WAŻNE
TERAZ

Groźny niż zawisł nad Polską [RELACJA NA ŻYWO]

Porzucają korporacje i miasto, by pracować w górach za 1700 zł miesięcznie

Chyba każdy kiedyś marzył o tym, żeby rzucić wszystko w cholerę, zamieszkać w górach i pracować w schronisku turystycznym w sercu Gór Stołowych. Jak to wygląda od kuchni? Praca non stop, gotowanie, sprzątanie, mieszkanie w pokoju wieloosobowym i brak zasięgu. A w wolnym czasie „możliwość relaksu przy rąbaniu drewna, paleniu w piecu lub innych pracach gospodarczych - w sam raz dla osób chcących odpoczynku od miasta”. Każdy może odpowiedzieć na to ogłoszenie i spróbować swoich sił. Wynagrodzenie wynosi 2 tys. zł brutto za 170 godzin przepracowanych w miesiącu (klasyczny etat).

Ryszard, Beata i ich córka Lea
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Katarzyna Gruszczyńska

„Poszukujemy Superbohaterów do pracy z Paster Dream Teamem w sezonie 2017. Praca od początku kwietnia do połowy listopada. Z możliwością zostania z nami na dłużej. Obecnie poszukujemy łącznie trzech pracowników, którzy będą z nami dzielić trudy i znoje życia na końcu świata. Oferujemy: zakwaterowanie w pokojach nieluksusowych, wieloosobowych, koedukacyjnych, wyżywienie, dla najlepszych wieczna cześć i chwała, kawa i herbata bez limitów, raz na czas bezpłatny nocleg dla najbliższych oraz rabat na część usług, w wolnym czasie możliwość relaksu przy rąbaniu drewna, paleniu w piecu lub innych pracach gospodarczych” – ogłoszenie tej treści pojawiło się w sieci. Zamieściła je 32-letnia Beata Dutkiewicz, która sama zaczynała jako pracownik fizyczny w schronisku „Pasterka”.

W 2010 roku mieszkała w Łodzi i prowadziła własną firmę, współpracowała z dużą korporacją, jednak ciągnęło ją w góry. Postanowiła „przemeblować” swoje życie. Została wolontariuszką w schronisku turystycznym „Pasterka”. Miała tam spędzić miesiąc. Została rok, wróciła z dzieckiem i drugą połową – Ryszardem, kucharzem w schronisku. - 5-letnia Lea to nasze „pasterkowe dziecko” – śmieje się Beata.

Obraz
© Schronisko "Pasterka", Facebook.com

Z wolontariuszki i pracowniczki stała się prowadzącą to miejsce i członkiem zarządu. Swoją dawną firmę zamknęła. Teraz szuka pasjonatów, którzy chcieliby mieszkać i pracować w górach. - Ogłoszenie nadal jest aktualne. Dziennie spływają 2-3 CV, ale to nie jest typowa rekrutacja – te osoby nie przyjadą do nas setki kilometrów na klasyczną rozmowę kwalifikacyjną. Trzeba tu po prostu pobyć, wpaść na weekend czy trzy dni i popracować, oczywiście zapłacimy za te dni. Dopiero wtedy można stwierdzić, czy miejsce będzie dla nas idealne – mówi w rozmowie z WP.PL Beata Dutkiewicz, która prowadzi Schronisko „Pasterka” i Dom Wypoczynkowy „Szczelinka” w Sudetach Środkowych, w Górach Stołowych.

Dodajmy, że nie jest to jedyne takie ogłoszenie. Schroniska turystyczne co roku szukają sezonowych pracowników "od wszystkiego". Z reguły wymagania nie są wygórowane, głównym kryterium jest chęć do ciężkiej pracy. "Nie wymagamy znajomości języków obcych i dziesięciu lat doświadczeń, a jedynie chęci do pracy i nauki, dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, dystansu do siebie i współpracowników oraz pozytywnego nastawienia do świata i ludzi. Do obowiązków należeć będzie praca w bufecie i kuchni, sprzątnie, drobne naprawy i remonty, czyli wszystko to, co robimy w domu, tylko na większą skalę. Oferujemy pracę w miłej, domowej atmosferze, umowę o pracę oraz zakwaterowanie wraz z wyżywieniem" - to treść anonsu ze wsi Soblówka. Z kolei schronisko "Na Szczelińcu" w Górach Stołowych poszukuje aż ośmiu pracowników (od kwietnia do końca października).

