Zakochała się w księdzu. "Straciłam prawie wszystkich przyjaciół"

Anna ma 46 lat. Swojego przyszłego męża poznała przez internetowe forum w najgorszym momencie życia, nie chciała już dłużej być na tym świecie. - Szybko się przedstawił, że jest księdzem. Myślałam, że żartuje, że to kolejny napalony facet, który szuka cyberseksu - wspomina.

Wyszła za mąż za byłego księdza
Wyszła za mąż za byłego księdza
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

06.10.2024 | aktual.: 06.10.2024 15:33

Niektórzy księża odchodzą z Kościoła i zakładają rodziny. Zarówno byli duchowni, jak i ich wybranki, często mierzą się z ogromem krytyki dotyczącej ich związku. W takiej sytuacji była 46-letnia Anna, która podzieliła się swoją historią z "Newsweekiem".

Piotra poznała, kiedy miał 34 lata. W sieci szukała kogoś, kto pomoże jej odejść z tego świata. - Weszłam na czat, gdzie gromadziły się naprawdę podejrzane typy: dewianci, miłośnicy ekstremalnego BDSM, sutenerzy szukający dziewczyn do domów publicznych, a ja szukałam jakiegoś psychopaty, który zostałby bezpłatnym mordercą - wyjawiła.

- Wśród tych dziwnych ludzi natrafiłam na wpis, który był zupełnie inny i niewinny. Jakby autor nie zdawał sobie sprawy, gdzie trafił. Zaczęliśmy pisać do siebie i szybko się przedstawił, że jest księdzem. Myślałam, że żartuje (...), a on mi przysłał zdjęcie, jak odprawia mszę. To był wstrząs, chyba przez godzinę wpatrywałam się w ekran - dodała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oświadczył się po sześciu dniach

34-letni Piotr okazał się salezjaninem, który pracował w ośrodku wychowawczym dla młodzieży. Mężczyzna szukał kogoś, z kim mógłby porozmawiać - czuł się bardzo samotny.

- Przez pierwsze dni rozmawialiśmy po kilkanaście godzin. Po sześciu dniach, 27 grudnia, przyjechał do mnie na pierwszą randkę i w drzwiach wypalił: "Szczęść Boże". Już przez telefon mówił, że chce się ze mną ożenić, ale myślałam, że żartował. Ale przyszedł z różami i powtórzył to. Oboje bardzo chcieliśmy mieć dzieci - wspomina Anna w rozmowie z "Newsweekiem".

Na początku kobieta nikomu nie mówiła, że Piotr jest księdzem, który planuje dla niej zrzucić sutannę.

- Odwiedzał mnie regularnie, uprawialiśmy seks. Skończyłam liceum katolickie i wpojono mi dokładnie naturalne metody antykoncepcji. Przyjechał 10 kwietnia, mieliśmy iść na miasto, ale padało. Zostaliśmy w domu. Mówiłam mu: jak dzisiaj będziemy się kochać, to będziesz miał chłopaka. A on na to: tego właśnie chcę - kontynuowała Anna.

Przyznała, że jest z księdzem. Usłyszała: "Ty księża dz****"

W tamtym czasie Anna prowadziła katolickiego bloga. Została wychowana w katolickiej rodzinie i wiara była ważnym aspektem jej życia.

- Jak się przyznałam do tego na blogu, było jeszcze gorzej: "Ty księża dz****, zrobiłaś to tylko po to, żeby mieć dziecko, pamiętaj, że dzieci księży rodzą się niepełnosprawne, a żeby Bóg cię pokarał". Wychodząc za mąż za byłego księdza, straciłam prawie wszystkich przyjaciół, którzy wywodzili się ze środowisk katolickich. Tylko nieliczni mówili: "Widzisz, Pan Bóg tak cię kocha, że dał ci męża ze swojej puli zastrzeżonej" - opowiedziała.

46-latka podkreśliła, że jej decyzję potępiali też ateiści, którzy zwracali się również do samego Piotra: "Dobrze zrobiłeś chłopie, że wypisałeś się z tego bagna". Anna wyjawiła, że na swojej drodze spotkała wielu księży i większość z nich to wartościowi ludzie, dlatego tego rodzaju komentarze były dla niej bolesne.

Podział na tradycyjne role i skrajności

Anna wyznała, że często słyszała z ust duchownych słowa o kobietach, które powinny robić mężczyznom pranie, skupiać się na sprzątaniu i gotowaniu, gdyż panowie "są stworzeni do wyższych celów".

- Spora część księży w ten sposób myśli o kobietach, nawet po wystąpieniu ze stanu duchownego. Pisząc bloga, ostrzegałam dziewczyny, które zakochały się w księżach: teraz ty sobie go wyobrażasz jako anioła, tylko że sutanna zakrywa wiele cech charakteru, a jak się ją zdejmie, okazuje się, że to mężczyzna, jakich wielu - zastrzega 46-latka.

Jak dodaje, w kwestiach życia seksualnego byli księża popadają we dwie skrajności.

- Jedni jako kapłani poważnie traktowali celibat i odcięli się od tej sfery życia. Ci boją się rozpocząć normalne współżycie albo traktują kobiety jak nietykalną świętość. Inni korzystali z pornografii, prostytutek i zupełnie nie wiedzą, czego tak naprawdę potrzebują kobiety, są też w seksie niewiarygodnie wulgarni - komentuje dla "Newsweeka".

Zrobił pierwszy krok. Związek przetrwał już 16 lat

Jak przyznaje, sama przy Piotrze w kwestiach łóżkowych "kompletnie straciła odwagę". Gdyby to nie mężczyzna zdecydował się na pierwszy ruch, sama nie odważyłaby się przejąć inicjatywy.

- Patrzył na mnie tak, jakby pierwszy raz w życiu kobietę widział, co na pewno nie było prawdą. Pierwszy raz? Jestem osobą niepełnosprawną. Jego przerażało, że może zrobić mi krzywdę, a ja z kolei bałam się, że jak przyznam się, że mnie boli, to on się zniechęci. Początki były trudne, ale próbowaliśmy tak często i chętnie, że wypracowaliśmy swoje sposoby - wyjaśnia Anna.

Małżeństwo Anny i Piotra przetrwało, doczekało się dzieci. - Najstarszemu synowi sami o tym powiedzieliśmy, żeby nie dowiedział się od innych dzieci, kolejne już przekazywały sobie tę wiedzę i ze zdziwieniem przybiegały do mnie: mamo, to prawda, że nasz tata był księdzem? - wspomina kobieta.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (109)