GwiazdyPosiniaczona Kalczyńska pozuje do zdjęcia. Fani stanęli za nią murem

Posiniaczona Kalczyńska pozuje do zdjęcia. Fani stanęli za nią murem

Podbite oko, rozcięta warga i smutny wzrok. Takie zdjęcie pojawiło się na instagramowym profilu Anny Kalczyńskiej. Efekt rodzinnej bójki i prawdziwej tragedii? Dziennikarka kontrowersyjną fotografią chce zwrócić uwagę na bardzo istotny problem.

Posiniaczona Kalczyńska pozuje do zdjęcia. Fani stanęli za nią murem
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Paulina Brzozowska

25.11.2017 | aktual.: 25.11.2017 11:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Chodzi oczywiście o kwestię przemocy domowej, która jest prawdziwą plagą w naszym społeczeństwie. Statystyki policyjne ujawniają, że w 2016 roku ofiarą przemocy padło ponad 91 tys. osób. W tym aż 66 tys. to kobiety. I chociaż liczba ta z roku na rok maleje, to skala zjawiska wciąż jest zatrważająca.

Anna Klaczyńska, prowadząca znanej telewizji śniadaniowej, postanowiła zwrócić na to uwagę w dość dobitny sposób. Jej posiniaczona twarz zaszokowała tysiące fanów, którzy zaczęli poważnie martwić się o bezpieczeństwo dziennikarki.

W opisie pod zdjęciem możemy przeczytać: "Bite i poniżane kobiety, które pozostają w patologicznych układach, przekazują swój dramat całej rodzinie. Ze strachu przed biedą i odrzuceniem udają normalność. Nie ma nic gorszego niż strach i przemoc. Kobieto, ratuj siebie i dzieci. Uciekaj od tego, który miał być dobrem, a staje się katem".

Obserwatorzy Klaczyńskiej poparli ją w tej dość odważnej akcji. "Mądre słowa. Problem tak powszechny, a tak często lekceważony", "Popieram! Sama przeszłam coś podobnego i nie dałam się! Dziękuje Bogu. Żadna z nas nie musi godzić się na przemoc i każda z nas może w każdej chwili przerwać milczenie. Dla siebie i dla dzieci", "Już rok mija, jak wezwałam policję i zabrali kata, z którym musiałam przeżyć 10 lat. I skończył się dramat mój i czwórki moich dzieci" – takich komentarzy pod zdjęciem dziennikarki pojawiły się setki.

Niestety, wiele kobiet wciąż boi się mówić o tragedii, która ma miejsce za zamkniętymi drzwiami ich domów. Miejmy nadzieję, że wkrótce znajdą w sobie odwagę, by to zmienić.

Komentarze (350)