana z tradycyjnymi rytuałami picia herbaty. – Ciekawą propozycją, wartą wypróbowania podczas wyjazdu do Chin jest Hongkong Espresso, czyli naturalna alternatywa dla napojów energetycznych. O jego silnym działaniu pobudzającym decyduje połączenie kofeiny i teiny, zawartych w espresso i 70 ml czarnej lub zielonej herbaty – tłumaczy Joanna Sobyra. – Kompozycja ta jest dla smaku wzbogacana odrobiną mleka i cukru. Ze względu na powszechną dostępność wszystkich składników, taki pobudzający napój możemy z łatwością
przygotować samodzielnie w domu – dodaje ekspert.
Arabskie bogactwo smaków
Wielbicielom kulinarnego eksperymentowania do gustu przypadną kawowe zwyczaje państw arabskich. Tamtejsza kuchnia bogata jest w różnorodne, aromatyczne przyprawy, chętnie wykorzystywane również w przygotowywaniu „małej czarnej”.
Typowymi napojami są: tzw. „kawa po beduińsku” z dodatkiem kardamonu oraz „kawa po ormiańsku”, parzona z kostką cukru zanurzoną wcześniej w alkoholu. Zamawiając napar w arabskich lokalach, należy wiedzieć, że zwyczajowo jest on bardzo słodki. Zwolennicy tradycyjnej czarnej kawy powinni więc uprzedzić obsługę, że preferują napój bez dodatku cukru.
(gabi)/WP Kobieta