Na takie oferty odpowiadają m.in. studenci, którzy chcą pracować od maja do października, ale także osoby 40+, które mają dość kieratu w korporacji. – Niektórzy wyobrażają sobie, że będą chodzić po górach, że będzie to sielanka, ale raczej nie znajdą czasu, żeby nacieszyć się górami w sezonie – tłumaczy Beata Dutkiewicz.

W jej ekipie jest na przykład warszawiak, który przez kilka miesięcy w roku prowadzi food trucka, a później pomaga w „Pasterce”. Na rękę za miesiąc pracy można zarobić ok. 1700 zł. – Nocleg i wyżywienie mamy zapewnione, wydawać pieniędzy nie ma gdzie, ponieważ do najbliższego sklepu mamy 15 kilometrów. Nie ma u nas zasięgu telefonii komórkowej, więc nie zbankrutujemy również na rachunkach telefonicznych. W ten sposób można odłożyć całą pensję – zachwala Beata Dutkiewicz.

„Ja pracowałam w 2011 roku. Rzeź. Nie polecam. Dawali 7 zł za godzinę i robiłam wszystko, łącznie z rozpalaniem w piecu. Ciągle byłam sama, a roboty masa” – skomentowała na stronie schroniska Kasia. Na zarzuty internautów, że pensja nie jest wygórowana, a praca ciężka, Beata Dutkiewicz odpowiada, że w branży gastronomicznej są to standardowe stawki.

– Byłam kiedyś po drugiej stronie i jestem zdziwiona takimi komentarzami. Jak na branżę jest tu i tak lajtowo. „Pasterkowy gen” albo się ma, albo nie. Jeśli trzeba, potrafimy pracować nawet po 14 godzin – dodaje.

Beata i Ryszard
© Facebook.com

Wielu pracowników wraca co roku na kilka miesięcy, a mała Lea nie jest jedynym „pasterkowym” dzieckiem. To miejsce okazało się szczęśliwe również dla kilku innych par, które tam się poznały.

Chętni nadal mogą się zgłaszać do pracy. – To oferta dla ludzi, którzy nie lubią się nudzić – zaznacza Beata Dutkiewicz. Nie bez przyczyny w rubryce „wymagania” wpisano: „wiedza na temat tego, czym jest bilokacja, a najlepiej sama umiejętność bilokacji”.

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Ewa Wachowicz zachwyca w Lublinie. Stylizacja idealna na lato
Ewa Wachowicz zachwyca w Lublinie. Stylizacja idealna na lato
Imię, które rządziło PRL-em. Dziś mało kto je wybiera
Imię, które rządziło PRL-em. Dziś mało kto je wybiera
Kot ociera się o ciebie? To nie przypadek
Kot ociera się o ciebie? To nie przypadek
Ponad milion wyświetleń. Zrobiła obiad za 10 zł dla 4 osób
Ponad milion wyświetleń. Zrobiła obiad za 10 zł dla 4 osób
Buty, które "rujnują" stopy latem. Podolog ostrzega
Buty, które "rujnują" stopy latem. Podolog ostrzega
Trawa żółknie? Być może popełniasz powszechny błąd
Trawa żółknie? Być może popełniasz powszechny błąd
Kosztuje grosze. Policjantka zdradziła patent na kieszonkowców
Kosztuje grosze. Policjantka zdradziła patent na kieszonkowców
Opowiedziała o chorobie. "Ludzie bardzo źle życzą"
Opowiedziała o chorobie. "Ludzie bardzo źle życzą"
Pozowała nad basenem. W białej mini wyglądała obłędnie
Pozowała nad basenem. W białej mini wyglądała obłędnie
Kasia Moś zaszalała z panterką. Tak ubrana przyszła do "PnŚ"
Kasia Moś zaszalała z panterką. Tak ubrana przyszła do "PnŚ"
Mówią o niej witamina słońca. Czy trzeba ją suplementować latem?
Mówią o niej witamina słońca. Czy trzeba ją suplementować latem?
Kondrat pojawił się na festiwalu. Jego żona pochwaliła się zdjęciem
Kondrat pojawił się na festiwalu. Jego żona pochwaliła się zdjęciem