Porównała dwa popularne produkty. "Chwyt marketingowy"
- To mi nie daje spokoju - przyznała pewna użytkowniczka TikToka. Kobieta pokazała kilka produktów, które znalazła w sklepie spożywczym. Na ich etykietach pojawiło się oznaczenie, które według internautki jest mylące. Odkrycie zaintrygowało jej obserwatorów.
Na opakowaniach z żywnością pojawił się nowy system znakowania. Są to "kolorowe paski" z oznaczeniami poszczególnych liter. Mają ułatwiać klientom decyzję o zakupach. "Nutri-score" to nic innego jak etykieta żywnościowa, która pozwala na ocenienie, czy dany produkt jest odżywczy, czy nie. W zamyśle tworzenia tego systemu jest oszczędzenie czasu klientom, którzy analizują skład żywności. Pewna tiktokerka odkryła, że system znakowania nie spełnia do końca swojej funkcji.
Zobacz także: Widzisz w dyskoncie? Lepiej omiń szerokim łukiem
Pokazała, jak oznaczane są produkty w sklepie
- Ja tego nie neguję, ale też nie rozumiem - mówi w opublikowanym na TikToku nagraniu internautka podpisująca się jako "Malisiaaa". Kobieta poprosiła o objaśnienie działania Skala Nutri internautów i obecnych w mediach społecznościowych specjalistów. Zauważyła bowiem, że produkty, które kupuje w sklepie, mają prawdopodobnie nieodpowiadające składowi oznaczenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aby udowodnić, że skala jest niejasna dla klientów, porównała składy i skalę na dwóch różnych produktach. Pierwszym z nich są dobre jakościowo chipsy z zawartością mąki z soczewicy. Drugim artykułem żywnościowym są popularne czekoladowe płatki śniadaniowe. Zdaniem tiktokerki pierwszy produkt ma znacznie lepszy skład, ale w Skali Nutri mieści się w kategorii "C". Gorsze pod względem wartości odżywczych płatki śniadaniowe otrzymały najlepszą ocenę, czyli "A".
- Jakbym miała porównywać te rzeczy na podstawie składów, to płatki nie dostałyby "A". Dałabym im "C" albo "D". (...) Nie bardzo wiem, o co chodzi. Czy ja nie rozumiem idei tej skali? Może ktoś tu się wypowie? - zapytała.
"Nigdy nie kieruję się tym wskaźnikiem"
Internauci zalali tiktokerkę falą komentarzy. Większość z nich zauważyła, że skala może być niemiarodajna, a za wszystkim stoją wyłącznie działania marketingowe.
"To jest tylko i wyłącznie chwyt marketingowy nic poza tym, oczywiście dla niekumatych. Wystarczy wiedza podstawowa, aby wiedzieć co jest zdrowe", "Wszystkie skale, oceny, certyfikaty to płatne twory" - czytamy pod nagraniem.
Głos zabrali także znani w sieci specjaliści od zdrowego żywienia. "Skala nie jest dobra, nie uwzględnia np stopnia przetworzenia, przelicza na 100 g, a nie na porcję. Można długo wymieniać. Lepiej się nią nie sugerować" - wyjaśniła dr Maja Czerwińska. "Te skale nie są miarodajne, jak nie wiemy, o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze. Nigdy nie kieruję się tym wskaźnikiem i wam tez nie radzę" - dodała Dietetyczka.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl